To ogromnie ważne informacje w kontekście nadchodzących wyborów. I wielkie brawa należą się autorowi „Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem” za to, że mu się chce, w przeciwieństwie do milionów, którym się nie chce. Co można zrobić? Przeczytać, zapamiętać i rozmawiać. Ze wszystkimi. Z rodziną, znajomymi, sąsiadami, czy przypadkowymi ludźmi w kolejce. W mediach głównego ścieku tego się nie dowiedzą, a ta wiedza jest wręcz obowiązkowa bo porządkuje wiedzę o Trzaskowskim, który ma po prostu duszę być może gorszą niż sama Lange. I jedno jest pewne, ten człowiek nie ma nic wspólnego z dziedzictwem najbardziej czcigodnej Armii Krajowej, na którą się wiecznie powołuje. Człowiek wychowany w duchu AK nie podjąłby się nawet konwersacji z takimi osobami z jakimi on, Trzaskowski, uznał za autorytety. Młode pokolenie może mieć problem ze zrozumieniem niuansów polityczno – społecznych. Ale jeśli jest wśród Was duch wiedzy, ciekawości i Prawdy, poświęćcie tej lekturze parę minut. Dobrze, że Was to wszystko ominęło i dziękujcie Panu Bogu czy komu tam chcecie, że nie doświadczyliście największego Zła jakie zstąpiło na ziemię. To Zło to czerwony komunizm, szczególnie ten powojenny i niestety, ale obecny Prezydent Warszawy jest jego kwintesencją. Mentalnie nie jest żadnym europejczykiem, jest dziedzicem polskiego wydania stalinizmu. Dlatego to za jego rządów stare rody ubeckie w Warszawie mają się dobrze jak nigdy wcześniej i kradną jak również nigdy wcześniej. Jednym słowem – obrzydliwe!!! I już na koniec, czy normalny człowiek, szczególnie będąc prezydentem dużego, ważnego miasta mógłby prowadzić świadomą destrukcję, antagonizować społeczeństwo i łożyć publiczne pieniądze na coś takiego jak Sok z buraka, który przez wszystkich został uznany za rynsztok?
Donosy na własną córkę i duch Urbana
To zdjęcie już znacie. To Rafał Trzaskowski obok jednej z najohydniejszych agentek komunistycznej SB, Jolanty Lange. Pisałem o tym wiele razy, we wpisach i książkach, więc nie będę się dzisiaj powtarzał, ale okazuje się, że mocno tęczowa fundacja Pro Humanum, której Trzaskowski tak hojnie sypie wielkimi pieniędzmi z budżetu podatników (już kilka milionów złotych!), ma więcej smaczków.
Na polskiej stronie fundacji zobaczymy tylko nazwiska i sylwetki trzech osób – wspomnianej esbeckiej kreatury Jolanty (podpisywanej jako wiceprezeska), obok – pani prezes Beata Machul-Telus, a obok jeszcze tylko skarbnik – Tadeusz Olczak. O samej prezes mogę napisać tyle, że w 2020 roku została nagrodzona przez Oświęcimski Instytut Praw Człowieka, a wraz z nią nagrodzona została wówczas jeszcze tylko jedna osoba – komunistyczny propagandysta Marian Turski we własnej osobie. Odbierając nagrodę, towarzysz Turski – jak zwykle – moralizował i pouczał Polaczków z pozycji wielkiego moralisty: ,,Jestem szczęśliwy, że i w prezydenckiej kampanii wyborczej i w akcji obronnej LGBT przeciw szkalowaniu, i podczas Strajku Kobiet – wielokrotnie moje słowa znalazły się na transparentach. Nie będę ukrywał, że nagroda OIPC sprawia mi radość. Ale proszę mi uwierzyć, że jest coś jeszcze ważniejszego. Bo jeżeli idea jaką przedstawiasz, znajduje zwolenników, jeżeli staje się pałeczką, którą ludzie przekazują sobie w tym biegu sztafetowym jakim jest życie – czy to nie jest właśnie największa nagroda i satysfakcja dla pomysłodawcy?”
Komunistyczny propagandysta, który poświęcił kilkadziesiąt lat życia na służbie komunistycznej dyktaturze zniewalającej naród polski, czerwony zdrajca, który usługiwał reżimowym mediom w czasach Bieruta i Gomułki, Gierka i Stalina, Jaruzelskiego i Cyrankiewicza – mówi teraz o LGBT i o aborcyjnej cywilizacji śmierci w kontekście PRZEKAZYWANIA PAŁECZKI W SZTAFECIE młodemu pokoleniu… Jeśli ten fakt Cię nie obrzydza lub nie przeraża, to Twój mózg nie funkcjonuje, coś się zepsuło, gdzieś się zgubiłeś w tym medialnym chaosie. Trzaskowski zresztą, jeszcze większy orędownik ideologii LGBT, jest pierwszy do głoszenia ohydnych peanów na cześć towarzysza Turskiego.
Ale wracając do pani prezes Telus, z szokującymi informacjami przychodzi Piotr Woyciechowski, który znalazł i opublikował list, który do zastępcy komendanta Dzielnicowego Urzędu Spraw Wewnętrznych (a był nim funkcjonariusz SB – Władysław Trawczyński) napisała w latach 80… matka późniejszej fundacji finansowanej przez Trzaskowskiego. A w liście tym prośba o… niewyrażanie zgody na ,,wyjazd” jej córki do Kanady, i prośba o odmówienie wydawania jej paszportu! Zwłaszcza, że ,,sprawia jej trudności wychowawcze”. Matka pisze do esbeka donos na własną, dorosłą córkę, i próbuje jej szkodzić!
Wiem, wiem, co zaraz napiszą na to ogłupieni lewacy, nie potrafiący łączyć kropek i starannie wytresowani w tym duchu przez media III RP: ,,ale nie można winić córki za to co zrobiła matka, co to ma wspólnego z fundacją Pro Humanum?!?!?!” A no tak się składa, że ma, i to bardzo dużo. Bo okazuje się, że ukochana fundacja dupiarza Rafałka, to poniekąd fundacja rodzinna. I oprócz obecnej pani prezes, ważna w niej rola przypadła jej… mamie! Tej samej, która smarowała jej dupę w liście do esbeka!
A wiemy to stąd, że w anglojęzycznej wersji portalu Pro Humanum, mama Elżbieta widnieje (odpowiedzialna za sekretariat), wymieniona jako trzecia, po pani prezes córuchnie Beacie, i po esbeckiej agentce Jolancie! Ależ tam się śmietanka zebrała…! Na polskiej stronie wymieniony zostaje jeszcze tylko Tadeusz Olczak – wprawdzie ktoś o tych samych personaliach odegrał bardzo istotną rolę w pewnej bardzo głośnej sprawie, ale trudno jest ostatecznie potwierdzić lub wykluczyć, czy to ta sama osoba, więc ten wątek pomijam. W każdym razie na swoim profilu ma nakładkę popierającą Trzaskowskiego (też byście sobie taką nakładkę ustawili, gdyby Rafał wam sypał miliony na waszą fundację!), a w znajomych ma między innymi byłego szefa KOD-u, Łozińskiego, znanego pismaka ,,Wyborczej” – Maziarskiego, pracownicę medialną TVN, i tym podobne grono.
Kolejny wymieniony na stronie fundacji to profesor Uniwersytetu Warszawskiego, niejaki Nijakowski, związany z SLD (dokładnie tak jak w przeszłości esbecka agentka Jolanta!). Na Wikipedii czytamy o nim: ,,Silny oddźwięk wywołał jego tekst „Neofaszyzm za rogiem” (w „Res Humana”), w którym krytykował polskie elity za przymykanie oka na ekstremistyczne ruchy neofaszystowskie i rasistowskie.” Czaicie motyw…? Gość centralnie działa w tej samej fundacji, co tajna współpracownica komunistycznej SB, które dostała zadanie wagi państwowej i miała rozbijać od środka podziemie antykomunistyczne – a on się zajmuje krytykowaniem polskich elit za przymykanie oka na FASZYZM… Nie na komunizm – na FASZYZM! Weźcie to sobie ze dwa razy przeczytajcie i spróbujcie nie parsknąć gorzkim śmiechem…
Jakby tego było mało, na stronie ALEO znajdujemy szerzej rozpisaną strukturę fundacji, a tam dowiadujemy się, że w fundacji działała lub działa niejaka Agnieszka Wołk Łaniewska . Wiecie kto to? Szefowa tygodnika ,,NIE”, stworzonego przez żydowskiego komunistę, Goebbelsa stanu wojennego – Jerzego Urbana. Wcześniej była szefową ,,Trybuny”, która słusznie kojarzy wam się z ,,Trybuną Ludu”, bo stanowiła jej kontynuację. Czy może więc dziwić, że Trzaskowski uwielbia Turskiego, który robił w ,,Trybunie” komunistyczną propagandę, skoro w fundacji, którą finansuje, fuchę (jako członek komisji rewizyjnej) dostała była redaktor naczelna uwspółcześnionej ,,Trybuny”…? Ciekawie opisał jej rosyjskie powiązania Grzegorz Wierzchołowski, ale tu już odsyłam do artykułu, tekst już i tak wyszedł bardzo długi.
Puenta
Puenta jest taka, że choć trudno w to uwierzyć, to Rafał Trzaskowski jest jeszcze bardziej żałosny niż NAWET (!!!)… ,,Gazeta Wyborcza”. Zupełnie poważnie. Bo kiedy wydało się, kim jest Maleszka, i wszystkie jego brudy okazały się zbyt gęste, żeby dalej ukrywać je w szafie, to michnikówka przynajmniej potępiła jego czyny, choć dalej jeszcze przez dłuższy czas zatrudniała go i karmiła tę kanalię.
Jolanta Lange to postać JESZCZE BARDZIEJ obrzydliwa niż Maleszka – a jednak Trzaskowski, nawet gdy się wydało, że to ona pełni funkcje kierownicze w tęczowej i antydyskryminacyjnej fundacji, na którą Warszawa wypłaca grube miliony – nie tylko nie zdobył się na potępienie jej i stanowcze odcięcie się od niej, nie tylko nie postawił ultimatum, że fundacja dostanie pieniądze tylko pod warunkiem, że ta esbecka kanalia zostanie z niej usunięta z hukiem – ale dalej bezczelnie pozwala na karmienie tej fundacji, a nawet – jak widzicie na zdjęciu, nie przeszkadza mu pozowanie z Jolantą.
I właśnie dlatego, biorąc pod uwagę wszystko co w tym wpisie zawarłem (a nie – wycinając tylko drobny fragment w oderwaniu od reszty), tak ważne jest rozumienie, że w kontekście Trzaskowskiego jest SZALENIE WAŻNE, kim była jego matka, i kto zakładał Platformę Obywatelską, w której ten niebezpieczny człowiek bryluje.
A najważniejsze jest, żeby prawica w Polsce pochowała szabelki do wojowania między sobą i zrozumiała, że ważniejsze niż ego i ambicje jest to, żeby ten człowiek nie domknął wieka trumny nad Polską i nie został jej prezydentem.
za: Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem
Portal Warszawski. O krok do przodu