[TYLKO U NAS] Czy Łukasz „Niech płacą” Puchalski ma coś w ogóle do powiedzenia w ZDM?

Wbrew temu co pisaliśmy, Puchalski nadal jest dyrektorem w warszawskim Zarządzie Dróg Miejskich, ale został jednak odsunięty od decydujących decyzji. Według naszych ustaleń prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, postawił na Karolinę Gałęcką i małżeństwo Aniszewskich, którzy bezprawnie nakładają kary mieszkańcom Warszawy. Widać, że w warszawskiej PO ławka ze „specjalistami” jest bardzo krótka.

Gałecka i Aniszewscy

Wiele informacji wskazuje na to, że na pokładzie ZDM kapitan Dyrektor Puchalski ma nie wiele do powiedzenia, bo albo cele narzucane mu są z góry albo klan Gałeckiej i Aniszewskich paprze robotę nic sobie z tego nie robiąc – czytamy w korespondencji przesłanej na naszą skrzynkę.

Swoją drogą ciekawe, że takich wybitnych urzędników jak Kamila i Sylwię Aniszewskich, Prezydent Trzaskowski nie weźmie pod swoje ciepłe skrzydła na Plac Bankowy 3/5, tylko zatruwa jednostki podrzędne. Np. Karolina Gałecka już była w ratuszu jako rzecznik prasowy Trzaskowskiego i wróciła z powrotem do ZDM. No, ale ktoś musi naliczać opłaty parkingowe i wdrażać SCT.

Dzisiaj sytuacja tak wygląda, że  Małżeństwo Aniszewskich w ZDM traktowani są jak nowa religia, że przy okazji gnoją ludzi…kto im zabroni. Nie informują nawet Puchalskiego, o tym co dzieje i stosują zasadę – „załatwimy sprawę po swojemu”. Aniszewscy ani razu nie zgłosili na Policję odpowiednio wcześnie (dopiero po naszym artykule) sprawy włamania i grabieży na mieniu mieszkańców – odholowanych samochodów. To nic, przecież to Aniszewscy – zaraz rozejdzie się po kościach. Swoich nie ruszamy. Ba, Aniszewski nalicza mandaty ludziom niesłusznie oraz oddaje za darmo na złom samochody mieszkańców (pojazdy w tysiącach) i płaci miliony za parkowanie tych samochodów miesiąc w miesiąc na podstawie nadzoru jedynie firm zewnętrznych! Być może dlatego Aniszewski w nagrodę otrzymał stanowisko Dyrektora w ZDM – mówi nam nasz informator.

Jak mówią nam pracownicy ZDM, dodatkowo toksyczna osobowość Sylwii Aniszewskej doprowadza wszystkich do szału. Ale tak czy owak szykują się zmiany – wracają na powrót sprzed zmian Wojciecha Partyki. Teraz Aniszewski dyktuje etaty pod siebie. Czy Puchalski ma w tej firmie na cokolwiek wpływ? Jak można zarządzać sprawnie firmą, w której co rok następują kluczowe zmiany, a ludzie już sami nie wiedzą w jakiej komórce organizacyjnej pracują?