Jesienią 1944 roku Peresołowice, niewielka wieś na Lubelszczyźnie, stały się miejscem brutalnego rozrachunku między Polakami a Ukraińcami, wpisując się w tragiczny kontekst konfliktu narodowościowego tamtych lat. Wiosną UPA zamordowała pierwsze polskie małżeństwo we wsi, jednak to nocny atak 25 października, w którym banderowcy zabili ośmioro Polaków, w tym roczne dziecko, i ranili kolejne dwoje, przelał czarę goryczy.
Peresołowice stały się symbolem tragicznych ofiar i spirali odwetu
Dwa dni później funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej próbowali aresztować ukraińskiego mieszkańca Antoniego Makowskiego. Akcja zakończyła się tragicznie – dwóch milicjantów zginęło, a Makowski zdołał uciec. W odwecie milicjanci aresztowali trzynaście osób, spalili dziewięć gospodarstw i zabili starszą kobietę. Nocą z 26 na 27 października ukraińscy partyzanci odpowiedzieli, mordując dwie polskie rodziny i paląc ich domy.
Kulminacja przemocy nastąpiła 27 października, gdy Milicja Obywatelska wróciła do Peresołowic i w brutalnym odwecie zamordowała około trzydziestu ukraińskich mieszkańców, spalono kolejne gospodarstwa, a wieś ograbiono. Peresołowice stały się symbolem tragicznych ofiar i spirali odwetu, wciągającej niewinnych ludzi w wojenną zawieruchę, której nie byli w stanie uniknąć ani kontrolować.
W ciągu całego 1942 r. i pierwszej połowy 1943 r. z ręki polskiego podziemia i pozostałych „nie-Niemców” zginęło dokładnie 300 Ukraińców. W większości byli to aktywni działacze ukraińskich instytucji, nauczyciele, księża, wójtowie, sołtysi i policjanci. Dopiero w maju doszło do kilku masowych mordów na przypadkowych ukraińskich chłopach. Jednakże zabijano z reguły dorosłych mężczyzn, oszczędzając kobiety i dzieci. Tak więc nie można ówczesnych polskich działań określać mianem czystki etnicznej. Trudno je uznać za dostateczne uzasadnienie masowych mordów dokonanych na Polakach na Wołyniu.
Niezależnie od rzeczywistej liczby ofiar, wspomniane zabójstwa wywarły niewątpliwie olbrzymi wpływ, głównie w aspekcie psychologicznym, na lokalną społeczność ukraińską (chociażby ze względu na pełnione przez część ofiar funkcje). Ukształtowały też – jak się wydaje – obraz tych wydarzeń w jej późniejszej pamięci zbiorowej . Pozostaje jednak do rozstrzygnięcia zasadnicze pytanie, czy istniała jakaś korelacja tych wydarzeń na Chełmszczyźnie (do połowy 1943 r.) z sytuacją na sąsiednim Wołyniu.
Portal Warszawski. O krok do przodu