[KOMENTARZ] Plac Wilsona do likwidacji?? Wszystko na to wskazuje pod niewinnie brzmiącym hasłem 'likwidujemy betonozę”
Na łamach Portalu Warszawskiego od lat informujemy o zorganizowanym zamachu na bardzo ważny ciąg jakim jest Plac Wilsona. Za tą akcji stoją antymiejscy i antyspołeczni destruktorzy z Miasto Jest Nasze. Znane są tak zwane plany na redukcję placu do ronda o jednym pasie w każdą stronę, ze ścieżkami rowerowymi. Wszystko wskazuje, że i tym razem wygrała wizja tak zwanych ruchów miejskich. Czyżby pod nazwą rozpłytowanie w rejonie placu Wilsona rozpoczęła się jego redukcja? Czyżby Portal Warszawski znów miał rację?
Wszystko na to wskazuje
W tym roku planujemy m.in. rozpłytowanie w rejonie placu Wilsona. W ramach tych prac zostanie zrealizowany projekt z budżetu obywatelskiego „Nowa zieleń na pl. Wilsona – pod kinem Wisła”. Oprócz tego skujemy zbędny beton również w narożnikach skrzyżowań na dochodzących do placu fragmentach ulic Słowackiego i Krasińskiego (na zdj.). To szereg drobnych i punktowych zmian, które łącznie powinny jednak przynieść zauważalny efekt. Rozwiązania dopasowane są do konkretnego miejsca. Założymy trawniki, posadzimy żywopłoty oraz krzewy różane. Na uwolnionych powierzchniach pojawi się też łącznie 18 dodatkowych drzew – jesiony oraz klony w dwóch odmianach.
Centralny żoliborski plac to przestrzeń zabytkowa, więc projekt przeszedł wcześniej oczywiście proces opiniowania u konserwatora zabytków – czytamy na stronie ZDM.
Komentarz
Od lat regularnie piszemy, że miejski „aktyw” na czele z Miasto Jest Nasze chce aby Plac Wilsona przestał „pełnić funkcję węzła drogowego i tranzytowego, którym jest dzisiaj”, i zaczął być miejscem gdzie „chce się zatrzymać i spędzić czas”. Krótko mówiąc, jest to kolejny wspaniały projekt oparty na założeniu, że wszyscy chcą się relaksować w miejscu otoczonym (wg projektu z 3 stron) wielopasmowymi arteriami i dlatego potrzebują miejsca na środku ulicy żeby się relaksować wdychając spaliny, za to sprawny dojazd do pracy jest nikomu do niczego niepotrzebny.
Chcemy, żeby nowo otwarta przestrzeń placu Wilsona umożliwiała swobodne przejście przez jego środek, a jednocześnie zapewniała cień i przyjazne otoczenie spotkań w centrum Żoliborza. Nasze rozwiązanie pozwoli także na obecność ogródków restauracyjnych bez zabierania miejsca poruszającym się po placu. Obecnie, w trakcie sezonu trwającego od kwietnia do września, kiedy liczba odwiedzających plac znacznie rośnie, każdy taki ogródek znacząco utrudnia poruszanie się mieszkańcom i odwiedzającym – zarówno pieszym, jak i rowerzystom. Koncepcja przygotowana społecznie przez Miasto Jest Nasze rozwiązuje ten problem, otwierając jednocześnie nowe możliwości zagospodarowania placu – to mądrości z ich strony!
Kiedy wiele lat temu cała masa „aktywistów” zaczęła robić gremialne kursy na społecznych opiekunów zabytków, wiedzieliśmy, że sprawa ma drugie dno. „Aktywista” z zasady jest oszustem, „aktywista” kieruje się źle pojętym interesem społecznym i kieruje się ideologią, szerokie myślenie o Państwie i Mieście „aktywistę” przerasta. Dzięki temu, że „aktyw” pokończył takie kursy w rzekomo dobrze pojętej idei dbania o zabytki, robią swoje, tak samo jest w przypadku Placu Wilsona – Centralny żoliborski plac to przestrzeń zabytkowa, więc projekt przeszedł wcześniej oczywiście proces opiniowania u konserwatora zabytków – pod pozorem dbałości o zabytki „aktyw” implementuje swoje chore pomysły.
Drugą bardzo ważną rzeczą jest fakt opanowania tego rejonu przez czerwony „aktyw”. Tam niestety MJN ma bardzo konkretne wpływy i jak widać wykorzystuje to, tym bardziej że ZDM opanowany przez „aktyw”, jest doskonałym partnerem w realizacji planu Pabsta 2. Przecież już teraz widać, że ta część Warszawy ma niejako ma być wolna od jakiegokolwiek rozwoju – można pożegnać się z mostem przez Wisłę skomunikowaniem tej części Warszawy z innymi częściami. Będzie rezerwat przyrody!
Chciałem, by Warszawa była wielka – to motto przedwojennego prezydenta Stefana Starzyńskiego. Przy tej władzy Warszawa stanie się umieralnią. Nie będzie mostu, nie będzie nic. Teraz czekamy na informację, że Plac Konstytucji zamieni się, zgodnie z wizją „aktywu” w bagno, bo taki mają plac na to miejsce, lub miasto wyłączy ruch kołowy między Placem Unii Lubelskiej a placem Konstytucji – to pomysł Mencwela!
Warszawa, przy przyzwoleniu ratusza, urzędów, „aktywistów” , posłusznych „wolnych mediów” i przede wszystkim uśpionych mieszkańców umiera na naszych oczach. I będziemy jak mantrę powtarzać, że miejski „aktywizm” to nowotwór, który zabija współczesne miasta!
Anonimowe ankiety, czyli soft terror jako narzędzie do niszczenia Warszawy – czyli jak „aktyw” gotuje żabę ⤵️⤵️