[TYLKO U NAS] R. Trzaskowski to twór operacyjny dawnych służb komunistycznych. Oto fakty

To niejako druga część historii spisanej przez Łukasza Winiarskiego, który jawnie i klarownie dowodzi, że Trzaskowski to nie żaden europejczyk, tylko element politycznej układanki i mentalny stalinista, o czym jako jedyny warszawski tytuł piszemy od lat! A piszemy bo współczesna i powojenna historia Polski to nasz konik. Piszemy też dlatego bo nie siedzimy w kieszeni Ratusza, który za prezydentury Trzaskowskiego stał się na nowo siedzibą PZPR i jego przybudówek. Co gorsza wycierający sobie twarz Armią Krajową. Żeby zrozumieć nie tak wcale skomplikowany proces i świadomy wybór R. Trzaskowskiego należy wcześniej zapoznać się z tą lekturą – Trzaskowski jest szalenie niebezpieczny, tym bardziej że wywyższył Lange, która jest bardziej obrzydliwa niż Maleszka.    Po tej lekturze czas na puentę, prawdziwą ale przerażającą. Zakochani idioci, w rozumieniu starożytnej Grecji, nawet nie wysilą się, żeby poznać Prawdę. Ale należy wierzyć, że umiłowanie Prawdy wciąż jest potrzebą ludzkości. A za to wydobywanie na zewnątrz, które nigdy nie miało prawa się zdarzyć, owej Prawdy wielkie  brawa należą się  Łukaszowi Winiarskiemu, autorowi „Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem”. Za to, że mu się chce, w przeciwieństwie do milionów, którym się nie chce. Co można zrobić? Przeczytać, zapamiętać i rozmawiać. Ze wszystkimi. Z rodziną, znajomymi, sąsiadami, czy przypadkowymi ludźmi w kolejce. W mediach głównego ścieku tego się nie dowiedzą, a ta wiedza jest wręcz obowiązkowa bo porządkuje wiedzę o Trzaskowskim.

„Królestwo Szatana”

A co tym razem? To zbiór faktów, powiązań i wskazówek, z których o wielu NIGDY nie usłyszycie w TVN ani nie przeczytacie w ,,Wyborczej”. Ba, milczał będzie o nich Onet, Radio ZET i RMF, niektóre przebąkną coś po cichu o jednym czy dwóch z tych wątków, ale na pewno nie w kampanii wyborczej. Nie wspomni o tym Monika Olejnik, Kolenda-Zaleska, Czuchnowski, ba, nawet wśród prawicowych publicystów te wątki porusza tylko chwalebna mniejszość. Materiał przygotował niezawodny Łukasz Winiarski (Raz Prozą, Raz rymem), my zaś uzupełniliśmy wiedzą o wyższej szkole im. Dzierżyńskiego, śródtytuły i oprawiliśmy, fakt długi ale bardzo WAŻNY!!! – zdjęciami, które są tu niezbędne!

Jest rok 1989, nadchodzi czas przełomu. Esbecja zamyka wszystkie swoje sprawy przed odejściem na komfortową emeryturę – nie tylko pali teczki, ale i dokonuje ostatnich aktów zemsty. 11 lipca tego roku umiera ksiądz Sylwester Zych. Ma 39 lat. W latach 70-tych, jako młody, odważny kapłan, inicjował lokalną akcję wieszania krzyży w PRL-owskich szkołach (pamiętacie może, który kandydat na Prezydenta jest znany z inicjowania akcji ZDEJMOWANIA krzyży z urzędów, choć nie przeszkadzają mu żydowskie świece w Sejmie?). W 1982 roku, grupa nastolatków postanowiła nawiązać do działalności Armii Krajowej i Żołnierzy Wyklętych – stworzyli grupę zbrojną, zajmującą się napadaniem na milicjantów i odbieraniem im broni. Podczas jednej z takich akcji, sprawy potoczyły się bardzo drastycznie – milicjant Karos nie zamierzał poddawać się przed grupą zuchwałych młokosów i wywiązała się szarpanina. Został postrzelony przez 18-letniego Roberta Chechłacza, w wyniku czego zmarł w szpitalu. Młodzi ludzie przerażeni konsekwencjami tego co zrobili i tego co im grozi, szukali schronienia i znaleźli je u księdza Zycha, który nie odmówił im pomocy. Zrobił to na swoją zgubę, bo ostatecznie trafił do więzienia za to, że zgodził się przechować broń, z której został zastrzelony milicjant. 18-latek został skazany na 25 lat więzienia, kapłan wyszedł na wolność w roku 1986. Nie porzucił swojej antykomunistycznej i niepodległościowej postawy. Esbecja nienawidziła go może nawet bardziej niż Popiełuszkę. Dostawał pogróżki, był ofiarą pobicia, łamano go psychicznie. ,,W marcu 1989 został napadnięty przez trzech mężczyzn, którzy, trzymając go, usiłowali wlać mu do gardła wódkę. Napastników spłoszył nadjeżdżający samochód”.

Kapitan żandarmerii wojskowej, Andrzej Żak: ,,Ksiądz Zych miał ponad 50 ran i obrażeń, złamane cztery żebra. W chwili odnalezienia ciała miał na sobie inne ubranie niż to, w którym widziano go po raz ostatni. Elbląski „historyk” Lech Słodownik, dawniej oficer SB, napisał potworny paszkwil na temat księdza Sylwestra Zycha. Sprawę prowadziła elbląska prokuratura, ale już w grudniu 1989 roku została umorzona, zaś jej akta zostały zniszczone. Gdy znaleziono i zidentyfikowano zwłoki księdza Zycha,sprawy w swoje ręce wziął Jerzy Urban, pełniący wówczas obowiązki prezesa Komitetu ds. Radia i Telewizji. Jeden telefon do TVP w Gdańsku wystarczył, by Witold Gołębiowski nakręcił usłużny reportaż o duchownym, który zapił się na śmierć.Czasy się zmieniły, ale metody manipulowania emocjami przez komunistyczne media – ani trochę.

Postanowiłem odnaleźć informacje na temat esbeka Słodownika, to był trop na ślepo. Proszę mi wytłumaczyć jak to się stało, że jeszcze zanim zajrzałem w jego profil na Facebooku, byłem prawie pewien, że skoro to esbek, to będzie wychwalał Platformę a zapluwał się jadem na pisowców? Ów moralny imPOtent nazywa ich w swoich wpisach PiS-dzielcami, wychwala pod niebiosa Frasyniuka, Niesiołowskiego i Owsiaka, aż w końcu trafiam na ten wpis: ,,Brawo Panie D. Tusk, brawo Panie R. Trzaskowski, brawo Pani A. Dulkiewicz!” – do tego dorzuca trzy kciuki w górę i trzy serduszka. Epatowanie serduszkami – wspólny mianownik między owsiakowcami, platfusami i, jak się okazuje: funkcjonariuszami SB. Esbek oczerniający antykomunistycznego kapłana – wielbicielem Trzaskowskiego.

Kilka miesięcy wcześniej umiera inny nienawidzony przez SB kapłan – Stefan Niedzielak. Jego też próbuje się pośmiertnie oczernić i funkcjonariusz w notatce podaje, że zapił się na śmierć – dopiero potem okazuje się, że został zamordowany przez ,,nieznanych sprawców”, stwierdzono złamanie kręgosłupa szyjnego. Świadkowie zeznali, że ksiądz Niedzielak dostawał anonimowe telefony z pogróżkami, a kilka dni przed śmiercią usłyszał przez słuchawkę: ,,Jak się nie uspokoisz to zdechniesz jak Popiełuszko„. Za co komuniści aż tak zwierzęco i zabójczo nienawidzili kapłana i zamordowali go, mimo że miał już 75 lat a zmiana ustroju nadchodziła wielkimi krokami? Ksiądz Niedzielak był niezłomnym orędownikiem prawdy o Katyniu i zbrodni NKWD. Mówił o tym w kazaniach, był członkiem tajnej organizacji Wolność i Niezawisłość. Tej samej, której przywódcą był zamordowany przez komunistów Łukasz Ciepliński, który przed egzekucją pisał w więzieniu: ,,Wydaje mi się czasem, że giną moje siły, nie mogę już patrzeć na to, co się dzieje, słuchać jęku mordowanych, na to królestwo szatana”. Temu królestwu szatana wiernie służył Marian Turski, który najpierw robił propagandę w najgorszej komunistycznej gadzinówce szczujących na Polaków walczących o niepodległość, a potem przez kilkadziesiąt lat tworzył w gazecie, która już na okładce cytowała fragment ,,Manifestu Komunistycznego”, czyli dzieła, bez którego do zbrodni katyńskiej nigdy by nie doszło. Ksiądz Niedzielak walczył o utrzymanie przy życiu prawdy o Katyniu i poświęcił (dosłownie) tej misji swoje życie – a komunistyczny propagandysta Turski żył w dostatku dzięki trzymaniu z tymi, którzy utrzymywali przy życiu kłamstwo o Katyniu. Rafał Trzaskowski składa dziś hołdy Turskiemu – a księdzu Niedzielakowi nie złożył nawet kwiatów na grobie, choćby w 30 rocznicę jego zamordowania przez SB, a był już wtedy urzędującym prezydentem Warszawy.

Ksiądz Niedzielak spoczywa na tym samym cmentarzu, na którym w 1981 roku zainicjował wzniesienie Krzyża Katyńskiego, który rozwścieczona esbecja usunęła kilka godzin później. Stefan Melak, który kierował akcją ustawienia ,,nielegalnego” krzyża upamiętniającego ofiary sowieckiej zbrodni – zginął w katastrofie w Smoleńsku. Gdy został uhonorowany na pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie – Trzaskowski publicznie rozważał zorganizowanie referendum w celu usunięcia tego pomnika z placu Piłsudskiego, a zmienił zdanie i zrezygnował dopiero kiedy uznał (zapewne po naradach ze sztabem PR-owców), że to będzie niekorzystne wizerunkowo. Choć utyskiwał: ,,Wiem, że większość warszawiaków nie chce tego pomnika. Większość warszawiaków, większość moich znajomych mi mówi: musisz usunąć ten pomnik”. Pozostaje pogratulować znajomych… A o kondycji moralnej ,,większości warszawiaków” najlepiej mówi fakt, że nie mieli problemu, żeby nazwać aleję imieniem Adamowicza ROK po jego śmierci, natomiast kiedy aleję komunistycznej ARMII LUDOWEJ (!!!) zmieniono na aleję Lecha Kaczyńskiego, to zrobiono taki jazgot, że pół roku później sąd uchylił zarządzenie, i warszawiacy dalej w 2025 roku jeżdżą sobie po ulicy imienia komunistów odpowiedzialnych za zbrodnie przeciwko podziemiu niepodległościowemu i cywilom.

 


Świadkowie zeznali, że ksiądz Niedzielak dostawał anonimowe telefony z pogróżkami, a kilka dni przed śmiercią usłyszał przez słuchawkę: ,,Jak się nie uspokoisz to zdechniesz jak Popiełuszko”.

 

Jest rok 1989, nadchodzi czas przełomu. Esbecja zamyka wszystkie swoje sprawy przed odejściem na komfortową emeryturę – nie tylko pali teczki, ale i dokonuje ostatnich aktów zemsty. 11 lipca tego roku umiera ksiądz Sylwester Zych. Ma 39 lat.


 

Ad multos annos, Pani Profesor!

Rok 1983, Rada Narodowa Warszawy (pod przewodnictwem Mieczysława Szostka) postanawia – dla uspokojenia nastrojów społecznych i ukrócenia nielegalnych prób upamiętnienia Katynia przez podziemie – ustawić w tak zwanej Dolince Katyńskiej oficjalny pomnik, jednak bez informacji, że ofiarą zbrodni byli komuniści. Na ten pomysł reaguje stanowczo ambasada ZSRR, której nie podoba się takie postawienie sprawy, więc w 1985 roku dochodzi do postawienia pomnika z napisem… ,,Żołnierzom polskim ofiarom HITLEROWSKIEGO FASZYZMU spoczywającym w ziemi katyńskiej – 1941 rok„. Rząd Jaruzelskiego moralnie przebija swoje własne dno i udowadnia na jak krótkim pasku moskiewskim chodzi. W 2014 roku Mieczysław Szostek zostaje mianowany (pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz, poprzedniczki i wielkiej mentorki Trzaskowskiego, był zresztą szefem jej sztabu wyborczego) honorowym obywatelem Warszawy. Ministrem Spraw Wewnętrznych rządu, który dopuścił do tak jawnej i obrzydliwej, pro sowieckiej manipulacji prawdą historyczną, jest Czesław Kiszczak, a rzecznikiem prasowym rządu – Jerzy Urban. Zachował się list, w którym Jerzy Urban rekomenduje Kiszczakowi Mariusza Waltera do robienia propagandy ocieplającej wizerunek SB. Do tego projektu nie dochodzi (choć działalność towarzysza Waltera w latach 80. jest owiana jednym wielkim mrokiem, którego żadni ,,dziennikarze” z mainstreamowych mediów nigdy nie badają), natomiast kilkanaście lat później towarzysz Walter tworzy telewizję TVN. Jej stosunek do Trzaskowskiego (syna tajnej współpracownicy SB) jest oczywisty i wynika z tego, że to wszystko jest ich własne środowisko.

Nieco ponad tydzień po śmierci księdza Niedzielaka, zostają odnalezione zwłoki kolejnego kapłana traktowanego jako wróg PRL i prześladowanego przez SB – mowa o księże Stanisławie Suchowolcu. Założył on izbę pamięci zamordowanego księdza Popiełuszki. Tak jak ksiądz Niedzielak – dostawał telefony z pogróżkami, że ,,zdechnie tak jak Popiełuszko”. Był duszpasterzem podziemnych środowisk antykomunistycznych. Nie godził się na czerwoną dyktaturę, niewolenie człowieka i deptanie jego godności. Kilka razy dokonywano na niego fizycznych ataków – i do czasu udawało mu się uciec od ,,przeznaczenia”, jakie szykowali dla niego wyznawcy marksistowskiego ,,postępu”. Przyjaciele księdza, widząc co się dzieje, w akcie desperacji wystąpili z listem do Rzecznika Praw Obywatelskich, Ewy Łętowskiej (powołanej na stanowisko pod rządami Jaruzelskiego). Liczyli na to, że zainteresuje się sprawą i pomoże ochronić życie kolejnego kapłana zagrożonego politycznym morderstwem. Dziś opowiadają, że ich prośba została całkowicie zlekceważona – ich zdaniem stwierdziła, że to były ,,jedynie wybryki chuligańskie, więc nie ma podstaw do interwencji tak wysokiego urzędu”. Niedługo później znaleziono zwłoki księdza – do dziś nie udało się wyjaśnić okoliczności jego śmierci, początkowo zamieciono to pod dywan argumentem o nieszczęśliwym wypadku (zatrucie czadem), ale kilka lat później wykazano zaniedbania w śledztwie, zignorowano też zeznania świadka, Marianny Kuc, która krótko przed śmiercią księdza zauważyła dwóch mężczyzn i kobietę, którzy mogli przyczynić się do tego ,,nieszczęśliwego wypadku”, bo dziwnym trafem takie tragiczne zbiegi okoliczności spotykały akurat antysystemowych kapłanów, miłujących prawdę ponad życie. W chwili śmierci miał 30 lat… Po odmowie Łętowskiej, działacze podziemia ustalali dyżury i przez jakiś czas prywatnie stanowili ochronę dla księdza przed ,,nieszczęśliwymi wypadkami”, niestety ,,zbieg okoliczności” sprawił, że kapłan zginął akurat w momencie, gdy nikt przy nim nie dyżurował.

Mąż wspomnianej Ewy Łętowskiej był zarejestrowany w SB jako tajny współpracownik. Ewa jest wielką idolką dla polityków obecnej władzy, kilka dni temu minsiter Bodnar składał jej urodzinowy hołd: ,,Dzisiaj okrągłe urodziny świętuje prof. Ewa Łętowska, wielka diwa polskiego prawa. Ad multos annos, Pani Profesor!”. Sam Bodnar doktoryzował się pod kierunkiem innego swojego autorytetu, Mirosława Wyrzykowskiego, który wcześniej działał w – nazywanej kuźnią esbeków – Wyższej Szkole Oficerskiej im. Dzierżyńskiego (tego samego Dzierżyńskiego, którego pomnik zdewastował Emil Barchański). Wyrzykowski następnie nawiązał bardzo bliskie relacje biznesowe z towarzyszami Walterem i Wejchertem, co poskutkowało po latach tym, że został członkiem rady nadzorczej TVN.  Gdy Trzaskowski informował o zaproszeniu na swój indoktrynujący Campus Ewę Łętowską, która się tam zjawiła, napisał o niej: ,,Trudno o większy autorytet w dziedzinach prawa czy praw człowieka”.

 


 

Wyższa Szkoła Oficerska MSW im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie została formalnie powołana w 1972 r. na mocy rozporządzenia Rady Ministrów PRL z dnia 1 września 1972 r. w sprawie utworzenia wyższej szkoły oficerskiej resortu spraw wewnętrznych. Utworzona WSO „prowadzi działalność dydaktyczno-wychowawczą o specjalizacji prawno-administracyjnej oraz ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego kształcąc i wychowując kadry na potrzeby resortu spraw wewnętrznych, przygotowywane do objęcia stanowisk oficerskich”, program studiów w zakresie „przedmiotów zawodowych” miał ustalać minister spraw wewnętrznych, w zakresie „nauk innych niż zawodowe” minister spraw wewnętrznych w porozumieniu z ministrem nauki, szkolnictwa wyższego i techniki, nadzór nad WSO sprawować miał minister spraw wewnętrznych zgodnie z przepisami ustawy o szkolnictwie wyższym.

Według statutu nadanego w 1972 r., zadaniem obu WSO (im. F. Dzierżyńskiego w Legionowie i im. F. Jóźwiaka w Szczytnie) było „kształcenie i wychowanie kadr organów resortu spraw wewnętrznych w celu przygotowania do objęcia stanowisk oficerskich”. Jako główne zadania WSO MSW wymieniono udział w „umacnianiu porządku publicznego i bezpieczeństwa” PRL, „wychowanie podchorążych na aktywnych oraz ideowych obywateli PRL, obrońców jej ustroju i bezpieczeństwa”, „kształcenie podchorążych w zakresie nauk społeczno-politycznych, prawnych, ekonomicznych i specjalistycznych w celu przygotowania ich do objęcia stanowisk oficerskich w resorcie spraw wewnętrznych”, „prowadzenie badań w zakresie taktyki i metodyki zwalczania przestępstw, zapobiegania im oraz wykorzystania wyników tych badań w pracy dydaktycznej”, „upowszechnienie dorobku oraz tradycji Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej”. 

Od 1975 r. WSO wydawała (tajny) kwartalnik „Problemy Teorii i Praktyki Operacyjnej Służby Bezpieczeństwa” (o przeciętnym nakładzie 100 egz./nr). Zarządzeniem nr 03/88 ministra spraw wewnętrznych z dnia 2 lutego 1988 r. w sprawie nadania statutu Wyższej Szkole Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego, WSO otrzymała nowy statut. Ogólnym zadaniem WSO wg statutu miało być „kształcenie i wychowanie kadry do objęcia stanowisk w oficerskich w Służbie Bezpieczeństwa”, a do zadań szczególnych należało „wychowanie słuchaczy w duchu patriotyzmu i internacjonalizmu, w wierności ideom PZPR, zaangażowania w sprawę wszechstronnego rozwoju socjalistycznej ojczyzny, umacniania jej konstytucyjnych zasad ustrojowych, bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego”, „badanie efektów kształcenia i wychowywania przez szkołę oraz współuczestniczenie w badaniach w zakresie taktyki i metodyki zwalczania przestępczości, a także w innych badaniach naukowych na potrzeby Służby Bezpieczeństwa oraz wykorzystywania wyników tych badań w pracy dydaktyczno-wychowawczej”, „upowszechnianie dorobku i szczytnych tradycji Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej”, „przygotowywanie słuchaczy do udziału w zadaniach specjalnych na rzecz likwidacji zagrożeń bezpieczeństwa państwa i przywracania naruszonego porządku publicznego” „wykonywanie zleconych zadań specjalnych”, „współdziałania z jednostkami operacyjnymi resortu spraw wewnętrznych w zakresie dostosowywania programów kształcenia i praktyk słuchaczy do potrzeb Służby Bezpieczeństwa, uwzględniających najnowsze osiągnięcia naukowe”.

Jako „rodzaje kształcenia” prowadzone przez WSO nowy statut wymieniał stacjonarne wyższe studia zawodowe, zaoczne wyższe studia zawodowe, stacjonarne studium oficerskie, kursy doskonalenia zawodowego, inne kursy specjalistyczne.  Ww. rozporządzenie przewidywało m.in., że słuchacze Wydziału Bezpieczeństwa Państwa ASW (tzn. byłej WSO MSW im. F. Dzierżyńskiego w Legionowie) mogą być przyjęci do Wyższej Szkoły Policji, jeżeli „zostali przyjęci do służby w Policji”.(Inwentarz.ipn.gov.pl).

 

 


 

Tatuś Machnowskiej – Góry nadzorował śmierć Przemyka

Grzegorz Przemyk, licealista skatowany na śmierć przez PRL-owskich milicjantów – kilka dni po tym, jak pobili jego matkę. Ci, którzy go bili – Arkadiusz Denkiewicz i Ireneusz Kościuk – nie trafili do więzienia. ,,Od samego początku władze (Jerzy Urban, Czesław Kiszczak) oraz Służba Bezpieczeństwa prowadziły działania dezinformacyjne, mające na celu odwrócenie uwagi od milicji i zrzucenie winy na lekarzy. Do tuszowania sprawy zaangażowano funkcjonariuszy Biura Śledczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (jego dyrektorem był wówczas Hipolit Starszak). Konsultantami SB w zakresie dezinformacji i oczerniania ofiar oraz świadków byli profesorowie Włodzimierz Szewczuk oraz Józef Borgosz. W rezultacie tych działań w grudniu 1983 winą obciążono sanitariuszy oraz lekarkę, którzy wieźli Przemyka z domu do szpitala. Tę wersję wydarzeń potwierdzono w zakończonym w 1984 procesie w wyniku nacisków Czesława Kiszczaka (notatka: „Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”). W 1984 Czesław Kiszczak przyznał nagrody pieniężne funkcjonariuszom MSW za „ujawnienia wobec opinii publicznej rzeczywistej prawdy”. Dobrze czytacie – sprawców uniewinniono, skazano Bogu ducha winnych sanitariuszy i lekarkę (!), po czym sprawę zamieciono pod dywan. Po zmianie ustroju, sprawcom i tym wszystkim czerwonym gnojom odpowiedzialnym za manipulowanie i niszczenie życia niewinnych ludzi żeby uchronić milicjantów odpowiedzialnych za zamordowane niewinnego człowieka – włos z głowy nie spadł.

Rok 2013 – 30 rocznica zamordowania licealisty. Pojawia się uchwała mająca upamiętnić zamordowaną ofiarę komunistów. Początkowo zostaje… udaremniona przez lewactwo i komunistów. Interia: ,,Uchwała nie znalazła się jednak w porządku obrad, bo na jej kształt nie zgodził się klub SLD. Posłowie uczcili tę rocznicę jedynie minutą ciszy. Poseł Sojuszu Tadeusz Iwiński domagał się usunięcia z projektu uchwały początkowego fragmentu. Napisano w nim, że na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano dowody mające obciążać winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, zaś ukrywano te, które wskazywały na milicjantów„. Towarzyszowi Iwińskiemu nie podoba się nagłaśnianie prawdy o komunistycznych zbrodniach. Nic dziwnego – prawie ćwierć wieku w PZPR, prezydium zarządu głównego Toewarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, kierownictwo działem redakcji ,,Myśl Marksistowska”…

1 października 2023 towarzysz Iwiński publikuje na swoim profilu zdjęcie, na którym dumnie uczestniczy w Marszu Miliona Serc – propagandowej inicjatywie utworzonej przez Tuska w celu przejęcia władzy, a obok Tuska i Owsiaka, przemówienie wygłaszał do wszystkich towarzyszy Iwińskich sam Rafał Trzaskowski. Aż strach pomyśleć ile na tym marszu było pozostałych miłośników przyjaźni polsko-radzieckiej i PZPR-owskich towarzyszy… Kilka miesięcy temu towarzysz Iwiński pokazał się wśród machających flagami na innym antypisowskim marszu zorganizowanym przerz Platformę z myślą o przejęciu władzy – tak zwanym marszu 4 czerwca. Tam również przemawiał obok Tuska Trzaskowski, ale także tajny współpracownik SB ,,Bolek”, i towarzysz Czarzasty. W marszach poparcia dla partii założonej przez komunistycznego agenta wzięły zaś udział takie postaci jak aktor Tomasz Dedek, a właściwie Tomasz Esbek, czyli gnida która donosiła na kolegów ze środowiska, obok niego tajny współpracownik SB – Dariusz Rosati, PZPR-owiec Wiktor Zborowski (zachował się jego usłużny list z prośbą o przyjęcie do struktur komunistycznej partii gwałcącej demokrację), syn PRL-owskiego prokuratora Kuba Wojewódzki, córka esbeckiego donosiciela Matylda Damięcka, i tym podobne środowiska, z których zdecydowana większość jawnie popiera kandydaturę Trzaskowskiego. To ICH prezydent.

Wróćmy jeszcze do sprawy Przemyka, przyjrzyjmy się postaci PZPR-owskiego profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Włodzimierza Szewczuka: ,,W 1983 jako konsultant SB był współtwórcą (z prof. Borgoszem) strategii manipulacji śledztwem w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka, proponując przedstawienie pogłosek o pobiciu go przez milicję jako próby skłócenia społeczeństwa z władzą oraz szeroko zakrojoną akcję oczerniania zarówno ofiary, jak i jego rodziny oraz świadków pobicia„. O tym drugim PZPR-owskim zdradzieckim partyjniaku bez krzty ludzkiej moralności, Borgoszu: ,,W 1983 jako konsultant SB był współtwórcą (z prof. Szewczukiem) strategii manipulacji śledztwem w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka, doradzając http://m.in. „przerzucenie winy na kolegów chłopca, jego matkę, sanitariuszy oraz wersję, zgodnie z którą okrzyki bólu wydawane przez Przemyka podczas bicia na komisariacie były okrzykami karate wydawanymi przez niego pod wpływem alkoholu i narkotyków”.

No i Hipolit Starszak, przeszkolony na tej samej esbeckiej uczelni, gdzie działał Wyrzykowski, czyli późniejszy członek rady nadzorczej TVN. Szkolony w Moskwie przez KGB. To jego wydział dostał zadanie profesjonalnego zatuszowania sprawy mordu na licealiście i przekierowania jej na niewinnych ludzi. Starszak zajmował się też systemowym niszczeniem Ruchu Światło-Życie, stworzonego przez odważnego antykomunistycznego księdza Franciszka Blachnickiego, który był oficjalnie ścigany przez komunistów listem gończym jeszcze kilka lat po swojej… śmierci. ,,W lutym 1991 Jerzy Urban zatrudnił Straszaka na stanowisku dyrektora w swej spółce Urma – wydawcy tygodnika „Nie”. W 2002 brał udział w pracach komisji statutowo-regulaminowej Związku Kontroli Dystrybucji Prasy. Przez Jerzego Urbana został rekomendowany do Sądu Koleżeńskiego Polskiej Izby Wydawców Prasy (2004)”. A więc szkolony przez KGB funkcjonariusz SB, prześladujący księdza walczącego o polską niepodległość, wszedł w ,,wolnej” Polsce we współpracę z żydowskim komunistą Urbanem, który swoimi propagandowymi tekstami szczuł skomuszony naród przeciwko księdzu Popiełuszce na chwilę przed jego zamordowaniem przez SB. W 2000 roku współpracę z ich gazetą podjęła Agnieszka Wołk-Łaniewska, obecna redaktor naczelna urbanowskiej gadzinówki.

 

 

I jedno jest pewne, ten człowiek nie ma nic wspólnego z dziedzictwem najbardziej czcigodnej Armii Krajowej, na którą się wiecznie powołuje. Człowiek wychowany w duchu AK nie podjąłby się nawet konwersacji z takimi osobami z jakimi on, Trzaskowski, uznał za autorytety. Młode pokolenie może mieć problem ze zrozumieniem niuansów polityczno – społecznych. Ale jeśli jest wśród Was duch wiedzy, ciekawości i Prawdy, poświęćcie tej lekturze parę minut. Dobrze, że Was to wszystko ominęło i dziękujcie Panu Bogu czy komu tam chcecie, że nie doświadczyliście największego Zła jakie zstąpiło na ziemię. To Zło to czerwony komunizm, szczególnie ten powojenny i niestety, ale obecny Prezydent Warszawy jest jego kwintesencją. Mentalnie nie jest żadnym europejczykiem, jest dziedzicem polskiego wydania stalinizmu. Dlatego to za jego rządów stare rody ubeckie w Warszawie mają się dobrze jak nigdy wcześniej i kradną jak również nigdy wcześniej. – Portal Warszawski, 26 marca 2025 rok

 

 

Co to wszystko ma wspólnego z Trzaskowskim?

Jak wielokrotnie pisałem – ksiądz Blachnicki zmarł nagle po spotkaniu z dobrze sobie znaną Jolantą Gontarczyk, która wcześniej zdobyła jego zaufanie podając się za radykalną katoliczkę i antykomunistkę – a okazało się, że jest pieprzoną kanalią, tajnym współpracownikiem SB, który dostał zadanie zbliżenia się do środowisk związanych z księdzem Blachniczkim, i miała za zadanie niszczenie podziemia antykomunistycznego od środka. To właśnie z TĄ Jolantą Gontarczyk wystąpił publicznie Rafał Trzaskowski, i to na JEJ fundację (esbecka antypolska zdrajczyni Jolanta jest tam wiceprezesem) ratusz Trzaskowskiego przeznacza oficjalnie grube miliony z pieniędzy podatników. Jakby tego było mało, w tej samej fundacji bardzo ważne stanowisko w komisji rewizyjnej przypadło… wspomnianej wyżej Agnieszce Wołk-Łaniewskiej! Tej od gazety wydawanej przez Hipolita Starszaka, który prześladował księdza Blachnickiego…!!! Co zrobił Trzaskowski, żeby do tego nie doszło? Czy postawił ultimatum, że albo tęczowa fundacja oczyści się z takich indywiduów albo nici z dotacji? Otóż nie kiwnął nawet palcem. W ogóle mu nie przeszkadza, że pieniądze płyną na konto postaci o takich przeszłości i takich poglądach.

Przełożonym esbeckiego małżeństwo Gontarczyków był funkcjonariusz SB Aleksander Makowski – to również on nadzorował Lesława Maleszkę, który najpierw niósł trumnę przyjaciela, na którego składał donosy za pieniądze, a później został wielką gwiazdą ,,Gazety Wyborczej” i mentorem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, obecnej gwiazdy TVN. Podopieczny Makowskiego, Maleszka, był gwiazdą tej samej ,,Wyborczej”, w której świeckim bogiem jest jej twórca Adam Michnik – antykomunista znany z obcałowywania Wojciecha Jaruzelskiego i nazywania go polskim patriotą, oraz z nazywania generała Kiszczaka ,,człowiekiem honoru”. A wiecie czym się dziś zajmuje Makowski? Jest chętnie zapraszany w roli eksperta i autorytetu, do… TELEWIZJI TVN. Tej od towarzysza Waltera i Wyrzykowskiego z esbeckiej uczelni imienia Dzierżyńskiego. Jeszcze chętniej jest tam zapraszany w roli eksperta i guru niejaki Dukaczewski, który uczestniczył w kursie GRU w Moskwie już… PO USTALENIACH OKRĄGŁEGO STOŁU.

Jest rok 1972. Stare Kiejkuty na Mazurach, ośrodek kształcenia esbeckich kadr, kursu pilnie wysłuchują Aleksander Makowski i Gromosław Czempiński, niedługo będą razem pracować w strukturach MSW i SB, w pewnym etapie kariery będą wręcz dzielić pokój. Makowski będzie za chwilę przełożonym Maleszki i Gontarczyków, a skończy jako ekspert w założonej przez PZPR-owskiego towarzysza Waltera telewizji TVN, której pracownicy najpierw dwoili się i troili, żeby Platforma przejęła władzę, a obecnie robią co mogą, żeby Trzaskowski został prezydentem. Esbek Czempiński zaś będzie w latach 80. nadzorował działalność Andrzeja Olechowskiego, który był jego kontaktem operacyjnym. Andrzej Olechowski założy później partię polityczną. Ta partia nazywa się Platforma Obywatelska.

Jej kandydatem na prezydenta jest Rafał Trzaskowski – jak poinformowały te odważniejsze media: syn tajnej współpracownicy SB.

Niech fakty (a przecież zmieściłem ich tylko małą część…!) przemówią same za siebie. Kto nie pozwolił zabić w sobie godności Polaka, ten po przeczytaniu tego NA PEWNO nie przyłoży ręki do tego, by taki człowiek został zapamiętany przez podręczniki historyczne jako Prezydent Polski.

 


 

 


 

🔷 WSPIERAJ JEDYNY WARSZAWSKI NIEZALEŻNY PORTAL, KTÓRY NAZYWA RZECZY PO IMIENIU! MOŻESZ NAS WESPRZEĆ ZAPRASZAJĄC NAS NA KAWĘ: https://buycoffee.to/portalwarszawski

 


 

NA ZDJĘCIU: URBAN I KISZCZAK SKŁADAJĄ PODPISY POD USTALENIAMI OKRĄGŁEGO STOŁU

za; Raz Prozą, Raz Rymem – PROZAC

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły