Dzień Dobry, Jako zaniepokojony mieszkaniec południowej części Saskiej Kępy, w której moim zdaniem strefa płatnego parkowania to nieprzyzwoity skok na kasę ze strony ratusza, pozwoliłem sobie podsumować kilka faktów i zaproponować tematy do zapytań w trakcie zbliżających się konsultacji. W przypadku Saskiej Kępy usilne i wieloletnie prośby mieszkańców o wprowadzenie rozwiązań limitujących napływ aut z zewnątrz były wielokrotnie ignorowane (min. identyfikator mieszkańca pozwalający na parkowanie od 7 do 10 rano) – tak zaczyna się mail, który przyszedł do naszej redakcji.
Dlaczego propozycje naszych rozwiązań są ignorowane a wpychana jest nam SPP?
Czy to dlatego że na identyfikatorach nie będzie miał kto zarobić? Przecież już i tak posiadamy stosowne dokumenty w związku z imprezami masowymi na stadionie narodowym. – Jaką mamy gwarancję utrzymania statusów i planów proponowanych w ramach konsultacji? Skąd będziemy wiedzieli że nagle za rok czy dwa lata po wprowadzeniu strefy część miejsc nie zostanie zastawiona donicami czy innymi ławeczkami z palet, albo nie zostanie przez nie poprowadzona ścieżka rowerowa przez kogoś kto w poważaniu ma nasze bezpieczeństwo (przykład genialnej ścieżki przez parking pod sklepem Biedronka na ulicy Saskiej). Dobrym przykładem jest tutaj realizacja planu na ulicy Częstochowskiej na Ochocie gdzie miejsca magicznie zmieniły się ze skośnych w poziome. Dlaczego kampania informacyjna o tej rewolucyjnej zmianie jest tak kiepsko prowadzona?
Czemu ulotki nie są umieszczane za wycieraczkami aut aby dotarły do najbardziej zainteresowanych? Śmiesznie małe plakaty na kilku wiatach przystankowych nie trafią raczej do kierowców parkujących obok auta… Zaniedbane i poniszczone ulice i chodniki Saskiej Kępy od lat domagają się remontów. I od lat wymówką ZDM są braki w funduszach (na tyle bezczelne że wprowadza się plan dokonania remontów a nie dokonuje ich!). Za to na kosztowne jazdy aut z kamerami, konsultacje społeczne, przebudowy pod SPP, stawianie parkometrów i cały ten cyrk kasa jest. To dobitnie pokazuje że długofalowym celem SPP nie jest nasze bezpieczeństwo czy wygoda a powszechnie znane problemy finansowe stołecznego ratusza – które my mieszkańcy będziemy łatać z własnych pieniędzy. Infrastruktura drogowa często nie jest gotowa pod wprowadzenie strefy a ta i tak rozpoczyna działalność. Efektem są nagłe zmiany, auta jednego dnia parkujących legalnie mieszkańców następnego stoją już nielegalnie. Parkometry są niesprawne na początku (brak płatności kartą) bądź używane są tańsze zamienniki tych które znamy z centrum. Jakie więc parkometry staną u nas? Czy będą w pełni sprawne? W związku z opóźnieniami w wydawaniu abonamentów mieszkańca miejscowym wystawiane są mandaty mimo zapewnień że na początku będą tego unikać. Nie można dostosować infrastruktury kilka miesięcy przed wprowadzeniem SPP a nie kilka dni przed?
Z nieznanych przyczyn sztucznie ogranicza się zasięg abonamentu
Również fakt że na Ochocie z rozpędu ustawiono parkomaty i pobiera się opłaty na terenach należących do spółdzielni nie napawa optymizmem i wiarą w profesjonalizm zdm. https://warszawa.tvp.pl/56792274/warszawska-spoldzielnia-mieszkaniowawzywa-do-usuniecia-miejskich-parkometrow?fbclid=IwAR3- a0dsWTK8MwMbCsTg6LeMZhiiN0UhdNs_N00I5b4atVOsqSY5OycdJUQ ) – Z nieznanych przyczyn sztucznie ogranicza się zasięg abonamentu mieszkańca do 150m – jak pokazują przykłady Ochoty czy Żoliborza znalezienie miejsca parkingowego w tak małym obszarze to fikcja. Miastu i ZDM nic by się nie stało gdyby zasięg ten był 2 krotnie większy – przecież strefa parkowania ma pomagać mieszkańcom i bronić ich interesu! Zamiast tego wzorem chciwej korporacji oferuje się mieszkańcom produkt „Premium” znacznie rozszerzający strefę parkowania za niebagatelną sumę 600 zł. Ten droższy abonament jest często używany jako rozwiązanie mające stłumić głosy malkontentów – ale dziwnym trafem nigdy nie podaje się przy okazji jego wysokiej ceny. Co poza chęcią wyciągnięcia większej ilości pieniędzy z naszych kieszeni kieruje ratuszem i ZDM?
Czemu na ciasnych uliczkach Saskiej Kępy, gdzie jak już zaznaczono straconych zostaną setki miejsc musimy być ograniczeni sztucznym wymysłem 150 metrów? – W teorii – dla wielu z Państwa SPP rozwiąże problem źle czy niebezpiecznie zaparkowanych aut. Niestety przykłady z dowolnej strefy płatnego parkowania pokazują że jest to nieprawda. Wystarczy przejść się po ulicach Tamki czy Śródmieścia żeby zobaczyć krzywo czy niebezpiecznie zaparkowane auta – tyle że z opłaconym parkingiem. Dlaczego te zmiany infrastruktury które mają być dobre dla nas wszystkich muszą się wiązać z haraczem w postaci SPP? Dlaczego nie można stworzyć już dziś bezpiecznych skrzyżowań i miejsc parkingowych? Bo wtedy miasto nie będzie na tym zarabiać? – Jeśli większość mieszkańców naszej dzielnicy chce wprowadzenia strefy to czemu we wszystkich ankietach i badaniach pomysł jest torpedowany i spotyka się z negatywnymi opiniami? W linku poniżej informacje o tym na portalu ipragapoludnie https://ipragapoludnie.pl/artykul/strefa-platnegoparkowania/1244209?fbclid=IwAR224Yhb6W
ZDM udaje że działa w interesie zmotoryzowanych mieszkańców
ZDM udaje że działa w interesie zmotoryzowanych mieszkańców i dostępności dla nich miejsc, jednak praktyka pokazuje zupełnie co innego. Na obecnym etapie urzędników nie interesuje to czy samochody mieszkańców będą miały gdzie parkować. Dobrym przykładem takiej bezmyślności jest zupełna likwidacja bardzo dobrych i bezpiecznych miejsc parkingowych na ślepym zakończeniu ulicy Wandy. -Wielokrotnie rzecznicy ZDM twierdzili że nie posiadają informacji o tym ile aut jest gdzie zarejestrowanych (więc parkingi robione są na oko a nie pod konkretne liczby). Na pytanie ile samochodów się zmieści odpowiadają że nie wiadomo bo nie wiedzą jakie będą parkować auta (mimo tego że uśredniona wielkość średniej klasy auta to 30 sekund google search, ale po co sobie robić problemy i wzbudzać niepotrzebną dyskusję). Na pytanie dlaczego wszędzie wprowadzane jest niewygodne i niewydajne parkowanie równoległe zasłaniają się przepisami i nieprawdą o wymaganej szerokości chodnika (często spełniona podwójnie wartość a parkowanie i tak równoległe). Co ciekawe ZDM ma wyznaczoną wielkość i układ dla 1 auta żeby parkowanie mogło być „zgodne z prawem” ale nie umie tego użyć żeby powiedzieć nam ile tych miejsc będzie (bo po co sobie robić problemy). Co ciekawe już po wprowadzeniu SPP nagle na mapkach dla obszarów Żoliborza i Ochoty pojawiły się informacje o ilości miejsc parkowania. Czyli przed wprowadzeniem strefy lepiej się tym nie chwalić a po te informacje magicznie się pojawiły? Materiały dla obszaru 3 na Ochocie pokazujące jasno informacje o liczbie dostępnych miejsc parkingowych https://zdm.waw.pl/wpcontent/uploads/2020/10/rejon-3.zip – Ilość miejsc parkingowych zgodnie z mapkami zmniejsza się od 40% do całkowitej likwidacji miejsc używanych przez mieszkańców przed wprowadzeniem SPPN.
I teraz drobne zestawienie faktów
ZDM w teorii nie wie ile miejsc będzie po wprowadzeniu strefy w teorii nie wie, i nie interesuje go ile aut parkuje w danej okolicy (przykładem pismo ZDM-UAD-CKM.0733.1340.2021.BKA). ZDM wydaje abonamenty mieszkańca efekt? Więcej abonamentów niż aut w okolicy i fizyczna niemożliwość zaparkowania auta legalnie! I to nie wymyślone info tylko potwierdzony przypadek z Pragi Północ gdzie strefa już funkcjonuje – Wielokrotnie pada też informacja o lokalnych przedsiębiorcach. Ja już wiem że do budżetu miasta dołożę kilkaset złotych za auto firmowe które używane jest do wożenia pakunków na pocztę. Do tego prawdopodobnie będę zmuszony zmienić urząd pocztowy na taki który nie jest zlokalizowany w strefie (przecież jako mieszkaniec nie dostanę darmowego parkowania pod urzędem pocztowym z którego firma nadaje paczki).
Ucierpią na tym też lokalne sklepy w których przy okazji wysyłki robiłem zakupy. Zyskają za to te z Gocławia gdzie prawdopodobnie przeniesiemy wysyłki. Warto zwrócić też uwagę na stanowczo zbyt długie godziny funkcjonowania strefy. Problem „parkingu pracowników z centrum” rozwiązałoby wprowadzenie strefy do godziny 17/18. Dlaczego mamy mieć strefę działającą aż do 20? Zamiast odstraszyć nie-mieszkańców jedyne co osiągnie strefa działająca do 20 to dodatkowe koszty dla rodziny i znajomych odwiedzających nas wieczorem w naszych domach i mieszkaniach. Konsultacje społeczne to fikcja. Dlaczego pozwala się w nich brać udział osobom spoza strefy której dotyczą? Czemu nikt tego nie sprawdza? Co nas mieszkańców obchodzą uwagi aktywisty z Mokotowa gdy konsultacje dotyczą Kępy? Do tego pod uwagę wydają się być brane tylko uwagi utrudniające życie kierowcom. Nikt nie jest w poważny i przejrzysty sposób z tego rozliczany a efektem są tylko ogólnikowe prezentacje w stylu „część mieszkańców miała wątpliwości co do strefy parkowania ale nie bierzmy tego za sprzeciw”. Piękna zasłona dymna i udawanie że mieszkańcy mają na coś wpływ. Za to jak to zwykle bywa w takich sprawach „publicznych” pewna firma przytula za nie przyjemną kasę. Ponadto zdarza się że wywalczone na nich rozwiązania są ignorowane zaś mieszkańcy czują się oszukani (przykład zmian na Ochocie i konfliktu z lokalnymi radnymi i społecznością).
Imię i Nazwisko do wiadomości redakcji
Portal Warszawski
Portal Warszawski