Niemiecki „Bild” donosi, że w reklamie nieruchomości znajduje się zrabowane przez Niemców w czasie II wojny światowej dzieło i to nie byle jakie. W sierpniu 2025 r. holenderska gazeta „Algemeen Dagblad” (AD) poinformowała o sensacyjnym odkryciu: obraz „Portret damy” (Portrait of a Lady) autorstwa włoskiego malarza barokowego Giuseppe Ghislandiego (znanego też jako Fra’ Galgario), namalowany ok. 1710 r., został zauważony na zdjęciu z ogłoszenia sprzedaży domu w Argentynie.
Tak hitlerowcy kradli
Obraz wisiał nad sofą w salonie luksusowej posiadłości w kurorcie Mar del Plata, niedaleko Buenos Aires. Cena nieruchomości Ok. 265 tys. dolarów. Ogłoszenie wystawiła agencja nieruchomości Robles Casas & Campos, specjalizująca się w drogich obiektach. Dzieło należało do kolekcji Jacques’a Goudstikkera, znanego holenderskiego marszanda żydowskiego pochodzenia. Goudstikker pomagał innym Żydom uciekać przed nazistami, ale sam zginął w maju 1940 r. podczas ucieczki z okupowanych Niderlandów – wypadł przez otwarty luk na statku „SS Bodegraven” i złamał kark. Jego kolekcja liczyła ponad 1100 dzieł sztuki (głównie starego mistrza: obrazy włoskie, holenderskie i flamandzkie). Tuż po jego śmierci hitlerowcy dokonali przymusowej, zaniżonej aukcji, na której nabyli setki prac, w tym ten portret. Głównym nabywcą był Hermann Göring, zastępca Hitlera i entuzjasta sztuki, który stworzył ogromną kolekcję zrabowanych dzieł. Obraz trafił potem do rąk Friedricha Kadgiena, finansowego doradcy Göringa i członka SS, który zajmował się finansowaniem machiny wojennej nazistów, w tym poprzez grabież sztuki i diamentów z żydowskich kolekcji w okupowanych krajach, w tym Polsce i Holandii.
Kadgien uciekł do Szwajcarii w 1945 r., udając „nieprawdziwego nazistę”, a potem osiedlił się w Argentynie (jak wielu nazistowskich zbrodniarzy, np. Adolf Eichmann). Zmarł w Buenos Aires w 1978 r., pozostawiając dwie córki: Patricię i inną, która również mieszka w Mar del Plata. Dom w ogłoszeniu należał do jednej z nich. Dziennikarze AD tropili rodzinę Kadgiena od lat, ale bezskutecznie – aż do tej aukcji nieruchomości. Po publikacji artykułu zdjęcie z obrazem zniknęło z ogłoszenia (zastąpiono je gobelinem), a jedna z córek powiedziała: „Nie wiem, o jakim obrazie mówicie„.
Argentyńska policja federalna i Interpol natychmiast wkroczyły do akcji. Przeszukano dom 27 sierpnia 2025 r., ale obrazu nie znaleziono (zamiast niego wisiał inny). Konfiskowano broń, grawerunki i inne przedmioty. W kolejnych rewizjach (w tym u siostry Patricii) znaleziono dwa inne obrazy z XIX w. i serię rysunków, które mogą być zrabowane. Patricia Kadgien i jej mąż zostali aresztowani domowo pod zarzutem ukrywania mienia i utrudniania śledztwa. 3 września 2025 r. adwokat rodziny oddał obraz prokuraturze w Mar del Plata. Ekspert Ariel Bassano ocenił go na ok. 50 tys. dolarów, podkreślając dobry stan mimo wieku. Obraz jest teraz w rękach władz, a rodzina Goudstikkera (spadkobierczyni Marei von Saher, 81 lat) złożyła roszczenie o zwrot. To jedna z największych restytucji od czasów Holokaustu – w 2006 r. Holandia zwróciła rodzinie 202 dzieła z tej kolekcji.
To zdarzenie pokazuje, jak hitlerowcy i ich potomkowie ukrywali zrabowane dzieła w prywatnych kolekcjach, a przypadkowe ogłoszenie nieruchomości ujawniło ślad po 80 latach. „Bild” prawdopodobnie podchwycił tę historię, bo pasuje do ich sensacyjnego stylu – tytuł mógł brzmieć coś w stylu „Nazi-Raubkunst in Immobilienanzeige entdeckt!” (co tłumaczy się jako „Zrabowana sztuka nazistów odkryta w ogłoszeniu nieruchomości”).
Co z polskimi dziełami?
Chociaż ten konkretny obraz nie jest polski (to holendersko-włoskie dzieło z kolekcji żydowskiej), historia ilustruje mechanizmy hitlerowskiej grabieży, która dotknęła także Polskę w ogromnym stopniu. Naziści rabowali systematycznie, tworząc instytucje jak Einsatzstab Reichsleiter Rosenberg (ERR) czy SS-Kommando Paulsen, które sporządzały listy polskich zbiorów jeszcze przed 1939 r. Szacuje się, że z Polski wywieziono ok. 516 tys. pojedynczych dzieł sztuki (obrazy, rzeźby, meble, manuskrypty), o wartości ok. 30 mld dolarów (według kursu z lat 2000.). To ok. 50-70% przedwojennych zbiorów muzealnych i prywatnych. Grabiono z muzeów (np. Narodowe w Warszawie i Krakowie), zamków (Wawel, Wilanów), kościołów i kolekcji żydowskich. Część trafiła do prywatnych kolekcji nazistów (jak Göring czy Hitler), resztę do muzeów w Rzeszy lub planowanego „Führermuseum” w Linzu.
Polska odzyskała ok. 600 dzieł (np. w 2023 r. obraz Alessandro Turchiego „Madonna z Dzieciątkiem” z Japonii), ale baza MKiDN (dziela-utracone.gov.pl) liczy ponad 66 tys. opisanych strat. Wiele ukrywa się w niemieckich muzeach czy prywatnych kolekcjach – np. w 2023 r. Muzeum Narodowe w Warszawie odzyskało „Portret starszego mężczyzny w peruce” Godfrieda Schalckena z aukcji w Niemczech. Problemy? Niemieckie prawo przedawnia roszczenia po 30 latach, co blokuje restytucje. Polska domaga się reparacji (w tym za mienie kulturowe) od Niemiec – ok. 1,3 bln dolarów
Sprawa Ghislandiego to sukces – pokazuje, jak media i technologie (zdjęcia online) pomagają w restytucji. Ale jak wiemy MKiDN pod rządami H. Wróblewskiej zrezygnowało z restytucji polskiego mienia, o czym poinformowaliśmy świat i należy pamiętać, że to powinno być traktowane jako zdrada stanu.

Portal Warszawski. O krok do przodu