[TYLKO U NAS] Czy Ratusz słyszy? „Czemu na każdym kroku utrudnia się jazdę wszystkim pojazdom w Warszawie?”
Plac Zbawiciela w Warszawie. Wielki sukces aktywistow… relaks na betonie Dzięki ich działaniom udało się nastawiać betonowych bloków, które w miastach zachodu bronią przed terrorystami, wszystko po to, aby „zwrócić” mieszkańcom powierzchnie. Konkretnie mieszkańcom prowadzącym dwie knajpy. Dwie knajpy Trzeba przyznać ze bardzo lubiane. Film z udziałem aktywu MJN, który nam przedstawił pan poseł Franek jest prawdziwy. Konkretnie prawdziwy w 1/3. Pozostałe 2/3 wyglądają tak jak na zdjęciach. Zapewne to się nie zmieni chyba ze Santander wdroży nocna promocje kart kredytowych na jezdni. Może kościół weźmie na siebie krzewienie wiary na asfalcie? Ciekawe też jaki jest koszt montażu i demontażu tych betonowych bloków – dokładnie tej treści post pojawił się u nas 17 sierpnia 2020 roku. Okazuje się, że to nie pierwsze potwierdzenie tego, że pomysł sam w sobie jest kretyński, ale ten jest ważny bo pisze go kierowca autobusu pasażerskiego, który prowadzi swój blog pod nazwą Nocna Linia.
Zostajemy pozostawieni sami sobie. Bo autobus sobie poradzi… oby nie do czasu…
Ciekawy w tym wpisie jest wątek poniżej, który u nas przewija się od lat – miasto utrudnia zmotoryzowanym mieszkańcom Warszawy z korzystania z ulic, które służą do jazdy. W ciągu ostatnich lat zwężono masę ulic i typu Odyńca czy Madalińskiego, gdzie dodatkowo postawiono ohydne plastykowe potykacze, co oczywiście ma tragiczne skutki dla bezpieczeństwa kierującego taki autobus. Ta szaleńcza polityka Puchalskiego wcześniej czy później się skończy i na pewno zostanie rozliczony za skandaliczne zniszczenie Warszawy. Tymczasem oddajmy głos kierowcy, który pisze o swoich wrażeniach i bezpieczeństwie jazdy na samym Placu Zbawiciela.
– panie kierowco! Godzina 4:00 rano, brak korków… a pan spóźniony! Jak to możliwe? – uwierzy pan że było trzeba kwiatki podlać? – jakie kwiatki. Co pan wymyśla…
Eh… nie było takiej rozmowy. A szkoda… chciałbym zobaczyć faktycznie taką reakcję pasażera.
A tak całkowicie poważnie. Czemu na każdym kroku utrudnia się jazdę wszystkim pojazdom w Warszawie? I tu nie chodzi mi o tego pana co wykonywał swoją pracę przy kwiatkach. Do niego nic nie mam. Kazali mu to zrobić to robił. Nie wymagam by zwinął węża tylko po to by odjechał i zaraz musiał wrócić w to miejsce. Chodzi mi o te betonowe barierki… bo ludzie chcą pić alkohol na jezdni. Tak działa konsumpcjonizm! Knajpa płaci za więcej metrów by móc więcej gości przyjąć co za tym idzie więcej pewnie zarobi. Miasto wynajmie na lato więcej metrów knajpie i weźmie pewnie nie małe pieniążki bo to centrum… i tak. W dzień nie ma tam autobusu… w nocy tak. Ja wjeżdżam na rondo przegubem to najczęściej muszę lewą stroną trzeć o krawężnik. Jakiś mistrz mi napisze… da się to zrobić bez tarcia tylko trzeba umieć jeździć! Więc wyprzedzę ten komentarz, tak można to zrobić. Gdyby właściciele knajpy dbali o to by nikt na tych betonach nie siadał. A niestety niema nikogo chętnego do pilnowania tego więc aby nie trzepnąć lusterkiem podpitego księcia ja już muszę lecieć po krawężniku. Inna sprawa… sytuacja jak na zdjęciu. Nie ma przejazdu a autobus łapie już opóźnienie. I powtarzam… nie mam żalu do tego człowieka. Pracował tak jak musi. Ale równie dobrze może to być kolizja, zepsuty samochód lub cokolwiek innego… zaciągnęłem ręczny i grzecznie poczekałem.
Tylko mnie zastanawia to, czemu nikt nie potrafi przewidzieć różnych scenariuszy przy takich akcjach. Czemu to my kierowcy musimy się martwić czy przejazd będzie bezpieczny lub płynny. Tu jest przykład który jest sezonowy. Co roku robi ktoś przyjemność knajpom. Ale takie zwężenia trudne do pokonania często pojawiają się między innymi przy różnych budowach. I fajnie jak jest wyliczone… „ autobus przejdzie!” Do momentu gdy trzeba ominąć dziurę, wystające auto, człowieka co idzie za blisko pasa, wystającą hulajnogę… itd. A juz o minięciu się dwóch autobusów nie wspomnę.
Miasto rozwija tramwaje, robi im priorytety świetlne by o czasie jeździły a autobusy… co? Jakie autobusy? I jak rozumiem że tramwaje mają swoje plusy mimo że nie przepadam za nimi to o autobusach cały czas ktoś zapomina… – nie realne czasy ( za dnia), – prawe pasy mocno często podziurawione, – ciasne te prawe pasy, – buspasy zastawione patotaxi, dostawcami, kurierami i innymi ami… o przystankach nie wspomnę, – jak się nie dobiegnie na autobus to pretensje do kierowcy… nie słyszałem nigdy by ktoś miał pretensje o to że motorniczy nie poczekał, – co któryś dzień nowy fikuśny objazd objazdu, – skaczemy na zatoczkach przystankowych,
I wiele innych. I może za bardzo narzekam. Możliwe! Może przesadzam, może. Ale naprawdę większość przynajmniej kierowców chce wykonać swoją pracę bezpiecznie i o czasie… ale nie mamy wsparcia w różnego rodzaju służbach! Zostajemy pozostawieni sami sobie. Bo autobus sobie poradzi… oby nie do czasu…
🔷 WSPIERAJ Portal Warszawski, niezależne medium, które prawdziwie służy warszawiakom i Warszawie. Możesz nam się odwdzięczyć i i postawić nam kawę: https://buycoffee.to/portalwarszawski
Lub skorzystać bezpośrednio z konta o numerze: 61102049000000890231388541