Warszawski „Believe” to nowe otwarcie byłych muzyków legendarnego „Collage”. Mirek Gil i Przemek Zawadzki to do dziś kręgosłup tego pomysłu. Pierwszym efektem był nagrany dwa lata po powstaniu grupy, albumu „Hope to see another day” (2006). Ich muzyka pojawiła się na ścieżce dźwiękowej do gry „Wiedźmin”. Byli gwiazdą amerykańskiego festiwalu muzyki progrockowej – Rosfest 2013. Bardzo ważnym elementem stabilizującym formację było pojawienie się japońskiej skrzypaczki Satomi, absolwentki Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Kolejne wydawnictwa „Believe” budowały rozpoznawalność zespołu, nie tylko w Polsce ale także w USA czy Europie. Oczywiście wszystko odbywa się w kręgach słuchaczy tzw. rocka progresywnego, które to kręgi może nie są oszałamiająco liczne ale za to wierne, oddane i zdecydowane nadal kupować płyty i bilety na koncerty.
Jak podkreśla Lider zespołu „Believe” Mirek Gil -na tym albumie „spełnił kilka swoich marzeń”. I ja mu wierzę. Bez pogoni za marzeniami taka muzyka nigdy by nie powstała
Od poprzedniego albumu „Seven Widows” (2017) minęło sporo czasu. Jak wspomina Gil nie był to czas łatwy, zarówno w perspektywie osobistej jak i muzycznej. Ale marzenia czekały i napędzały do działania. Efekt nosi tytuł „THE WYRDING WAY”. Ponad 63 minuty muzyki, która światowy znak jakości ma w każdej nucie.
Ale wróćmy do marzeń. Jak wspomina lider zespołu:
„Jednym z nich było nagranie kwartetu smyczkowego, który zaaranżowała nasza kochana Satomi. Płyta zaczyna się i kończy kwartetem smyczkowym. Oprócz stałych, charakterystycznych dla BELIEVE skrzypiec i gitary, nowym elementem, bardzo ciekawym, są chórki, które wymyślił i wykonał Jinian. Przypominają mi one trochę Beatlesów, troszkę Queenów, są piękne, wyjątkowe i wprowadzają niesamowity klimat”.
Nowego wokalistę Jiniana Wilde’a Mirek poznał podczas pierwszej edycji „Summer Fog Festival”. Ten brytyjski artysta pojawił się tam z zespołem „David Cross Band”- byłego skrzypka King Crimson. Panowie doszli do wniosku, że razem mogą więcej i tak teksty i głos Jiniana stały się znaczącym elementem płyty „The Wyrding Way”. Fundamentem brzmienia „Believe” pozostaje oczywiście gitara Mirka Gila. To artysta kompletny, z własnym jasno rozpoznawalnym stylem gry, nieskazitelny technicznie. To artysta emocjonalny, konsekwentnie baśniowy, z miłością do rocka symfonicznego w każdym zagraniu. Niewielu potrafi dzisiaj wyczarować gitarą tak głęboką magię.
Nowe wydawnictwo rusza utworem „Hold On”. Ponad 21 minut- rozpoczynających się kwartetem smyczkowym z koronkowymi dialogami gitary i skrzypiec. Z patetyzmem progrockowym, na który zawsze czekamy. „Be my tears” to ballada rockowa, która powinna zostać przebojem dla „słuchających inaczej”, ale nie zostanie. Nikt tego nie zagra w mediach. Co jeszcze? Sporo akustycznych gitar, klawiszy i podniosłego wokalu fenomenalnie wtapiającego się w tkankę poszczególnych kompozycji. I ogromny szacunek dla tradycji rocka symfonicznego, tak kiedyś masowo cenionego przez Polaków. Obok Włochów, Holendrów i Brytyjczyków byliśmy najwierniejszymi wyznawcami ART Rocka.
Muzyka, którą gra „Believe” nie jest modna. Ale czy o modę i bezkrytyczne uwielbienie tutaj chodzi ? Czy sprzedawane w kilogramowych nakładach modne albumy zostaną z Wami za pięć -dziesięć lat? Czy wrócicie do nich po okresie medialnej wrzawy. Wątpię. W tym czasie Muzyka Mirka Gila pozostanie. Bo powstała z marzeń.
Arkadiusz Kozłowski, krytyk, dziennikarz muzyczny, współautor audycji Radio Satysfakcja (obecnie w Radio Ratio)
Portal Warszawski. O krok do przodu