Pomnik Marii Kownackiej, który ma stanąć na Żoliborzu nie wszystkim przypadł do gustu
Maria Kownacka związana jest z Żoliborzem. W dawnym żoliborskim mieszkaniu pisarki, przy ulicy Słowackiego 5/13 m. 74 mieści się obecnie Muzeum Książki Dziecięcej, a zarazem Izba Pamięci Marii Kownackiej. Trwają rozmowy, żeby na Żoliborzu miała swój pomnik. Trwa również procedura wydawania zgód na pozwolenie na budowę i konserwatora zabytków – dowiadujemy się ze strony Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Rys biograficzny
Pisarka i tłumaczka, urodziła się 11 września 1894 w Słupie niedaleko Kutna, a na jej losach zaważyła śmierć matki, która zmarła, kiedy Marysia miała ledwie osiem lat. Dziewczyna szybko odnalazła w sobie pedagogiczną pasję: już w wieku 18 lat zaczęła uczyć wiejskie dzieci. W latach 1915-1918 przebywała w Mińsku Litewskim, gdzie również nauczała, a także sama słuchała wykładów z literatury. To tam powstały jej pierwsze wierszyki i opowieści. Po powrocie założyła własną szkołę ludową na ziemi szwagra w majątku Krzywda (powiat łukowski), a że nie stać jej było na zakup książek – wymyślała dzieciom różne historie, które następnie spisywała. W 1919 zadebiutowała na łamach prasy: jej utwory zostały opublikowane w założonych w 1917 roku czasopismach dla dzieci „Płomyczku” i „Płomyku”.
Po przeprowadzce do Warszawy pracowała w bibliotece Ministerstwa Reform Rolnych, gdzie poznała m.in. Marię Dąbrowską. Przełomowy okazał się dla niej rok 1931: wtedy to przeprowadziła się na Żoliborz, do domu Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, gdzie dziś znajduje się Muzeum Izba Pamięci Marii Kownackiej.
„Jest to niesłychanie korzystny przełom w moim życiu, po raz pierwszy trafiłam na właściwy grunt. Żoliborz przoduje jako młoda, najbardziej uspołeczniona dzielnica Warszawy” – pisała w swoim życiorysie.
W tym samym roku na łamach „Promyczka” ukazała się pierwsza część najsłynniejszego chyba dzieła Kownackiej – opowieści o Plastusiu. „Plastusiowy pamiętnik” ukazał się w formie książkowej w 1936 roku. Historia o małym chłopcu z plasteliny, który mieszka w piórniku Tosi wraz ze swoimi przyjaciółmi, Ołówkiem, Gumką Myszką, Stalówkami, Piórem, Scyzorykiem, Linijką i Kredkami, należy dziś do klasyki literatury dziecięcej i jest lekturą dla klas pierwszych, podobnie jak „Przygody Plastusia”, które ukazały się w 1957 roku. Główny bohater opowieści – pomarańczowy ludzik w zielonych majteczkach – zaczął żyć własnym życiem. Stał się bohaterem słuchowisk radiowych (w rolę Plastusia wcieliła się w 1954 roku Irena Kwiatkowska) i serialu animowanego w reżyserii Zofii Ołdak (1980). Na szlaku turystycznym Łódź Bajkowa jego pomnik znalazł się obok Misia Uszatka, kota Filemona czy wróbla Ćwirka. W Polsce do dziś jest wiele przedszkoli czy żłobków, które zawdzięczają Plastusiowi swoje imię.
Powodzeniem cieszył się teatrzyk „Supełka i Węzełka”, który Kownacka wymyśliła w 1952 roku dla dzieci z sanatorium w Szklarskiej Porębie. Z powojennego okresu pochodzą takie jej książki jak „Kajtkowe przygody” (1948), „Tajemnica uskrzydlonego serca” (1948), „Dzieci z Leszczynowej Górki” (wspólnie z Zofią Malicką, 1952), „Rogaś z Doliny Roztoki” (1957 ) i „Szkoła nad obłokami” (1958).
Maria Kownacka została odznaczona między innymi srebrnym Krzyżem Zasługi (1948), Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (1952), Medalem Komisji Edukacji Narodowej (1975), a także szczególnie cennymi, bo przyznanymi jej przez młodych czytelników nagrodami Order Uśmiechu (1971) i Orle Pióro (1978). Dzieci doceniły jej przekonanie, że w trudnych czasach najważniejsze, to wywołać na twarzy uśmiech.
Maria Kownacka zmarła w Warszawie w 1982 roku. Została pochowana na warszawskich Powązkach, a jej grób zdobi figurka Plastusia. Niedługo zapewne będziemy wiedzieć, czy Maria Kownacka będzie mieć swój pomnik.
Straszne. Ludzie opamiętajcie się
Tak brzmi jeden z komentarzy pod postem o planowanym pomniku. Okazuje się, że taka forma upamiętnienia nie wszystkim przypadła do gustu. Mieszkańcy pytają też z czego pomnik będzie finansowany i czy jest to już wersja ostateczna?
Czy członkowie spółdzielni wyrazili zgodę na sfinansowanie tego brzydactwa?