[NASZ TEMAT] Również za to Tramwaje Warszawskie są winne Warszawie potężne pieniądze
Tramwaj do Wilanowa. Problematyczna inwestycja w ostatnim czasie znów znalazła się w ogniu krytyki. Mieszkańcy skarżą się nie tylko na trwające od wielu miesięcy utrudnienia drogowe, pojawiły się też nowe kłopoty, w tym nieznośny hałas. Jak wyjaśniają Tramwaje Warszawskie trwają analizy, testy i poszukiwania dodatkowych rozwiązań – czytamy na stronie portalu Buduje publikującego głośną jazdę tramwajów (film na dole) się, kolejnego tytułu pozbawione krzty krytyki i analizy. Czysta propagandówka, która ma pokazywać wyborcom PO jak to cudnie Polska rozwija się za ich kadencji. Szkoda, że autor tego mało rzetelnego postu nie napisał, że Tramwaje Warszawskie są winne nam, warszawiakom, prawie ćwierć miliarda złotych.
Kolejna zmowa milczenia
Dzięki nam wszystkie stołeczne media, jak i tak zwami miejscy aktywiści, jak i warszawiacy wiedzą już, że spółka miejska Tramwaje Warszawskie, w której bardzo wysokie stanowisko ma szefowa sztabu wyborczego Trzaskowskiego pani Paprocka, spieprzyła robotę do potęgi entej. DLACZEGO MILCZĄ? Przecież wszyscy już wiedzą, że Platforma doprowadziła w Warszawie do regularnego „uwalania” w rozliczaniu inwestycji miejskich. Oznacza to że Komisje Rewizyjne w urzędach dzielnic zostały ubezwłasnowolnione przez lokalnych patriotów, czyli kolegów Borysa Budki. Zapewne nikt nie wie, że kolegom Budki udało się w ostatnim czasie schować pod dywan wyniki AŻ 2-ch kontroli. Mimo, że inwestycje prowadzą i rozliczają wydziały infrastruktury, to patrioci z PO (tym samym koledzy Budki) robią co chcą. Od ponad trzech dekad.
Symbolem niech tu będzie między innymi tworzenie SWZ pod jednego kontrahenta, tak jak w przypadku spółki Naftor pod wodzą Wołczackiego i Soszyńskiego. Wykreślając termin „istotnych” kolejne ustawy o zamówieniach publicznych powodują, że inwestor jest wszechwładny. Tym samym, takimi zapisami zniechęca się uczciwe podmioty do startu w przetargach. Tylko oferenci połączeni z zamawiającym podejmują się zadania bo mają zapewnienia aneksów finansowych i terminowych. W umowie 6 mcy, a w realu dwa lata. Bez żadnych kar. To wszystko dotyczy kolegów Borysy Budki i najbardziej patriotycznej formacji jaką jest PO.
Przechodząc do „Tramwaju do Wilanowa” warto zwrócić uwagę na wyjątkową przyjaźń między ratuszem a firmą założoną w głębokiej komunie (68 rok), czyli firmę Budimex, która realizuje tę inwestycję. Skargi od mieszkańców na hałasujące pojazdy to jeden przykład z wielu. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca, tym bardziej że Trzaskowski i Tramwaje Warszawskie obiecywały Raj na Ziemi! I właśnie za ten „fuck up” – to określenie samego prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, odpowiada firma Budimex, nomen omen z komunistyczną przeszłością. Ale zajmijmy się konkretnymi liczbami. Na przykład w umowie w rozdziale dotyczące kar, stoi jak byk, że wynoszą one jedną dziesiąta procenta x 700 mln zł x 360 dni opóźnienia. 700 mln. zł x 0,1% x domniemane 360 dni opoźnienia to daje ok. 252 mln złoty kar ze strony Budimexu. Później musimy słuchać idiotycznych tłumaczeń, że zostały źle dobrane podkłady.
Bardzo ważną informacją dotyczącą przesuwanych terminów umownych linii do Wilanowa są kuriozalne tłumaczenia dotyczące podkładek w sytuacji gdy cały teren wokół budowanych torów wyglądał jak Warszawa w styczniu 45 roku. Ale jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Jako, że mieszkańcy podnoszą temat hałasu wokół linii, można się obawiać, że ratuszowe barany zechcą budować wzdłuż linii ekrany dzwiękochłonne . To kolejne synekury i kolejna kasa dla największych polskich patriotów z PO i kolegów Borysa Budki. Te ekrany byłyby zbrodnią na naszej Warszawie, i należy jedynie wierzyć, że żadni idioci z MJN nie przyłożą do tego ręki.
Chronimy czerwonych?
Wojciech Jan Bartelski to były burmistrz Śródmieścia, który dziś jest prezesem w Tramwajach. Ponadto jest szefem Rady Nadzorczej w Polimex-Mostostal. O tej firmie pisaliśmy w kontekście palących się mostów w Warszawie. Jedną z najważniejszych osób, a na pewno szarych eminencji w TW jest szefowa kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego, Wioletta Paprocka. W kontekście obecnej kampanii brzmi to jak tragikomedia. Ale w kontekście wypowiedzi pana Budki jest to obraz wielkiego obozu patriotów z warszawskiej PO. Trzaskowski daje fuchę Paprockiej, ta daje fuchę koleżkom z Budimexu, żeby Ci dzięki wałom na poziomie rewizyjnym nie musieli wypłacić kar za swoje błędy i opóźnienie. Ta sama Paprocka jest szefową kampanii swojego szefa, tak aby wszystko zostało w obozie patriotycznym, w którym jest też Borys Budka.
Deficyt miasta wynosi już dobrze ponad 8 miliardów złotych. Poza Budimexem, winne podobne lub większe pieniądze, jest chociażby Zarząd Dróg Miejskich, kompletnie bezkarne, które mogło spokojnie zdefraudować dzięki wspaniałej polityce Puchalskiego, grubo ponad miliard złotych. Ostatnio zresztą pisaliśmy, że w ciągu 20 lat środowisko PO, komunistów i przybudówek mogło na samej Warszawie zarobić między dwoma a trzema bilionami złotych, czyli przekładając na Polski, o tak gigantyczne pieniądze zostaliśmy okradzeni.
Czy Pani Wioletta Paprocka – Ślusarska, szefowa sztabu Pana Trzaskowskiego, zajmująca bardzo wysokie stanowisko w spółce Tramwaje Warszawskie, z którego czerpie niemałe profity, ma świadomość, że wcześniej czy później odpowie karnie za niepobieranie kar od wykonawcy, który źle wykonał powierzone zadanie? Czy Pani Paprocka ma świadomość, że przy coraz większym deficycie te pieniądze są bardzo Warszawie potrzebne? A może szefowa kampanii prezydenta Warszawy chroni firmę Budimex ze względu na jej komunistyczny rodowód?
Przypomnijmy, że Budimex to jedna z największych grup budowlanych w Polsce skupiająca całą starą PZPRowską wierchuszkę (dziś już trzecie pokolenie UB), a która tu w Warszawie ma zapewnione inwestycje po wsze czasy. Może inaczej – dotąd aż będzie rządzić PO razem z towarzyszami. Początki Budimexu sięgają roku 1968, i była bardzo dobrą i prężną komunistyczną firmą realizującą naprawdę bardzo duże inwestycje. Budimex był też przechowywalnią agentów radzieckich i agentów ndawnego bloku wschodniego.
I już na koniec. Spójrzmy na strukturę zarządu w Tramwajach. Dodajmy do tego prokurę, dwie osoby plus jedna osoba z ratusza. Ciekawe jest, że dane z KRS nie pokrywają się z danymi na stronie TW – specjalnie czy zwykłe przeoczenie?
Aha, praca na Rakowieckiej stanęła. Nie ma się co dziwić. Robotników jest mniej niż zarząd i rada nadzorcza razem wzięte w Tramwajach Warszawskich.
A TAK WYGLĄDA PRACA WYKONANA PRZEZ TRAMWAJE WARSZAWSKIE
🔷 NIE ŻAŁUJ NA NAS PIENIĘDZY I WSPIERAJ Portal Warszawski, niezależne medium, które prawdziwie służy warszawiakom i Warszawie. Możesz nam się odwdzięczyć i i postawić nam kawę: https://buycoffee.to/portalwarszawski
Lub skorzystać bezpośrednio z konta o numerze: 61102049000000890231388541