[OPINIA] Hołd Pruski był wielkim błędem

Na łamach Portalu Warszawskiego publikujemy demokratycznie (od lewa do prawa) opinie mieszkańców, specjalistów, radnych, blogerów, i innych. Dziś publikujemy opinię Pawła Kryszczaka z Marszu Niepodległości.

Hołd Pruski – triumf pozorny

W roku 1525, na krakowskim rynku Albrecht Hohenzollern, ostatni wielki mistrz zakonu krzyżackiego, klęka przed królem Zygmuntem Starym, składając hołd lenny. Zakon zostaje rozwiązany, a jego ziemie przekształcone w świeckie Księstwo Pruskie – pierwsze w historii świeckie państwo protestanckie, uznane przez katolickiego monarchę Polski.

W tamtym momencie mogło to wyglądać na sukces. Polska narzuciła swój warunek, zakon został sekularyzowany, a wielki mistrz ukorzył się przed królem. Dla opinii ówczesnych elit – była to manifestacja potęgi Rzeczypospolitej. Ale dziś wiemy, że był to triumf pozorny, który zasiało ziarno przyszłego zagrożenia. Bo zamiast unicestwić wroga, który przez dziesięciolecia toczył z nami śmiertelną wojnę, Polska go ocaliła. Pozwoliła mu przetrwać, zrestrukturyzować się, zmienić sztandary, ale zachować ambicje. Zamiast zakończyć zagrożenie – daliśmy mu nową formę i legalizację. A z tego przetrwania wyrosło imperium. Zamiast wykorzenić nienawiść zakorzenioną w pruskim uporze i niemieckiej bezwzględności, nasi przodkowie wybrali politykę pozorów: gesty, dyplomację, „cywilizowaną” ugodę. Jakby historia nie uczyła, że wróg, którego się oszczędza, wraca silniejszy – i z mieczem w ręku.

To właśnie ten sam Albrecht Hohenzollern zapoczątkował linię dynastyczną, która w kolejnym stuleciu połączy Prusy Książęce z Brandenburgią. Z tej unii narodzi się potęga Hohenzollernów, a ostatecznie Królestwo Prus – państwo, które stanie się głównym motorem rozbiorów Polski, germanizacji, zaborów i dwóch światowych wojen.

Ale trzeba to powiedzieć jasno: duch germański nie narodził się w Prusach Hohenzollernów. On istniał już wcześniej – w zakonnych wyprawach, w cesarskich ambicjach, w germańskim parciu na wschód, które pod płaszczykiem misji cywilizacyjnej kryło pogardę dla ludów niepodporządkowanych niemieckiemu porządkowi. Hołd Pruski był tylko chwilowym zawieszeniem broni. Daliśmy temu duchowi nowe narzędzie, nową nazwę i nowe prawa. Polska, bastion cywilizacji łacińskiej, zamiast postawić tamę, uścisnęła dłoń, która później sięgnęła po miecz. I trzeba to powiedzieć z całą mocą: ten duch germański nie umarł. On żyje do dziś – w nowych formach, z nowymi hasłami, w innych instytucjach i językach, ale z tym samym celem: dominować, narzucać, uczyć pokory tych, którzy nie chcą się podporządkować.

Hołd Pruski był wielkim błędem

Nie dlatego, że przeciwnik klęczał. Ale dlatego, że my go uznaliśmy – bez rozpoznania głębi zagrożenia. Uznaliśmy nie tylko jego państwowy byt, ale jego ideową i religijną legitymację. Uznaliśmy państwo, które powstało na gruzach chrześcijańskiej jedności i przysięgi rycerskiej. Uznaliśmy konwertytę, który zreformował zakon nie po to, by się oczyścić, ale po to, by się uratować. Uznaliśmy, że tak będzie „rozsądnie”. I to nas zgubiło.

Dziś, 500 lat później, musimy o tym mówić głośno. Nie po to, by osądzać przeszłość, ale by rozumieć teraźniejszość. Bo kto ustępuje wrogowi dla świętego spokoju – ten sam przyzwyczaja go do dominacji. Kto milczy dla świętego spokoju – ten w końcu przestaje być wolny.

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły