[NASZ TEMAT] Kto nie chce „Tęczy”? Czyli historia o złotówce…
Nie wiadomo kto wymyślił tę nazwę, ale niewątpliwie chodziło o międzynarodowy symbol ruchu spółdzielczego, przyjęty jeszcze w 1925 roku. Do dziś posługuje się nim Kino „Tęcza”. Budynek kina wraz przylegającą do niego ściśle starą kotłownią, a z drugiej strony historyczne, spółdzielcze przedszkole, należą od początku istnienia do zasobów Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.Wspaniała historia oraz burzliwe losy tego miejsca są znane chyba wszystkim Żoliborzanom. Projekt wyburzenia budynku wraz z zabudowaniami przedszkolnymi i zastąpienia go nowym apartamentowcem, oraz mętne kulisy tego przedsięwzięcia, stały się przyczyną odwołania poprzedniego prezesa zarządu WSM ŻC Roberta Poszwińskiego.
I pojawiają się oni, „aktywiści” z MJN
Od tego czasu „Tęcza” nie miała jakoś szczęścia do najemców – stopniowo zadłużana, nieremontowana i dewastowana – popadała stopniowo w ruinę za niemym przyzwoleniem urzędującej prezes Barbary Hruszowiec., która awansowała na to miejsce po odejściu Poszwińskiego. Dlaczego dwuosobowy Zarząd WSM „ŻC”, spółdzielni liczącej dziś około 3000 członków, od lat nie dba o to miejsce i czy tym samym nie godzi jawnie w interesy spółdzielców?
Budynek „Tęczy” przed przebudową wyglądał zupełnie inaczej, – wspominają mieszkańcy – właściwie był kontynuacją architektury kotłowni z jej wygiętym, półokrągłym dachem. W czasie wojny nie uległ zniszczeniu, więc po 1945 szybko został przywrócony do życia, odradzając się już jako kino „Tęcza”. Po wojnie walcowaty dach zaczął się psuć i powzięto decyzję o remoncie budynku. Przebudowa ta miała miejsce w początku lat 70-tych XX wieku. W efekcie przebudowy przedwojenny budynek i jego otoczenie zyskały zupełnie nowy, obecny wygląd. Z oryginalnego kształtu budynku niewiele zostało – jedynie fundamenty i wspólna ściana łącząca salę projekcyjną kina z budynkiem kotłowni, pomimo tego w 2019 wpisano ten budynek do Gminnej Ewidencji Zabytków jako „modernistyczny pawilon kina Tęcza” (sic!). Wniosek złożyło Miasto Jest Nasze. Wpisem do GEZ udało się ocalić „zabytkowe” miejsce i „Tęcza” nie ulegnie zburzeniu. Miasto Jest Nasze „od ręki” ratuje „Tęczę” przed dewastacją. Gazeta Wyborcza pisze: „Pusty od lat budynek kinoteatru Tęcza na Żoliborzu zyska nowe życie. Miasto na dziesięć lat wynajęło go dla Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy.”
Sprawę prowadziła niejaka Anna Kotowska (MJN) „aktywistka” żoliborska, która uznała to za szczyt, najwyraźniej widać, swoich możliwości….
Ciche przejęcie „Tęczy” przez Miasto?
17 XII.2020 roku WSM ŻC, reprezentowana przez Barbarę Hruszowiec, podpisuje umowę najmu tego budynku na 10 lat. „Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy i Miasto Stołeczne Warszawa dadzą nowe życie kultowemu kinu Tęcza!” brzmi tytuł postu na Fb opublikowanego Przez CKF „Planujemy tam piękną salę kinową, a w foyer i innych przestrzeniach – wystawy, warsztaty, spotkania Klubów Filmowych… Będzie się działo! Ale najpierw konkurs architektoniczny i remont – oczywiście z szacunkiem dla tego modernistycznego zabytku. Wiedzieliście, że ten budynek powstał jako kotłownia?” pisze CKF na swoim portalu Fb, i dalej: „Barbara Hruszowiec, prezes Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Żoliborz Centralny”, od rozpoczęcia długotrwałych negocjacji mocno wspierała pomysł przywrócenia kina Tęcza kulturze. „Myślę, że to spełnienie marzeń wielu mieszkańców Żoliborza – stwierdziła, podpisując umowę z CKF. – Chciałabym zaznaczyć, że kino Tęcza było i jest ważnym miejscem dla członków spółdzielni i ogółu żoliborzan, dlatego mocno trzymam kciuki za powodzenie planów CKF.” CKF to organizacja samorządowa powołana Uchwałą Nr LXX/1907/2018 Rady M. St. Warszawy z dn. 5 lipca 2018 r.
Remont budynku WSM ŻC za „miejskie” pieniądze
Przed nami kolejna przebudowa „Tęczy”, na którą Mieszkańcy okolicznych kolonii patrzą z coraz większym niepokojem. Już teraz ulica Suzina jest często zakorkowana i trudno przez nią przejść i przejechać. Dojeżdżają nią rodzice po odbiór dzieci z przedszkola im. Marii Kownackiej, goście teatru „Komedia” czy klienci okolicznych restauracji. Co będzie, gdy przy ulicy Suzina pojawi duża ekipa remontowo-budowlana, kontenery, ciężkie samochody i sprzęt budowlany? Już teraz zabytkowa nawierzchnia klinkierowa ulicy kwalifikuje się do remontu, a co będzie, gdy rozpoczną się prace budowlane? Czy nie zostanie jeszcze bardziej zniszczona? Nasuwa się proste pytanie: czy nieudolnie zarządzająca Prezes Hruszowiec podpisując umowę zabezpieczyła interesy członków spółdzielni czy tylko swoje własne? Należy dodać, że „Tecza” została wynajęta za symboliczną złotówkę.
Złotówka za metr + vat x około 500 m2 daje opłatę miesięczną około 600 zł. Nie pokrywa to nawet kosztów utrzymania budynku. Jeśli Miasto zamierza zainwestować w to duże pieniądze – jak spółdzielcy spłacą później te nakłady, żeby odzyskać swój majątek?