Coś niepokojącego się dzieje w instytucjach poświęconych historii i kulturze Żydów Polskich za rządów Donalda Tuska. Po naszej publikacji listu światowej sławy historyka, prof. Daniela Blatmana, zaniepokojonego kształtem rodzącej się koncepcji wystawy w Muzeum Getta Warszawskiego, stanowisko w sprawie zajęło również Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce. Pan Artur Hofman, Prezes TSKŻ i jednocześnie członek Rady Programowej przy Muzeum podziela zwolnionego prof. Daniela Blatmana, jak i nasz – redakcyjny, niepokój o ostateczny kształt ekspozycji.
Przypomnijmy, jako pierwsi nagłośniliśmy temat skandalicznego zerwania współpracy przez Muzeum Getta Warszawskiego, kierowanego przez polityczną nominatkę Hanny Wróblewskiej – Katarzynę Person, z prof. Danielem Blatmanem. Decyzja ta była tyleż niezrozumiała, co bulwersująca, a odbyła się w warunkach, które ukazują nasz kraj jako Bolandę prawną i organizacyjną. Person po prostu przerwała korespondencję z prof. Blatmanem, a na jego prośbę o spotkanie w Warszawie, do której miał przyjechać z Izraela, odesłała Profesorowi jednostronne wypowiedzenie warunków umowy. Skandal, to mało powiedziane. Tak nie postępuje instytucja, która jest finansowana ze środków publicznych, ba…tak nie postępuje nikt, kto ma krztynę kultury osobistej i choć ździebełko rozumie swoją rolę społeczną i chce kierować instytucją, którą jej powierzono, z klasą. Tego wszystkiego zabrakło Katarzynie Person i nieodparcie nam się przypomina paralelna sytuacja z Instytutem Pileckiego. Tam też następuje czyszczenie instytucji z osób, które gwarantowały jakość naukową i rzetelność historyczną przekazu. Za to odpowiada Krzysztof Ruchniewicz, o czym też kilkakrotnie informowaliśmy naszych Czytelników.
O komentarz w sprawie niepokojących zmian w wystawie głównej Muzeum Getta poprosiliśmy samego prof. Daniela Blatmana a także – niniejszym – prosimy Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Martę Cienkowską – organizatora instytucji, choć w tym przypadku nie liczymy na odpowiedź, bo resort kultury od dawna nie kwapi się do odpowiedzi na pytania mediów.
Oto stanowisko Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce
„Jako członek Rady Muzeum Getta Warszawskiego i prezes TSKŻ czuję się zobowiązany do zabrania głosu w kwestii dotyczącej zagrożeń dla realizacji istniejącego projektu i scenariusza wystawy w powstającym budynku Muzeum Getta Warszawskiego. Nie muszę chyba dodawać, że dla nas, polskich Żydów sama idea powstania Muzeum Getta była niezwykle ważnym symbolem mówiącym, że państwo polskie traktuje Zagładę i tragiczny los swoich żydowskich obywateli jako element wspólnej historii.
TSKŻ jako spadkobierca CKŻP, już od pierwszych dni powojennych podejmował działania mające na celu zachowanie pamięci o Holokauście, czego symbolem było m.in. wzniesienie pomnika Bohaterów Getta.Gdy na czele Muzeum Getta Warszawskiego stanął Albert Stankowski, znany i ceniony przez nasze środowisko historyk, byliśmy przekonani, że ten optymalny wybór daje gwarancję urzeczywistnienia całokształtu inicjatywy. Nasze przekonanie zostało ugruntowane gdy dyrektor A. Stankowski zaprosił do współpracy wybitnego izraelskiego historyka prof. Daniela Blatmana. Rzetelni i obiektywni historycy w transparentny sposób przedstawiali każdy aspekt przyszłej wystawy przed członkami Rady Muzeum Getta Warszawskiego. Po wielokroć cierpliwie odpowiadali na podnoszone przez członków Rady kwestie, by w końcu uzyskać aprobatę i szacunek tego wymagającego gremium.
List skierowany do członków Rady Muzeum Getta Warszawskiego przez prof. Daniel Blatmana wzbudza realny niepokój o kształt wystawy Muzeum Getta Warszawskiego. Fakt zwolnienia z pracy prof. Daniela Blatmana przez obecną dyrektor Muzeum Getta Warszawskiego świadczy o potencjalnej zmianie kursu. Gdy na początku bieżącego roku usunięto ze stanowiska dyrektora Muzeum Getta Warszawskiego, Alberta Stankowskiego ( przy sprzeciwie TSKŻ) pojawiła się obawa, że to samo dotyczyć będzie prof. Daniela Blatmana. Niestety, nasze obawy potwierdziły się.
To wielka szkoda, że tak ważny projekt dla historii polskich Żydów staje pod wielkim znakiem zapytania – czemu mają służyć dokonane zmiany personalne? Dlaczego tak znaczące przedsięwzięcie musi podlegać kaprysom ambicjonerów, których motywacje są nieczytelne? A może coraz bardziej czytelne …
Artur Hofman, Prezes TSKŻ i członek Rady Muzeum Getta Warszawskiego
Ale i losy Polaków pod okupacją niemiecką są paralelne do losu Narodu Żydowskiego
Muzeum Getta Warszawskiego to ważny historycznie, politycznie i społecznie projekt mający upamiętnić istnienie w Warszawie wydzielonej dzielnicy żydowskiej. Getto warszawskie, założone przez niemieckie władze okupacyjne w 1940 roku, miało charakter zarówno miejsca ekstremalnej izolacji, jak i przestrzeni postępującego procesu poniżenia i uśmiercania ludności żydowskiej. Getto Warszawskie nie było jedynie gettem jako takim, ale elementem szerzej zakrojonego systemu niemieckiego terroru, którego kulminacją była Zagłada. Na jego terenie przebywało ponad 400 tysięcy Żydów – ludzi pozbawionych podstawowych praw, skazanych na nieludzkie warunki życia, głód, choroby i przemoc. Koncentracja tak wielkiej liczby osób na ograniczonej przestrzeni tworzyła warunki do wybuchu epidemiologicznego, a także masowego umierania z przyczyn naturalnych i przemocy okupanta.
Warto zwrócić uwagę, że getto warszawskie było ściśle powiązane z obozem koncentracyjnym KL Warschau, przede wszystkim poprzez funkcję przesyłową – deportacji do obozów zagłady, takich jak Treblinka. Przez getto przeprowadzano transporty ludzi do niemieckich miejsc zagłady, co czyniło je swoistym ogniwem w systemie masowej eksterminacji. Z punktu widzenia historii Holocaustu, getto to było również świadectwem oporu – zarówno moralnego, jak i zbrojnego – czego przykładem jest powstanie w getcie warszawskim w 1943 roku, stanowiące najważniejszy akt żydowskiego buntu w czasie okupacji.
Losy Żydów są paralelne do losu Narodu Polskiego pod okupacją niemiecką. Represje i masowe egzekucje dotknęły Polaków, krótko po klęsce wrześniowej – bo już od października 1939 roku, szczególnie w ramach tzw. Zbrodni Pomorskiej i Wielkopolskiej. Znamy dziś około 400 miejsc kaźni; m.in. najbardziej znany Las Piaśnicki – największe miejsce masowych mordów, które rozpoczęły się jesienią 1939 i trwały do wiosny 1940 roku. Szacuje się, że zamordowano tam od 12 do 14 tysięcy osób. Ale prócz Piaśnicy pamiętajmy też Las Szpęgawski, Paterek koło Nakła nad Notecią, Mniszek, Bydgoski Fordon, Płutowo, Tryszczyn, Pola Igielskie koło Chojnic…
Na terenie Wielkopolski centralnym miejscem kaźni Polaków był Fort VII w Poznaniu (KL Posen) – pierwsze obok KL Stutthof niemieckie miejsce kaźni i obóz koncentracyjny na ziemiach polskich podczas okupacji, w którym niemal 20 tysięcy Wielkopolan zginęło w wyniku egzekucji, lub zostało bestialsko zamęczonych. To w KL Posen w Forcie VII po raz pierwszy w Europie zastosowano gaz do mordowania ludzi, m.in. zagazowano pacjentów dwóch szpitali psychiatrycznych.
Z uporem będziemy też redakcyjnie przypominać, kim byli pierwsi więźniowie Auschwitz. Pierwszy masowy transport więźniów do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz (KL Auschwitz) odbył się 14 czerwca 1940 roku i dotyczył Polaków. Transport wywiózł 728 osób z więzienia w Tarnowie. Większość z nich stanowili polscy więźniowie polityczni, w tym członkowie ruchu oporu, działacze społeczni i polityczni aresztowani w ramach Akcji AB, duchowni katoliccy To od Polaków rozpoczęła się masowa eksterminacja w Auschwitz, które z czasem stało się największym miejscem zagłady ludności podczas II wojny światowej.
Szymon M.
🟥 NIE ŻAŁUJCIE NAM! BEZ WASZEJ POMOCY JEST NAM BARDZO, BARDZO CIĘŻKO DLATEGO NIE ZAPOMNIJ WESPRZEĆ JEDYNEGO NIEZALEŻNEGO PORTALU, KTÓRY OD LAT WALCZY O NASZE MIASTO, WARSZAWĘ, A KTÓRY JEST POZBAWIONY JAKIEGOKOLWIEK WSPARCIA FINANSOWEGO, A KTÓRY ZAWSZE REAGUJE NA SPOŁECZNE POTRZEBY!
➡️ Możesz nas wesprzeć zapraszając nas na kawę: https://buycoffee.to/portalwarszawski
➡️ Lub dokonać bezpośredniej wpłaty na numer: 61102049000000890231388541 – dopisek: DAROWIZNA

Portal Warszawski. O krok do przodu