„Małpy w zoo utrzymują większą czystość na swoim wybiegu niż niektórzy tępi mieszkańcy tego miasta”. Mocne słowa, ale czy do końca słuszne?
Te ostre słowa napisał jeden z mieszkańców Warszawskiej Woli. I tym razem nie chodzi o śmietniki, tylko kosze na śmieci. Na pewno jest tak, że jako naród mamy braki w dobrych manierach, ale problem jest chyba poważniejszy. W Warszawie jest bardzo mało koszy na śmieci. Wystarczy przejść się jedną z większych ulic. Deficyt koszy na śmieci bije w oczy.
Średniowiecze już dawno mamy za sobą
Jezus maria czy to aż tak bardzo przerasta możliwości umysłowe niektórych osób żeby ponieść śmiecia jeszcze trochę ze sobą aż napotkamy mniej pełny kosz?
Ludzie – średniowiecze już dawno mamy za sobą żeby syf na ulicach i chodnikach był normą. Małpy w zoo utrzymują większą czystość na swoim wybiegu niż niektórzy tępi mieszkańcy tego miasta, słowo daję.
I nawet nie chrzańcie czegoś w stylu „eee ale wiesz że to ptaki wygrzebują te śmieci i wyrzucają na ziemię bo szukają jedzenia” bo gdyby debile nie przepełniali tak tych śmietników to nie miałoby to miejsca.
Jakie jest Wasze zdanie? To wyłącznie wina mieszkańców, czy w mieście jest za mało koszy na śmieci?