Liczby nie kłamią! Nowy podziemny parking to kolejna lipna inwestycja, na której nie zarabia nawet Ratusz

W przeciwieństwie do warszawskich łże mediów, które ewidentnie działają przeciwko mieszkańcom Warszawy, jest dużo świadomych ludzi, którzy nie wierzą w kolejną inwestycję miasta i podnoszą inny zasadniczy problem. Ta inwestycja odbyła się kosztem warszawiaków. Oto do jakich konkluzji doszedł jeden z mieszkańców Warszawy.

Szybka kalkulacja

Bardzo mizerna ta inwestycja z perspektywy miasta i jego mieszkańców (podatników). Inwestycja kosztowała 85.000.000 PLN. Godzina parkowania kosztować będzie 7,50 zł (teraz, pewnie za rok podwyżka), miejsc jest 420.

Policzmy, że parking będzie tylko wypełniony w połowie albo przez połowę czasu, co daje: 420 x 12h x 7,5 lub 210 x 24 x 7,5 = 37.800 zł dziennie. Rocznie da nam to: 365 x 37.800 zł = 13.797.000 zł! Policzmy (i to myślę, mocno zawyżając) koszty utrzymania parkingu jako 50% przychodu. Zostaje nam rocznie 6.898.500 zł. Podzielmy koszt inwestycji przez zakładany, estymowany przychód: 85.000.000 zł / 6.898.500 zł = 12,32 – czyli po lekko ponad 12 latach inwestycja się zwróci.

To wszystko przy założeniu połowicznego wypełnienia parkingu oraz 50% marży. Nie uwzględniamy tutaj inflacji, która rolować będzie inwestycję.

Konkludując: super biznes dla inwestora, średni dla warszawiaków. Takie inwestycje nie powinny być prywatne, a środki z opłat nie powinny trafiać do prywatnej kieszeni. Pani Hanny nie ma już od jakiegoś czasu, a prywatyzacja miasta ma się w najlepsze i jeszcze nam wmawiają, że to super biznes!