Na łamach Portalu Warszawskiego publikujemy demokratycznie (od lewa do prawa) opinie mieszkańców, specjalistów, radnych, blogerów, i innych. Dziś publikujemy opinię Klaudii Domagały z łódzkiego oddziału Konfederacji. Opinia ta odnosi się do wpisu pani Barbary Nowackiej, ministra edukacji, która napisała na portalu X (d. twitter), że od początku kwietnia będzie obowiązywało rozporządzenie ws. braku prac domowych w szkołach podstawowych. Jak dodała szefowa MEN, „od początku kwietnia takie rozporządzenie będzie funkcjonowało”.
Niepopularna opinia. Całkowity zakaz prac domowych to ABSURD ‼️ W szkole mojego syna próbowano to wdrożyć, ale po pewnym czasie się wycofano.
Ku ogromnej uciesze rodziców. Dlaczego? Bo powstawały całkowicie przyziemne problemy:
– Wiersz do nauczenia się na występ – nie można,
– Prosta lektura do nauki czytania w czasie świąt – nie można,
– Przypomnienie słówek z języka obcego w czasie np. ferii, aby nie stracić kontaktu z językiem – nie można,
– Ćwiczenia pisania liter i cyfr – nie można,
– Ćwiczenia logopedyczne – nie można.
I tak dalej, i tak dalej. Nie mówiąc już o nauczaniu pewnej obowiązkowości i terminowości. Mowa o klasach 1-3, a więc tych, gdzie zakaz ma pojawić się w pierwszej kolejności. Zaraz napiszecie, że „no przecież można to robić bez pracy domowej”. No można, ale w czym problem, aby zalecenia dla rodziców wychodziły z placówki edukacyjnej? Czy może doprowadzimy do tego, że jednak prace domowe będą zadawane, ale przekazywanie ich będzie przebiegało szyfrowanymi komunikatorami lub w ciemnych składzikach obok sali gimnastycznej, aby nie odkryło tego kuratorium i pani Minister?
Oczywiście jak najbardziej popieram to, aby praca domowa była raczej wyjątkiem, niż regułą, ale decyzja powinna należeć do RODZICÓW i PEDAGOGÓW w dostosowaniu do potrzeb danego dziecka, a nie ministra edukacji. Dlatego: NIE dla zakazów, TAK dla decentralizacji szkolnictwa .
za; Klaudia Domagała
zdj. portal x
Portal Warszawski