[VIDEO] „Zamknięto nas w radiowozie i siedzieliśmy w nim do końca wiecu Trzaskowskiego”

Przedwczoraj na wiecu wyborczym Rafała Trzaskowskiego w Poznaniu doszło do szarpaniny pomiędzy społecznikami z Osiedla Maltańskiego a ochroną prezydenta Warszawy. Chodzi o prawie 300 działek, gdzie według różnych źródeł mieszka od 200 do blisko 700 mieszkańców, którzy często tam mieszkają od 1949 roku. Bo dziś prawa tam mieszkać już nie mają. Za 2 lata, w setną rocznicę przekazania działek w dzierżawę najuboższym, na tym kawałku ziemi nie ma być już żadnego człowieka. To bardzo drogi kawałek ziemi. Kościelnej ziemi. I oto toczy się spór, za którym stoi prezydent z PO – Jaśkowiak. Tak samo jak w Warszawie, PO w Poznaniu rządzi nieprzerwanie prawie dwie dekady, i jako żywo przypomina to sytuację z Warszawy, gdzie masa problemów przez PO jest…nierozwiązywalna. Na przykład wiecznie nieruszonego dekretu Bieruta, na mocy którego jedynym beneficjentem jest miasto Warszawa.

Przetrzymywano ich w radiowozie

Spotkanie wyborcze z Trzaskowskim w Poznaniu pokazało jedno: wyborcy Koalicji niczym nie różnią się od wyborców PiSu — tak samo nie tolerują żadnej krytyki i żadnych niewygodnych pytań – czytamy na stronie Stowarzyszenia Rozbrat. Na wiecu pojawili się członkowie stowarzyszenia „Maltańskie Nasz Dom” z banerem „Donald Tusk 2022, Mieszkanie prawem, nie towarem” i zielonymi flagami. Wydawałoby się, że w kraju wolności słowa taka obecność nikogo nie powinna dziwić. A jednak…Gdy na scenie pojawił się Trzaskowski z żoną, aktywiści rozwinęli swój baner. I wtedy wyborcy KO pokazali swoje prawdziwe oblicze: agresja, szarpanina, próby wyrwania flag i baneru. A sztab oraz ochrona wydarzenia siłą wyrzucili obywateli za scenę.

Członkowie kolektywu Rozbrat i lokatorzy, którym grozi eksmisja, skierowali swoje działania w stronę najbardziej aktualnie eksponowanego polityka partii, która ma większość w Radzie Miasta i wkrótce zdecyduje o losach ich obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, a co za tym idzie, także o losach samego osiedla i jego mieszkańców.

Nagranie na dole dostaliśmy od zaprzyjaźnionej redakcji Odpowiedzialny Poznań, który był na miejscu i jest autorem owego nagrania. – Nie awanturowaliśmy się, byliśmy bardzo spokojni. Po prostu wyciągnęliśmy baner, flagi. Ja wyciągnąłem megafon i zacząłem się pytać: “Trzaskowski, co z Maltańskim?”. Tak hasłowo. Po jakichś 5 sekundach, 10, megafon został mi wyrwany, został zniszczony. Obróciłem się, zobaczyłem, że moich znajomych już szarpią, mnie też zaczęto szarpać. Jakiś mężczyzna wypchnął mnie wypchnął mnie za barierki całego zgromadzenia, by potem mnie popchnąć i przewrócić na niemówi Patryk Szynkowski z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Aktywista trafił na SOR, udał się też do lekarza w celu zrobienia obdukcji. Początkowo nie wiedział nawet przez kogo dokładnie był szarpany.

– Nikt się mi nie wylegitymował, nikt nie powiedział: “jestem organizatorem tego wydarzenia, proszę się rozejść. Po prostu zostałem zaatakowany, zszarpany i rzucony na ziemię. A potem w Internecie zobaczyłem, że szarpali mnie posłowie Platformy Obywatelskiej – mówi redakcji OP Patryk Szynkowski z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Co gorsza, aktywista trafił na SOR w celu zrobienia obdukcji. Jak sam przyznaje nie wiedział nawet przez kogo dokładnie był szarpany. – Nikt się mi nie wylegitymował, nikt nie powiedział: “jestem organizatorem tego wydarzenia, proszę się rozejść. Po prostu zostałem zaatakowany, zszarpany i rzucony na ziemię. A potem w Internecie zobaczyłem, że szarpali mnie posłowie Platformy Obywatelskiej.

Według relacji Szynkowskiego podniosła go ochrona a potem otoczyła ich policja. W zasadzie zaczęto nas spisywać, potem najprawdopodobniej zorientowali się, że nie mogą nas tak szybko spisać, bo jeszcze trwa wiec i jeszcze zadamy niewygodne pytanie Rafałowi Trzaskowskiemu, czyli, niestety, będziemy uczestnikami procesu demokratycznego. To jest niedopuszczalne, więc zamknięto nas w radiowozie. Siedzieliśmy w tym radiowozie, do końca wiecu. Dopiero gdy wszyscy się rozeszli, z radiowozu nas wypuścili relacjonuje działacz.

Policja potwierdza wersję aktywistów, ale tylko do pewnego stopnia. Rozbieżności dotyczą czasu interwencji. Patryk Szynkowski utrzymuje, że wraz z innymi działaczami zostali zatrzymani na dłużej, niż wymagały tego podjęte przez funkcjonariuszy czynności.

 

 

 

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły