[TYLKO U NAS] Likwidacja miejsc parkingowych odbywa się siłowo i niezgodnie z prawem
Mieszkańcy kilku warszawskich dzielnic zostali poinformowani, że na ich terenie zostanie utworzona Strefa Płatnego Parkowania. Niby nic nowego, ale przyjrzyjmy się, co to oznacza.
Coraz mniej miejsca dla mieszkańców
Prawdopodobnie liczba parkujących pojazdów w strefie się zmniejszy, ponieważ osoby niezameldowane będą zmuszone do opłacania parkowania. A osoby zamieszkujące będą obowiązywały dwie stawki: 30 zł w najbliższej strefie, w odległości do 200 m od miejsca zamieszkania, oraz 600 zł w strefie rozszerzonej. Większy obszar pozwala na parkowanie w wyznaczonej strefie, zgodnie z mapą obszarów abonamentowych w SPPN. Jeśli w Waszym obszarze nie ma pętli autobusowej ZOO i nie mieszkacie na krawędzi strefy, do dyspozycji macie około 0,3 km². Warto jednak zaznaczyć, że rozmiar strefy zależy od obszaru. Strefa G01 obejmuje 0,3 km², a strefa G06 to 1,18 km², z czego większość stanowią tereny zielone nad Wisłą oraz Park Praski. Dla mieszkańców pozostaje tylko około 0,2 km². Niektórzy uważają, że ich to nie dotyczy, ponieważ mają parking pod budynkiem. Warto jednak pamiętać, że za taki parking zapłacili już przy zakupie mieszkania, i to znacznie więcej, niż wynosi opłata za parkowanie.
Warto zauważyć, że jeśli mieszkaniec będzie chciał udać się do przychodni, sklepu lub szpitala, które znajdują się poza jego strefą, będzie zmuszony płacić za parkowanie. W strefie płatnego parkowania mieszkaniec jest ograniczony do promienia 500 m od swojego domu, a osoby mieszkające na krawędzi strefy muszą być przygotowane na konieczność opłacenia parkingu już po przejechaniu na drugą stronę ulicy.
Obecna opłata za parkowanie w strefie wynosi 600 zł, a wielu ludzi jest gotowych tyle zapłacić, aby móc parkować bez problemów. Pytanie, ile wyniesie opłata, gdy strefa płatnego parkowania obejmie całe miasto? Prawdopodobnie opłaty będą stopniowo wzrastać, podobnie jak obecnie rośnie wysokość opłat za parkowanie.
Działania te były od dawna zaplanowane, o czym świadczy wypowiedź burmistrza Targówka, Krzysztofa Miszewskiego, który w rozmowie z mieszkańcami parę lat temu przyznał, że chciałby, aby strefa płatnego parkowania powstała na Targówku. Obecne działania urzędników mają na celu przekonanie mieszkańców, że taka strefa jest niezbędna. Jak wygląda „siłowe” przekonywanie? Oznacza to ograniczenie liczby miejsc parkingowych, likwidowanie miejsc, gdzie tylko jest to możliwe, bez względu na to, czy jest to zgodne z przepisami. Remonty ulic także często prowadzą do zmniejszenia liczby miejsc parkingowych. Przykładem są ulice takie jak Kondratowicza czy Chodecka, gdzie mieszkańcy postulowali budowę parkingów skośnych. Niestety, postulaty te zostały zignorowane, a radni z PO uznali, że mieszkańcy nie mają nic do powiedzenia, chyba że przy urnach wyborczych. Warto również zauważyć dużą aktywność Straży Miejskiej na naszym obszarze, która jeździ i karze wszystkich za nieprawidłowe parkowanie, bo urzędnicy zlikwidowali, niejednokrotnie niezgodnie z przepisami miejsca parkingowe.
Przyjrzyjmy się liczbom. Jeśli w Warszawie jest 2,2 miliona samochodów, jak twierdzą aktywiści, to nawet jeśli połowa z nich zapłaci abonament, czyli 1,1 miliona osób, to dla miasta oznacza zysk 660 milionów złotych. Nie zapominajmy, że będziemy jeździć do apteki, szpitala, sklepu czy przychodni, które znajdują się poza strefą. W 2023 roku wpływy z opłat za parkowanie w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego w Warszawie wyniosły 236,4 miliona złotych.
W obliczu obecnego deficytu budżetowego wynoszącego 8 miliardów złotych, te pieniądze mogą wydawać się kroplą w morzu, ale są i tak istotnym źródłem dochodu. Przypomnijmy, że inwestycje w miasto są kosztowne – na przykład budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej kosztowała 770 milionów złotych, a remont 300 m ulicy Chmielnej to wydatek 21 milionów złotych. Koszty rosną, a mieszkańcy, mimo że płacą za parkowanie, będą musieli korzystać z wąskich, dziurawych ulic i zapłacą pośrednio za remonty infrastruktury miejskiej poprzez opłaty deweloperskie. Jak widać, pieniądze idą na inwestycje miejskie, ale to nie oznacza, że życie mieszkańców stanie się łatwiejsze.
Przygotował Robert Chrzanowski, działacz społeczny
🔷 WSPIERAJ naprawdę niezależny Portal, który jako jedyny walczy o mieszkańców i walczy z wielowymiarową patologią w Warszawie. Jeśli chcesz możesz nam się odwdzięczyć za naszą służbę i zaprosić nas na kawę: https://buycoffee.to/portalwarszawski
Możesz też dokonać wpłaty na numer: 61102049000000890231388541 – dopisek: DAROWIZNA