Prezentujemy tekst pana Wojciecha Jakóbika, który opisuje pewne zjawisko. Mamy bardzo podobne spostrzeżenia co do młodzieżowego marszu klimatycznego, który tak naprawdę (co było bardzo czytelne) był marszem rewolucyjnym starych wyjadaczy. Pytanie czemu to służy?
’Doceniam entuzjazm młodzieży zebranej na Młodzieżowym Strajku Klimatycznym w Warszawie. Szanuję poglądy nakazujące młodym sprzeciwiać się węglowi, choć przyznają oficjalnie, że nie faworyzują żadnej technologii. Podzielam przekonanie, że zgodnie z ideą Less Waste należy zadbać o jak najlepszy recykling i wykorzystanie zasobów, które już mamy, zamiast ciągle sięgać po nowe.
Nie wolno jednak lekceważyć niepokojących sygnałów. Protest pod ME był pokojowy, a na zgromadzeniu panowała dobra atmosfera. Miałem okazję się o tym przekonać przechodząc z jednej konferencji prasowej do swojego biura, gdy trasa mej podróży przecięła manifestację.
Moje dobre wrażenie zepsuło jednak wspólne śpiewanie pieśni Bella Ciao. To wojenna pieśń antyfaszystowska z Włoch. Jest ona popularna na protestach lewicy od rewolucji 1968 roku. Co ma wspólnego spór o przyszłość polskiej energetyki z walką z faszyzmem? Po co ideologizować ten spór? Po co namawiać młodzież do rewolucji? Czy na pewno wszyscy uczestnicy wydarzenia wiedzieli co śpiewają?
Kibicuję młodzieży, która pokazuje zaangażowanie społeczne. Mimo to walka o wspólne dobro wyklucza rewolucjonizowanie sporu. Niesmak pozostaje.”
ZA; https://www.facebook.com/wjakobikblog
zdj. GW