Zmarła Jadwiga Jankowska-Cieślak – „z godnością niosła przez życie poniżenie”

Jadwiga Jankowska-Cieślak urodziła się 15 lutego 1951 roku. Teatrem zaczęła się interesować jeszcze jako nastolatka. Po maturze podjęła studia na wydziale aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Jeszcze przed jej ukończeniem zadebiutowała na wielkim ekranie jako Magda w dramacie psychologicznym Janusza Morgensterna „Trzeba zabić tę miłość”. Za rolę tę otrzymała m.in. Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego. Miała 74 lata.

Stała się symbolem swojego pokolenia

Jadwiga Jankowska – Cieślak w poszukiwaniu pracy chodziła po prośbie od teatru do teatru. Nikt nie chciał jej przyjąć. Dyrektorzy mieli już zaplanowane sezony. W końcu znalazła miejsce u Izabelli Cywińskiej, która po śmierci Gustawa Holoubka objęła teatr Ateneum.

Odbiera telefon od organizatorów Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, którzy zapraszają ją na uroczystą galę. Słyszy, że wraz z Krzysztofem Stroińskim dostali nagrodę za rolę w filmie Michała Rosy „Rysa”. Wieczór rozdania nagród. Wychodzi na scenę i dostaje pozaregulaminową nagrodę jury. Na sali konsternacja. Jury naprędce wymyśliło wyróżnienie dla aktorskiej pary, bo nagrody regulaminowe dostali inni artyści.

Jadwiga Jankowska-Cieślak: – Dali nam laurkę. Szkoda, że nie lizaka. Czegoś takiego chyba nigdy nie przeżyłam. Ale widocznie komuś zależało, żebyśmy publicznie zjedli tę żabę.

To nie było pierwsze zawodowe rozczarowanie w jej życiu. Prawie 40 lat wcześniej Janusz Morgenstern wybiera Jadwigę Jankowską, wówczas studentkę warszawskiej PWST, do głównej roli w filmie „Trzeba zabić tę miłość” według scenariusza Janusza Głowackiego. Magda w jej wykonaniu jest zadziorna, rozbrykana, radosna. Jest człowiekiem i projektem na człowieka. Wraz ze swoim chłopcem marzy o samodzielności, o własnym mieszkaniu, o byciu we dwoje. Zderzenie z dorosłym życiem jest bolesne. Chłopak dostaje wprawdzie pracę, ale sypia z żoną szefa. Magda widzi wokół siebie zakłamanie, fałsz i brutalność. Marzenia się rozsypują. Czy wtedy miała poczucie, że to także zapowiedź jej losu, że tak wygląda życie?

Jankowska-Cieślak: – Nie przyszło mi wówczas do głowy, że i mnie mogą spotkać rozczarowania. Moje patrzenie w przyszłość było słoneczne, optymistyczne. Ale dziś z perspektywy lat widzę, że ilość ciosów, bolesnych przeżyć zdecydowanie przeważa nad tym, co przyjemne w życiu.

Nie bez powodu wierzyła, że jej życie upłynie pod szczęśliwą gwiazdą. Za rolę w „Trzeba zabić tę miłość” dostała nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego. Stała się symbolem swojego pokolenia.

Jako nastolatka była zafascynowana teatrem. Pierwszy pomysł, jaki jej przyszedł do głowy, żeby zbliżyć się do tego świata, to zdać do szkoły teatralnej. Dostała się za pierwszym razem.

Jankowska-Cieślak: – Miałam siedemnaście lat. Byłam durna jak tabaka w rogu, czysta kartka do zapisania, czyli idealny materiał do uczenia. Na tym etapie nie można jeszcze mówić o talencie. Tylko czasem komisji egzaminacyjnej udaje się wybrać właściwych ludzi.

Małgorzata Dziewulska, reżyserka: – Poznałyśmy się w PWST w tzw. kole naukowym. Robiliśmy spektakl z fragmentów „Samuela Zborowskiego”. Działo się to niekonwencjonalnie, bo na schodach. Jadwiga grała Eoliona, zaczynało się tak, że biegła z pochodnią z samej góry na dół.

Szczupła, z blond włosami do pasa, o niebanalnej urodzie, rzucała się w oczy na korytarzach szkoły. Trzymała się z boku, była osobna. Niełatwo się było z nią zaprzyjaźnić. Na roku była z Radziwiłowiczem, Dałkowską, Kondratem, Kolbergerem.

Jerzy Jarocki: – To był bardzo dobry rok, ale z ich wspomnień można wyczytać, że w szkole byli uważani za mało zdolnych.

Na czwartym roku pokazali, co potrafią. Jerzy Jarocki wyreżyserował ich spektakl dyplomowy „Akty”, złożony z fragmentów „Wesela”, „Matki”, „Tanga” i „Ślubu”. Spektakl w 1972 r. został zaproszony na festiwal szkół teatralnych w Kennedy Center w Waszyngtonie.

Jarocki: – W USA w gazetach pisali o rzucającej się w oczy świeżości naszego zespołu i że zdystansowaliśmy o gwiezdne odległości amerykańskie szkoły teatralne.

Jankowska-Cieślak: – Jerzy Jarocki narzucił nam ogromny reżim, nie godził się na łatwe rozwiązania. Korzystał z naszej młodości, ale nie pozwalał nam się za bardzo rozbuchać. Podczas każdego przedstawienia stał z bacikiem w kulisie i smagał nas po nóżkach, żebyśmy nie odstępowali od jego wizji, ale to dzięki Jerzemu Jarockiemu wiem, czego szukać we współpracy z reżyserem, z partnerami.

Jarocki: – Jadzia stworzyła u mnie bardzo dobrą rolę Mańki w „Ślubie” Gombrowicza (w „Aktach” to nie była pełna rola) i Matki w „Matce” Witkacego. Była bardzo dojrzała jak na swój wiek i giętka. Można było od niej wiele wymagać. Rozumiała, czego od niej oczekuję, i odpowiadała na bodźce. Kiedy brakowało jej doświadczenia życiowego (miała wówczas 21 lat), nadrabiała formą, której bardzo trafnie używała. Dzięki jej osobowości udało się napełnić postać Matki znakami, które funkcjonowały w moich dalszych inscenizacjach. Miała w sobie wstydliwość aktorską. Nie lubiła udawać aktorstwa. Nawet w grotesce szukała zgody ze sobą. Dopiero wtedy się otwierała.

Z godnością niosła przez życie poniżenie

Rola w „Innym spojrzeniu” Károlyiego Makka i Jánosa Xantusa przyniosła jej nagrodę dla najlepszej aktorki podczas festiwalu w Cannes w 1982 roku. Zapamiętamy ją również z występów w takich filmach jak „Trzeba zabić tę miłość” Janusza Morgensterna, „Rysa” Michała Rosy czy „Tatarak” Andrzeja Wajdy.

Tak wspomina ją Redbad Sergiusz Klynstra

Z ogromnym bólem żegnam Jadwigę Jankowską-Cieślak, moją nauczycielkę i inspirację. Była pierwszą osobą w tym specyficznym świecie warszawskiej akademii teatralnej, która akceptowała mnie z całą moją „dziwną holenderskością”, która przejawiała się min. tym, że nie pamiętałem o tym, żeby zawsze mówić „Pani Profesor”, tylko po imieniu, a ona to akceptowała, uśmiechała się do tego i uciszała ludzi, którzy się tym oburzali. I tak już zostało. Z godnością niosła przez życie poniżenie jakiego doznała przez władze PRL, które uniemożliwiły jej odbiór „Złotej Palmy” dla najlepszej aktorki w Cannes w 1982 roku. Miałem zaszczyt zaprosić ją do pracy w Teatrze Osterwy przy spektaklu „Jeanne” – prapremiera tekstu, który specjalnie dla niej przywiózł z Paryża Wojciech Pszoniak. Mieli grać razem. Jej wieloletnie marzenie o realizacji tej sztuki spełniło się wreszcie w Teatrze Osterwy w Lublinie, za co jestem wdzięczny, że dane mi było Jej to umożliwić. Jadźka, Twoja pasja i talent były nie do opisania. Spoczywaj w pokoju, Mistrzyni.

 

 

 

Przez dwanaście lat polscy reżyserzy filmowi nie mieli dla niej propozycji. W środowisku mówiło się, że jest krnąbrna i uparta. Wyolbrzymiano opowieści o kłopotach, które miał mieć z nią Krzysztof Zanussi podczas kręcenia za granicą filmu „Miłosierdzie płatne z góry”. Inna wersja mówi, że owszem jest trudna i pewnie dlatego jej kariera nie potoczyła się tak, jak mogła, ale dlatego, że ma bardzo wysokie wymagania artystyczne w stosunku do siebie i innych. Ma świetną intuicję artystyczną. Odróżnia zawracanie głowy od profesjonalizmu.

 

W roku 2000 zagrała w serialu TVN „Miasteczko”. W 2005 roku otrzymała Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza za role w „Niedokończonym utworze na aktora” Krystiana Lupy i „Opowieściach o zwyczajnym szaleństwie” Petra Zelenki w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Mogliśmy ją oglądać w filmie „Co słonko widziało”, który przyniósł jej nominację do Orła dla najlepszej aktorki drugoplanowej.

Postanowieniem Prezydenta RP z grudnia 2007 r. za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za zaangażowanie w walkę o wolność słowa i wolne media, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W październiku 2009 r. z rąk sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego odebrała Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

za: encyklopediateatru.pl

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły