HIT! Demokracja? Tylko tak jak ją rozumie Platforma! Sami zobaczcie!

Krakowski urząd zdelegalizował kampanię wyborczą opozycji. Serio. Zrobił to z pomocą uchwały krajobrazowej, którą zinterpretował w taki sposób, że wieszanie w mieście banerów Mentzena, Nawrockiego i Zandberga jest nielegalne. Grozi za to wysoka kara. Jednocześnie nadzorujący urząd Aleksander Miszalski – w kraju znany głównie z namalowania sobie na czole ośmiu gwiazdek – ignoruje interpretacje własnych ludzi i wiesza banery Trzaskowskiego, zachęcając innych – informuje Tomasz Borejza.

Numer jest szyty wyjątkowo grubymi nićmi

I już tłumaczę, jak to zrobiono. Otóż dwa miesiące przed wyborami urząd Miszalskiego wydał nowe wytyczne dotyczące dozwolonych materiałów wyborczych w Krakowie. Na liście materiałów zakazanych znalazły się na przykład banery oraz plakaty, których nie wolno wieszać nawet na własnych płotach. Interpretację potwierdził też w oficjalnym piśmie zastępca Aleksandra Miszalskiego. Nowe wytyczne praktycznie zdelegalizowały kampanię prowadzoną w oparciu o sympatyków chętnych, by udostępnić wspieranym kandydatom np. swój płot. Czyli taką, w której mniejsze partie mogą na fali społecznego zaangażowania, pogonić bogatą PO. Wszystko zrobiono tak, że opozycja myśli, że nie wolno tego robić w mieście, więc nie wiesza banerów.

Dodatkowo zwolennicy opozycji mogą się też obawiać kar administracyjnych, które są w takich sprawach w Krakowie bardzo wysokie i za czas kampanii można spokojnie popłynąć na parę tysięcy złotych. Nie ma więc w mieście praktycznie żadnych materiałów Nawrockiego, Mentzena, Biejat lub Zandberga. Dla ich zwolenników zakaz obowiązuje. Ale jednak nie obowiązuje dla wszystkich.

 


 

 

 


 

Kto się nie boi kar?

Oczywiście Platforma Obywatelska i sam Miszalski, którego ludzie z urzędu tuż przed wyborami wydali nowe wytyczne. Ten posunął się nawet do tego, by pokazać ludziom z Platformy, że dla nich nie ma problemu i zamieścił w mediach społecznościowych wpis, okraszony zdjęciami, na których widać, jak wiesza baner. Baner, który według jego własnego urzędu jest niedozwolony. Napisał jeszcze przy tym TRZASKAMY, zachęcając kolegów, by też nic sobie z tego nie robili. Skąd wie, że może to robić? Myślę, że Platforma planuje, by zaraz po wyborach interpretację uchwały zmienić lub uznać za niebyłą (tak jak już teraz udaje, że jej nie ma). W taki sposób, by wstecz zalegalizować to, co zrobi w tej kampanii. Decydują o tym w końcu ludzie Miszalskiego, a skoro zmienili to przed wyborami tak, żeby Mentzen i Nawrocki nie mogli wieszać materiałów wyborczych w Krakowie, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by po wyborach zmienili to tak, by wstecznie zalegalizować plakaty i banery Rafała Trzaskowskiego.

No i efekt jest taki, że z pomocą takiego prostego środka Miszalski doprowadził do tego, że w Krakowie kampania opozycji jest nielegalna. A banery jego kolegi wiszą niekiedy nawet po pięć na jednym płocie. Tacy to są praworządni demokraci.

Na zdjęciu prezydent Miszalski wiesza na płocie baner. Ten jest niezgodny z wytycznymi jego własnego urzędu, ale nic sobie z tego nie robi. W przeciwieństwie do opozycji, która została pozbawiona takiej możliwości w tej kampanii w jego mieście.

 

 

za; Tomasz Borejza, Krowoderski

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły