Czy Niemcom wolno więcej? Organizatorzy imprezy techno na obszarze chronionym twierdzą, że impreza była legalna

Od piątku do niedzieli na wyspie Karsibór (obszarze chronionym Natura 2000 – tym samym obszarem objęte są lasy łęgowe po po praskiej stronie Wisły) trwał festiwal muzyki techno. Organizatorami byli Niemcy, którzy twierdzą, że mieli na  wszystko pozwolenie. Hałas rozchodzący się na parę kilometrów płoszył zwierzęta ale i wypędził samych mieszkańców jak i turystów. Co ciekawe, impreza była biletowana , ale Polakom na nią nie wolno było wejść.  Władze miasta Świnoujście zapewniają, że nie wydały zgody na zorganizowanie wydarzenia w takim charakterze. Strona niemiecka twierdzi inaczej. Przyjrzyjmy się zatem całej sprawie.

Muzyka grała 24h przez 3 dni. Non stop. Na miejscu nie ma wody i prądu. Wszystko zostało perfekcyjnie zorganizowane. Ludzi dowoziły autobusy, w setkach

Oddajmy najpierw głos osobie, która była tam na miejscu.

No, to pojechałam tam.  Na miejsce nielegalnej imprezy techno zorganizowanej w miejscu Natura 2000. Padało tak, że ledwie widziałam co mam przed sobą.  Prawie natychmiast drogę zajechał mi samochód na niemieckich blachach, ten widoczny na zdjęciu. Przez deszcz nie widziałam twarzy, ale w środku siedziało dwóch mężczyzn relacjonuje internautka PAPAWERYNA. Nie mogłam jechać dalej, więc wysiadłam i zaczęłam robić zdjęcia z miejsca w którym stałam. Dopiero wtedy ktoś w czarnym aucie otworzył szybę. Blondynek, na oko dwudziestolatek, zaczyna mówić do mnie podniesionym głosem, po niemiecku. Ignoruję go całkowicie i nadal fotografuję to, co mam przed sobą. Blondyn przechodzi na angielski, pyta co tu robię i po co robię zdjęcia. Nadal go ignoruję, choć ze strachu aż się spociłam. Jestem na pustkowiu, 10 km od najbliższych zabudowań i nie mam pojęcia czy w pozostałych na miejscu namiotach są jacyś ludzie. Auto odjeżdża, ale nie mam odwagi podejść bliżej. Wracam.

Namioty nadal stoją, wszędzie leżą śmieci, plastykowe butelki, puszki i butelki po piwie, opakowania po jedzeniu. Uczestnicy musieli przywieźć zapasy ze sobą, bo niemal wszystko ma niemieckie etykiety. Wracając spotykam auto na polskich blachach. Zaczynam czuć się bezpieczniej. Jest tak wąsko, że musimy zjechać na pobocze. Polacy zatrzymują się, zaczynamy rozmawiać. „Jesteśmy stąd – mówią. – Byliśmy tu w sobotę, my i kilku sąsiadów. Nie podjechaliśmy nawet dotąd, bo zaczęli na nas jechać. Kilku mężczyzn podeszło do nas, krzyczeli. Zaczęliśmy uciekać.

Policję powiadamiały dziesiątki osób, byli tu ze 20 razy. Ale byli bezsilni. Nic nie mogli zrobić. Było tak głośno, że z okolicznych gospodarstw agroturystycznych pouciekali goście. Inni odmówili przyjazdu. Ta sprawa ma „drugie dno”, coś jest nie tak”. Nie wiem co jest nie tak. Impreza nie była niespodzianką. Kilka dni wcześniej przywieziono na teren chroniony namioty i zaczęto budować scenę. Niemożliwe żeby nikt tego nie widział, niemożliwe żeby Urząd Miasta tego nie wiedział. Impreza była reklamowana w niemieckich mediach. Chwalono polskie krajobrazy, ciszę miejsca i zapraszano Niemców do zabawy. Bilet kosztował 90€.  Biletowanie wyklucza „imprezę rodzinną”. Polacy nie byli wpuszczani. Zarobili Niemcy, zasyfiono ziemię polską.

Muzyka grała 24h przez 3 dni. Non stop. Na miejscu nie ma wody i prądu. Wszystko zostało perfekcyjnie zorganizowane. Ludzi dowoziły autobusy, w setkach. Po drodze zatrzymuję się przed jednym ze sklepów. Pytam o imprezę.  Kobieta w kolejce mówi, że wczoraj rano młody chłopak (możliwe, że organizator) powiedział, że było tak fajnie, że w przyszłym roku zrobi tu następną, dwa razy większą. Bo mu pozwolili, bo nikt mu nie przeszkodzi.  Druga kobieta dodaje, że nocą po drogach biegały spłoszone sarny i jelenie. Że od trzech dni nie słyszała ptaków.

Podobno dziś na miejscu pojawili się dziennikarze z różnych stacji. Dziś, kiedy po imprezie został tylko syf. Bo w weekendy chyba nikt w mediach nie pracuje. Wracam do domu. Jestem przemoczona do suchej nitki, ale nikt nie obił mi ryja. I nadal nie wierzę, że nikt nic nie wiedział. P.S Ten wpis nie jest polityczny. Proszę nie sugerować nienawiści do jakiejkolwiek nacji, ani przynależności do jakiegokolwiek partii. – kończy swój wpis PAPAWERYNA.

Kto mówi prawdę?

Władze Świnoujścia czują się oszukane przez organizatorów wydarzenia. Prezydent miasta Świnoujście, Pani Joanna Agatowska (Lewica) opublikowała na Facebooku następujące oświadczenie:

Szanowni Państwo.
Od wczorajszej nocy odbieram informacje od zdenerwowanych mieszkańców Wyspy Karsibór o uciążliwościach wywołanych nielegalnie zorganizowaną imprezą techno. Rozumiem to i też jestem bardzo zirytowana  tym bardziej, że czujemy się oszukani. Z e-maila przysłanego przez dwie osoby reprezentujące organizatora do Wydziału Promocji UM na początku sierpnia (e-mail w załączeniu) nie wynikały żadne tak daleko idące uciążliwości. Impreza w opisanym charakterze nie podlegała nawet formalnemu zgłoszeniu, gdyż w oparciu o prawo tylko imprezy o charakterze masowym, czyli o ilości uczestników 1000 osób – zgodnie z prawem podlegają opiniowaniu przez służby administracyjne miasta.  Jeśli przeczytacie e-maila, to zobaczycie sami jaki cyniczny wybieg został więc zastosowany prze organizatorów. Nie zgadzam się z takimi zagrywkami! Było to bardzo nieuczciwe z ich strony.

Organizatorzy są zidentyfikowani, więc o sytuacji zostanie poinformowana Ambasada Niemiec, gdyż są to karygodne zachowania, które narażają na szwank wzajemne zaufanie i polsko – niemieckie relacje dobrosąsiedzkie.  Mimo, że przebywam służbowo w Krakowie – cały dzień próbujemy razem ze współpracownikami znaleźć rozwiązanie umożliwiające skuteczne przerwanie tej imprezy.   Fakty są jednak takie, że polskie prawo nie odpowiada na takie sytuacje od strony administracyjnej i obecnie wyłącznie Policja może podjąć interwencję.  Wyraziłam więc oczekiwanie do Pana Komendanta, że doprowadzi skutecznie do zagwarantowania ciszy nocnej w obszarze Wyspy Karsibór. Oczekuje, że tak się dzisiaj stanie.  Bardzo żałuję, że do takiej sytuacji doszło i zapewniam, że nigdy więcej tego typu impreza nie odbędzie się na Wyspie Karsibór zakłócając odpoczynek jej mieszkańcom.

Niemieccy organizatorzy twierdzą, że wszystko zostało zorganizowane zgodnie z prawem. Na stronach Radio Debata, naczelna Aleksandra Fedorska opublikowała następujące oświadczenie:

 

 

 

 

Portal Warszawski. O krok do przodu

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły

Portal-Warszawski