[TYLKO U NAS] CSW Zamek Ujazdowski w stanie rozkładu?

Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski to jednostka zarządzana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Od 6 czerwca 2024 roku pełniącą obowiązki dyrektora jednostki jest pani Kamila Bondar, która wcześniej była Prezesem Fundacji Sztuki Polskiej ING. Samo przejęcie stanowiska odbyło się również za pomocą silnych panów, którzy jeszcze pracującą dyrekcję, powołaną za Piotra Bernatowicza, traktowali jak wrogów publicznych. Odcięto im karty wejścia, możliwość pożegnania się z pracownikami. Kultura w pełnym wydaniu ludzi sztuki i przy okazji bardzo niekulturalnych.

Nie tylko brak kompetencji i złe intencje…

Jeśli nowa dyrekcja to i nowi zastępcy dyrektora. Tutaj wybrano bliskie ideologicznie „osobie dyrektorskiej” kuratorki wiele lat pracujące w CSW Zamek Ujazdowski, czyli Mariannę Dobkowską i Ikę SienkiewiczNowacką. Ta pierwsza zasłynęła zorganizowaniem puczu i akcją cancelowania wystawy pod tytułem Nie ocenzurowano. Polska sztuka niezależna lat 80. Akcja oczywiście była wymierzona bezpośrednio w byłego dyrektora CSW, doktora historii sztuki, Piotra Bernatowicza, który jako pierwszy dyrektor w historii placówki nie wprowadził polityki wendety. Znaczy to, że nie zwolnił ani jednej osoby w czasie swojej niedokończonej zresztą kadencji. A miał powody, bo prawie 70% pracowników jeszcze przed przyjściem do CSW była przeciwna jego nominacji, a i w czasie pełnienia obowiązków zmagał się z wewnętrzną woltą wymierzoną przeciwko niemu. Bernatowiczowi dorobiono gębę faszysty. To zasługa Gazety Wyborczej, jej środowiska i tak zwanych wolnych mediów. Kiedy odchodził zespół w zdecydowanej większości bronił go przed mściwą ręką Hanny Wróblewskiej. Dziś wręcz mówi się, że był jednym z najlepszych dyrektorów  historii CSW Zamek Ujazdowski.

Dlaczego Marianna Dobkowska uderzyła w Piotra Bernatowicza? Bo był on, razem z wybitnym malarzem i znawcą tematu, Tadeuszem Borutą, kuratorem tej wystawy. Zatem działania Dobkowskiej, też historyka sztuki, czyli Pani zajmującej się (o zgrozo!) sztuką, były wyłącznie nacechowane niechęcią, a szerzej nienawiścią do dyrektora. Jej działania były oczywiście świetnie skorelowane z publikacjami w Gazecie Wyborczej, gdzie usłużny funkcjonariusz tejże, niejaki Witold Mrozek, informował opinię publiczną jakoby Bernatowicz bezprawnie miał eksponować pracę polskich artystów.

Jak łatwo się domyśleć praktycznie wszystkie tzw. wolne media podchwyciły zmontowaną przez Dobkowską historię i, niestety, wielu artystów uległo tej kłamliwej propagandzie. Ale wystawa, lekko okrojona, odbyła się i była jedną z najlepszych wystaw od wielu wielu lat w CSW Zamek Ujazdowski. Później była pokazywana w jednej z najlepszych galerii europejskich, w Galeria Kraju Środkowoczeskiego – GASK w Kutnej Horze. Tło, które zostało nakreślone jest ważne, bo pokazuje intencje jakimi się kierowała jedna z dzisiejszych dyrektorek.

W CSW Zamki Ujazdowskim zaczęły się czystki kadrowe, wielu pracowników po prostu się zwolniło. Do dziś trwa polowanie na ludzi Bernatowicza (których już praktycznie nie ma), mimo że problemem numer jeden jest całkowite niezrozumienie zasad prowadzenia tak dużej jednostki jaką jest CSW. Do dziś panie dyrektorki kompletnie nie umieją sobie poradzić z ustaleniem budżetu na rok 2025, a swoje braki w edukacji przerzucają na zespół, który traktują dość protekcjonalnie. Mowa o Sienkiewicz i Dobkowskiej, które pracują w tej instytucji baaaaaaaaardzo długo. To nie wszystko.

O powolnym rozkładzie instytucji świadczy też organizacja pracy lub inaczej rzecz ujmując, jej brak. Parę miesięcy temu dyrekcja otworzyła się na artystów i odbiorców, tym samym udowadniając, że nie mają pomysłu na program artystyczny. Zabieg był prosty. Zrobiono Otwieramy się, zaproszono „osoby artystyczne”, i ogłoszono, że zespół kuratorski wybierze najlepsze według „osób dyrektorskich” koncepcje artystyczne. Wybrano ponad 30 artystów i w ciągu paru miesięcy zespół CSW z wywieszonym językiem realizuje pomysł owych pań. Wydawałoby się, że to zadecyduje o sukcesie nowej dyrekcji. Niestety, temat źle rozegrano a wielce otwarte i demokratyczne panie dyrektorki zmarnowały kapitał.

Jest jeszcze smaczek tej całej historii a dotyczy mobbingu. Jedną z osób, która dosłownie prześladowała ówczesnego dyrektora CSW Zamek Ujazdowski była, a jakże Aleksandra Jeglińska, która dziś pracuje w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a która jest pośrednio odpowiedzialna za program tej jednostki. Kiedy postawiono jej zarzuty o mobbing, nagle odeszła. Niezaprzeczalnym faktem jest, że było wszczęte postępowanie przez wewnętrzną komisję do spraw mobbingu. Jeglińska zwolniła się w czasie trwania postępowania czyniąc dalsze postępowanie bezskutecznym, co można interpretować jako ucieczkę.

Dziś ofiarą dyrektorek padła jedna z kierowniczek bardzo ważnego działu, która ideologicznie powinna być nietykalna. Jak widać „osoby dyrektorskie” (bardzo, a jakże subtelne) mobbing traktują w miejscu pracy jako standard.

…ale i opłakane efekty

Dosłownie wczoraj na stronach CSW Zamek Ujazdowski pojawiła się następująca informacja.

Jak środowisko artystyczne postrzega przyszłość Centrum Sztuki Współczesnej Zamku Ujazdowskiego? Jakie ma pomysły, a jakie oczekiwania wobec instytucji? Jaka powinna wyglądać nowa umowa społeczna między środowiskiem twórczym, instytucją a publicznością? Jakie miejsce Zamek powinien zająć wśród innych instytucji zajmujących się sztuką współczesną w stolicy?  W kontekście trwającego konkursu na stanowisko dyrektora lub dyrektorki Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zapraszamy na otwartą dyskusję poświęconą wizji rozwoju instytucji z udziałem przedstawicieli środowiska artystycznego.

Odezwał się głos osoby jak najbardziej przychylnej „osobom dyrektorskim”.

Oglądałem zdalnie w październiku debatę w CSW Zamek Ujazdowski pt. Co to znaczy godne płace? Takie spotkania nic merytorycznego nie wprowadzają do ogólnej wiedzy na temat sytuacji artystów i nie oszukujmy się, nie przynoszą realnych rozwiązań. Zaraz po ogłoszeniu wyników otwartego naboru „Otwieramy się” powstał Salon Odrzuconych, a wraz z nim pewne postulaty, pomysły i rozwiązania, do których Zamek Ujazdowski się nie odniósł. Zwróciliśmy uwagę chociażby na to, że nie wiadomo jaki był zespół decydujący o wynikach naboru. No i nasza uwaga trafiła do władz, gdyż w listopadzie – wspaniałomyślnie została dodana informacja o tym, kto podejmował decyzje w tym konkursie. Jako oddolna inicjatywa mamy malutkie zwycięstwo.

Sytuacja jest jednak problematyczna, gdyż nie Ujazdowski powinien się zmieniać, ale ludzie nim zarządzający. Potrzebna jest metamorfoza w umysłach osób tworzących instytucje, które zupełnie nie szanują środowiska artystycznego! Zupełnie. A taki brak szacunku przejawia się na przykład w tym, że nie odpisujecie Państwo na nasze maile. Nie chcecie wyjaśnić, jakie motywy kierowały Państwem przy wyborze i odrzuceniu projektów. Nie udostępniacie przestrzeni wielu osobom, które zajmują się twórczością artystyczną, chociaż przysługuje im prawo do partycypacji w tej (publicznej) przestrzeni. Nie dzielicie się radami i uwagami z artystami.

Czekamy z niecierpliwością na specjalną stronę, którą Państwo mieliście stworzyć, i która to będzie zawierała portfolia artystów z ostatniego naboru. Czekamy na tzw. listę artystów rezerwowych. Czekamy na udzielenie informacji o środkach, jakie zostały przekazane artystom i kolektywom na realizację ich projektów w naborze. To nie są jakieś państwowe tajemnice! W innych instytucjach jest to na porządku dziennym! Ostatnio kupiliście Państwo pracę Martina Creeda ukazującą neonowy napis: RZECZY. Powiem Państwu tak – to symboliczny nabytek, bo osoby, które do Państwa pisały, potrzebowały wsparcia albo tylko informacji, zostały potraktowane jak rzeczy. Wierzymy, że o tym też porozmawiacie na nadchodzącym spotkaniu…

Abstrahując kogo zaproszono do tej dyskusji warto zwrócić uwagę, że rozmowę prowadzić będzie Jakub Majmurek  z Krytyki Politycznej, opłacanej między innymi wielomilionowymi dotacji przez Aldonę Machnowską – Górę, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialną za….kulturę. A jaką?

Postpornografia stawia sobie za cel głębokie przepracowanie matryc symbolicznych i przemocowych wyobrażeń o rolach genderowych i zachowaniach seksualnych, w których tkwimy po uszy. Postpornografia jest nie tylko językiem wizualnym, który poprzez dzieła filmowe, fotografie i obrazy rozładowuje systemy wykluczenia, stojące za reprezentacjami nagości oraz seksualności w patriarchacie. Jest też przestrzenią performatywną, w której zadaje się pytania, kwestionuje zastany ład, ale też „przymierza” rozmaite modele nowych wolności. I co być może najważniejsze – jest przestrzenią pluridyscyplinarnego działania i myślenia, rozwijającą się w nawiązaniu do teorii kultury, które po przełomie postrukturalnym lat 70. przedefiniowują nasze rozumienie ciała, płci, seksualności i władzy. Termin „seksualność” pojawia się w zachodniej historii kultury wraz z twórczością de Sade’a, utrwalając polityczną wywrotowość, ale też seksizm i męską dominację. Jak dowodzi Jonathan Katz w książce The Invention of Heterosexuality, samo rozróżnienie na heteroseksualizm i homoseksualizm, dziś uważane za niezbędną kategorię poznawczą, umacnia się dopiero około 100 lat temu. Nie wywodzi się ono z natury, ale stanowi nową historyczną formę organizacji seksualności. Heteroseksualność została nie tylko narzucona, ale wręcz od podstaw wytworzona przez XIX-wiecznych lekarzy, którzy musieli uzasadnić, że można uprawiać seks bez zamiaru prokreacji. Jak pokazuje Katz, heteroseksualizm początkowo był perwersją, pociągiem do obu płci, później zaś praktyką erotyczną wykluczającą prokreację, aż stał się dominującą normą – to fragment artykułu z Krytyki Politycznej.

Dodajmy do tego jeszcze kolejny smaczek. Otóż przewodniczącym komisji, która ma wybrać przyszłego dyrektora bądź dyrektorkę CSW Zamek Ujazdowski jest zajadły lewak nienawidzący tego wszystkiego co dziś wydaje się właśnie umierać na naszych oczach. Mowa o antykulturze woke czy queer. Ale o tym niebawem.

Szkoda tylko, że dziś tak usłużny funkcjonariusz Mrozek, który jest również przykładem antykultury i inne tzw. wolne media milczą. Czy można mówić o mafijnym układzie nawet w polskiej kulturze??

 

 


🟦 Spodobał Ci się artykuł? Możesz wesprzeć niezależny Portal Warszawski, który od lat walczy również o lepszą Warszawę. Jeśli chcesz możesz nam się odwdzięczyć za naszą służbę i zaprosić nas na kawę: https://buycoffee.to/portalwarszawski

Możesz też dokonać wpłaty na numer: 61102049000000890231388541 – dopisek: DAROWIZNA


zdj. CSW Zamek Ujazdowski
Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły