Czy obecny ustrój miasta nie dyskryminuje dzielnic? Chodzi o remont ulic

To doskonały przykład dyskryminowania dzielnic Warszawy, jak i oddalonych osiedli od jej Centrum. Jak na dłoni widać jak ratusz rozdysponowuje środkami, których nie szczędzi przy MSN czy ul. Chmielnej, ale już o wiele mniej hojnie traktuje ulice typu Nasielska.

Problem zgłoszony w interpelacji to zły stan nawierzchni jezdni i chodników

Z inicjatywy Pani Beaty Miklaszewskiej oraz Pana Kamila Miklaszewskiego, działaczy społecznych i patriotycznych, skierowano interpelację do Przewodniczącej Rady Dzielnicy Praga-Południe, Pani Bożeny Manarczyk. Dokument ten porusza istotne problemy związane z infrastrukturą ulicy Nasielskiej, która od dłuższego czasu boryka się z problemem złego stanu nawierzchni oraz zalegającej tam wody opadowej.

Obecny stan utrudnia poruszanie się pieszym, rowerzystom oraz pojazdom mechanicznym. Szczególnie narażone na trudności są osoby niepełnosprawne, dla których poruszanie się po nierównościach staje się barierą nie do pokonania.
Powodem jest zalegająca woda opadowa, która zbiera się w zagłębieniach nawierzchni, co nie tylko utrudnia komunikację, ale również stwarza ryzyko uszkodzeń infrastruktury oraz generuje koszty napraw. W odpowiedzi na wcześniejsze interpelacje zapewniano, że prace modernizacyjne zostaną zakończone do końca 2024 roku. Jednakże, brak postępu w tej sprawie budzi pytania o skuteczność planowania i zarządzania inwestycjami drogowymi.

W interpelacji podkreślono dysproporcje w finansowaniu remontów dróg. Wskazano, że podczas gdy ul. Nasielska pozostaje w zaniedbaniu, ogromne kwoty są przeznaczane na remonty ulic w centrum Warszawy: Ulica Chmielna – 21 mln zł za 350m ulicy i 38,5 mln zł za 300 m Ulicy przy MSN – to oczywiście tylko niektóre przykłady niegospodarności.

Takie rozdysponowanie środków budzi pytania o priorytety inwestycyjne oraz równomierne traktowanie dzielnic Warszawy. Czy oddalone obszary, takie jak ul. Nasielska, są traktowane w sposób sprawiedliwy w kontekście miejskiego budżetu? Należy jasno zadać sobie pytania, czy obecny ustrój miasta nie dyskryminuje dzielnic. Czy zależność od hojności radnych Warszawy jest na miejscu, a jeśli tak to po co radni dzielnicowi, od których niewiele zależy?

Zdjęcie poglądowe