A przed „Zodiakiem” kolejna nędza – dzieło barbarzyńców bez korzeni

Już jest nasz plac w nowej odsłonie!  Będzie zielono i bioróżnorodnie. Mamy 34 drzewa a wkrótce zostaną dosadzone byliny i krzewy – łącznie ponad 4000! Projektanci stworzyli siedliska dla ptaków oraz owadów z poidełkami w formie wydrążonych kamieni ze stałym nawodnieniem.  Pod placem jest zbiornik retencyjny na wodę, którą wykorzystamy do podlewania roślin – pisze admin Zodiaka, który chyba nie za bardzo wiedział co i jak napisać, i nie ma się co dziwić. W wyniku tej zmiany mamy kolejny dowód, że Warszawą rządzi autentyczny plebs, który karmi się takim kolejnym łajnem (tak, tak – łajnem) jakie powstało w tym miejscu. Ale za tym stoi oczywiście kolejna osoba, która to łajno (tak – należy to sobie wbić do głów) wybrała i zaakceptowała, o czym w KOMENTARZU.

Zodiak –  dzieje zniszczenia

Zodiak i jego otoczenie to był przykład doskonałej, warszawskiej architektury powojennego modernizmu. Został zaprojektowany przez prof. arch. Jana Bogusławskiego i arch. Bohdana Gniewiewskiego – dwóch wybitnych architektów – zdjęcia na dole pokazują z czym mieliśmy do czynienia! Oddano go do użytku w 1968 roku. Stanowił część założenia Ściany Wschodniej ulicy Marszałkowskiej – pieszego pasażu handlowego, znajdującego się na tyłach Domów Towarowych Centrum. Zodiak, poza funkcją gastronomiczną, mieścił również kwiaciarnie, delikatesy winno-cukiernicze oraz siedzibę dyrekcji warszawskich barów szybkiej obsługi. Zespół składał się z trzech wyodrębnionych przestrzennie i funkcjonalnie budynków: 2-kondygnacyjnego pawilonu z barem, parterowego pawilonu ze sklepami i tarasem kawiarnianym na dachu wraz z charakterystyczną pergolą oraz 11-kondygnacyjnego budynku mieszkalnego. Pomiędzy obiektami zaprojektowano mały basen z fontanną. Na dziedzińcu znajdowały się zewnętrzne schody prowadzące na taras kawiarni. Ściana tarasu ozdobiona została szklaną mozaiką autorstwa Marii Leszczyńskiej.

W samym pasażu przedzielające gabloty reklamowe, będące małą architekturą tak samo wyspy z zielenią i siedziskami, i poprzeczna konstrukcja świetnie zamykająca kompozycję! To było coś!

Jak pisze Murator, w latach 90. pawilon przeszedł gruntowny remont. Główną część baru przebudowano na lokal gastronomiczny typu fastfood oraz siłownię. Parter pozostał bez zmian i stopniowo popadał w ruinę. Na początku 2000 roku, podczas kolejnej rewitalizacji, czyli dewastacji,  Pasażu Wiecha, rozebrano elementy małej architektury, m.in. fontannę, schody zewnętrzne, pergolę oraz charakterystyczny neon. W 2006 r. przebudowany został według projektu Dariusza Hyca i Henryka Łaguny. Usunięto pergole, klomby, gabloty i zadaszenia. Wprowadzono granitową gładką nawierzchnię, a na elewacje – kolorowe szyby i kraty pod pnącza. Ustawiono dziewięć 19-metrowych słupów oświetleniowych.  Tę radykalną przebudowę, niszczącą nieodwracalnie założenie zespołu Karpińskiego, nazwano bezczelnie rewitalizacją….

Już w 2010 roku w warszawskim oddziale SARP narodził się pomysł, by dawny obiekt zaadaptować na przestrzeń kulturalną. W 2013 roku udało się do tego przekonać władze Warszawy. W efekcie powstał projekt Warszawskiego Pawilonu Architektury ZODIAK. W 2014 roku uzyskano warunki zabudowy dla inwestycji na przebudowę i zmianę sposobu użytkowania obiektu. Został też przygotowany i ogłoszony przetarg z koncepcją na projekt pawilonu oraz konkurs na plac. Projekt budynku powierzono pracowni Kalata Architekci, natomiast konkurs na plac wygrała pracownia Gowin&Siuta z Krakowa (autorzy m.in. Nowej Rotundy w Warszawie, „A-m” 9/2018). Jesienią 2016 roku jako głównego wykonawcę wybrano firmę ZAB-BUD i rozpoczęła się przebudowa pawilonu.

Parę miesięcy temu ruszyła kolejna rewitalizacja, i nie wiadomo czy się śmiać czy płakać nad losem Warszawy.

 



KOMENTARZ

Dosłownie wczoraj o tym pisaliśmy. Nadmierna administracja, 16 wydziałów zajmujących się przestrzenią w Warszawie, zatrudniająca tabuny nieuków i barbarzyńców bez korzeni, których należy wywalić na zbity pysk. Aczkolwiek za tym  kolejnym gównianym projektem (używajmy adekwatnego języka) stoi jeden z większych szkodników, o czym za chwilę.

Po pierwsze należy spytać co za geniusz doprowadził do obecnego stanu Pasażu Wiecha, który nie powinien nigdy być ruszany? Można nie lubić komunizmu, ale przedwojennych i powojennych architektów nie należy poprawiać bo to zawodowy samobój na własne życzenie. Taki architekt nigdy więcej nie powinien brać się za projektowanie przestrzeni miejskiej.

Nasi wspaniali architekci zaprojektowali lekki modernistyczny budynek z konkretnym przeznaczeniem, a Pasaż Wiecha, kiedyś Pasaż Śródmiejski, który powstał w latach 1963–1969 jako część kompleksu Ściany Wschodniej, miał zapewniać użytkownikom poczucie wytchnienia od ruchu ulicznego i był (bo dziś już nie jest) przyjazną przestrzenią dla mieszkańców. Źródłem inspiracji dla naszego warszawskiego rozwiązania był pasaż handlowym Lijnbaan w Rotterdamie z 1953 roku. Kto pamięta tę oryginalną formę ten wie, że każde kolejne „gmeranie” przy tym projekcie pogarszało stan. I trwa to niestety do dzisiaj.

Wypowiedzi powyżej, architektów, dowodzą, że w Polsce panuje jakaś intelektualna zapaść. Najpierw wydano publiczne pieniądze, żeby zredukować to miejsce do dzisiejszego stanu, teraz być może doczekamy się przywrócenia do …..no niestety, ale nie stanu pierwotnego. I oczywiście wszystko z naszych pieniędzy!

Apelowaliśmy do Was 22 czerwca 2024 roku, żebyście nie kombinowali; Zatem apelujemy do projektujących nam Warszawę – nie kombinujcie i nie tykajcie dobrych rozwiązań, a te które zniszczyliście, natychmiast przywróćcie. Bo to nie tylko kompromituje włodarzy miasta, ale również środowisko architektów, które jest wiecznie z siebie zadowolone (https://kolejny-remont-przed-zodiakiem-nie-kombinujcie-przywroccie-dobre-rozwiazania-architektoniczne)

Wiemy, że czytaliście nasz artykuł i ponoć mieliście kilka tzw. burz mózg, i można było mieć nadzieję, że wydając po raz kolejny nasze pieniądze dokonacie transformacji tego miejsca, które wróci chociaż w jakimś stopniu do oryginalnej formy. Okazało się, że jednak mamy do czynienia z idiotami lub analfabetami. Jako, że projekt został zrobiony w ramach Nowego Centrum Warszawy, nad którym pieczę trzyma jeden z największych idiotów i ignorantów, to można być pewnym, że do tej nędzy rękę przyłożył Michał Lejk, były szkodliwy urzędnik ZDM, a prywatnie synek prezesa warszawskiego metra. To taki typowy dobry gieroj!

Mamy jako naród szczególną predylekcje do autodestrukcji, jak widać w temacie miejskiej przestrzeni też! No chyba, że tu chodzi o wyciąganie bezkarnie publicznej kasy i systemowe niszczenie tożsamości miasta, w czym Lejk ma wybitne osiągnięcia. Wszyscy za zniszczenie tego wyjątkowego architektonicznego miejsca powinni zgnić w ruskich kazamatach, tam jest ich miejsce.

 


Kiedyś wybitni architekci i znawcy miejskiej przestrzeni, jako dowód zdjęcia poniżej. Dziś barbarzyńcy bez korzeni typu Lejk – dobry gieroj nienawidzący warszawskiej historii tożsamości – tak wygląda dziś urzędnicza administracja Warszawy.

 

 

 


🔷 Wspieraj niezależny Portal Warszawski, który od lat walczy z wielowymiarową patologią stworzoną i chronioną przez ratusz. Jeśli chcesz możesz nam się odwdzięczyć za naszą służbę i zaprosić nas na kawę: https://buycoffee.to/portalwarszawski

Możesz też dokonać wpłaty na numer: 61102049000000890231388541 – dopisek: DAROWIZNA


Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły