[TYLKO U NAS] „Wolontariuszami były przede wszystkim samotne zakompleksione chore kobiety, i upust swojej złości i frustracji dawały w kontaktach z psami, i innymi wolontariuszami”

Po naszym artykule o schronisku Paluch, które ma wyrzucać dary od mieszkańców na śmieci, sprawę skomentował sprawę portal Zjednoczeni dla Zwierząt. Warto oddać im głos bo odsłaniają nieznane fakty, które opinia publiczna musi znać, i po to aby poznać tzw. drugą stronę medalu.

Z taka nienawiścią i zawiścią co w schronisku na paluchu zwłaszcza wśród wolontariuszy, nigdy się nie spotkaliśmy. Osoby, którym przyświecał ten sam cel, zwalczały się nawzajem, na czym cierpiały oczywiście zwierzęta

No proszę, w schronisku na paluchu jak zwykle dzieją się rzeczy, które nie powinny. Tym razem dary od Warszawiaków podobno trafiają do kosza… zamiast na przykład do biedniejszych i bardziej potrzebujących schronisk. Jako wieloletni wolontariusze schroniska ( na szczęście byli ufff) musimy skomentować te informacje.  Za naszych czasów co ładniejsze dary znikały ze schroniska wynoszone przez wolontariuszy i pracowników, teraz są wyrzucane. Wolontariusze wtedy nie bali się nikogo i niczego, bo ówczesnie panujący dyrektor Henryk S. dał im za dużą władzę, czego potem sam pożałował. Wolontariusze potem weszli mu na głowę i już nie było odwrotu, wolontariusze ( których było zdecydowanie zbyt wielu) obrócili się przeciwko niemu.

Największy porządek panował za rządów poprzedniczki pana Henryka czyli Pani Wandy D., ktora rządziła twardą ręką, ale nie dała sobie przynajmniej wejść na głowę. Obecna pani dyrektor widać wprowadza swoje rządy i dobrze, bo wymiana wielu osób była tam bardzo potrzebna – na plus również ukrócenie władzy wszechwładnych wolontariuszy, pozbycie się szajki, która rządziła schroniskiem i była głównymi osobami decydującymi o adopcji i nie tylko. I za to wielkie brawa dla nowej dyrektorki. Jednak dary ofiarowane z dobrego serca mogłyby zostać przekazane innym placówkom lub przechowalniom gminnym, którym się nie przelewa. Rzeczy wyrzucane do kontenerów nie wyglądają dobrze, PR schroniska z pewnością podupadnie.

Miejmy nadzieję, że obecnie rządząca dokona tego, co za rządów jej poprzednika byto niemożliwe, tzn ułatwi i skróci proces adopcji tak żeby zwierzęta nie musiały latami odsiadywać wyroków za kratami i umierać jako bezdomne. A ich panem i władcą nie był już zakompleksiony sfrustrowany wolontariusz, który mógł rządzić jedynie tymi bezbronnymi istotami. Wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat dochodziły do nas niepokojące wieści o tym miejscu. Za naszych czasów już pojawili się tam chorzy ludzie z manią władzy i wielkości, którzy nie pozwalali adoptować zwierząt, obrażali adoptujących, nie odbierali od nich telefonów, każdy błąd w ankiecie przedadopcyjnej traktowali jako wielkie przewinienie, odmawiali adopcji bez konkretnego powodu. Mieli „swoje” psy, do których przyjeżdżali i nikomu innemu z grona wolontariuszy nie było wolno z nimi wyjść na spacer – inaczej była wielka awantura.

Wielokrotnie pomagaliśmy adoptującym zaadoptować zwierzę, wypełnialiśmy z nimi te wszystkie ankiety i podpowiadaliśmy jak odpowiadać na niedorzeczne pytania, na które mogą trafić przy adopcji. Nam zależało na psach i poza jednym, którego potem nieszczęśliwie wydali do adopcji tego typu „wolontariusze”, który wrócił do schroniska i do tego przeszedł ciężką operację to udało nam się, bo wszystkie nasze psy pojechały do świetnych domów. Jednak niejednokrotnie musieliśmy wręcz walczyć z biurem i oczywiście nawiedzonymi wolontariuszami aby pies pojechał do domu, bo było czepianie się o byle co – byle tylko został.

Z taka nienawiścią i zawiścią co w schronisku na paluchu zwłaszcza wśród wolontariuszy nigdy się nie spotkaliśmy. Osoby, którym przyświecał ten sam cel zwalczały się nawzajem, na czym cierpiały oczywiście zwierzęta. Wolontariuszami były przede wszystkim samotne zakompleksione chore kobiety, i upust swojej złości i frustracji dawały w kontaktach z psami, adoptującymi i właśnie innymi wolontariuszami. Do tej pory po kontaktach z tego typu osobami mamy filmiki, porysowany samochód oraz wspomnienie o tym, jak chciano wybić nam szyby w samochodzie oraz zabrać naszego psa. Także jeśli pozbyto się chorych i niezrównoważonych osób to naprawdę będzie na plus dla zwierzaków i atmosfery tego miejsca.

Te niepokojące informacje wśród Warszawiaków i nie tylko są już powszechne, rozmawiamy z ludźmi, którzy przekazują nam swoje kolejne złe doświadczenia o stołecznym schronisku, wiele osób się zniechęciło, wystarczy poczytać opinie o paluchu w internecie. Wszyscy nasi znajomi biorą psy z innych miejsc.

Pozdrawiamy serdecznie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Radomiu i Panią Doktor Dorotę Sumińską – Zwierzę Ci się
Tak więc do przodu nową Ekipo Palucha !!! Niepotrzebne dary oddawajcie innym placówkom w Polsce, wydawajcie zwierzaki do adopcji i przede wszystkim przywróćcie schronisku dobrą sławę, którą się kiedyś cieszyło.

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły