[TYLKO U NAS] P. Bernatowicz – „Usuwać takie osoby może tylko idiota, albo ktoś komu nie zależy na Polsce”
Radosław Sikorski robi czystki w ministerstwie, tym samym usuwając doskonałych polskich dyplomatów. Jedną z ofiar jest Maciej Ruczaj, wcześniej pełniący funkcję dyrektora Instytutu Polskiego w Pradze, a od roku był ambasadorem RP w Bratysławie. Słusznie zauważa Piotr Semka, że przez ostatnie osiem miesięcy rządów nowej koalicji -Ruczaj w ponadpartyjny i lojalny sposób reprezentował Polskę. Juraj Marusiak, jeden ze speców w relacjach polsko- słowacki, chwali Ruczaja jako dyplomatę doskonale znającego Słowację. Na miejsce Ruczaja przybędzie w randze charge d’affaires przedstawiciel „starej gwardii” z rezerwy kadrowej MSZ. Maciej Ruczaj był również mecenasem polskiej sztuki.
„Nie ocenzurowano”
Wystawa Nie ocenzurowano. Polska sztuka niezależna lat 80., którą pokazywano w CSW Zamek Ujazdowski od 08/04 do 18/08/2022 roku, ukazywała szeroką panoramę zjawisk artystycznych, w których twórcy w różnorakich formach manifestowali swoją niezależność wobec komunistycznej władzy PRL, próbującej przy użyciu aparatu represji, milicji i wojska zabić wolnościowe aspiracje społeczeństwa.
Sytuacja w polskiej kulturze lat osiemdziesiątych była wyjątkowa. Wielu artystów bardzo szybko zareagowało na wprowadzenie stanu wojennego przez komunistyczny reżim. Twórcy bojkotowali politykę kulturalną władz, nie występując, nie publikując i nie prezentując swoich prac w państwowych instytucjach i mediach. Jednocześnie współdziałali i współdialogowali ze społeczeństwem, zorganizowanym w niezależnych strukturach związku zawodowego Solidarność, robotniczych konfraterniach, podejmując się działań stricte konspiracyjnych: projektowania plakatów, ulotek, znaczków i drukowania ich. Nie mniej istotnym było szukanie niezależnych od polityki komunistycznych władz i od stosowanej przez nią cenzury form dzielenia się ze społeczeństwem swoją twórczością, wyrażającą ten specyficzny czas oraz doświadczenia i emocje, które stały się udziałem tak ogółu, jak i jednostek.
Pierwsze próby upubliczniania powstałych dzieł artystycznych miały charakter kameralny. Odbywały się w mieszkaniach, na strychach lub bezpośrednio w pracowniach twórców. Na owe niezależne wystawy przybywali tylko nieliczni – „wtajemniczeni”. Jedną z pierwszych form tworzenia niezależnego obiegu kultury były „wystawy walizkowe”, nazwane tak, gdyż zgodnie z intencją pomysłodawcy, malarza Marka Sapetty, zaproszeni artyści wykonywali małe obrazy lub zminiaturyzowane repliki dużych prac, które w walizce przenoszone były z mieszkania do mieszkania, gdzie odbywały się prezentacje sztuki niepodlegające wszechobecnej cenzurze. Część artystów, broniąc swej artystycznej niezależności, przez całe lata 80. pozostawała przy efemerycznych formach działania i prezentacji. Jednak większość twórców, mając poczucie solidarności ze społeczeństwem, szukała miejsc wystawienniczych otwartych dla każdego. Niezależny ruch wystawienniczy szybko znalazł takie miejsce w Kościele, który otworzył się na twórców, nie pytając ich o konfesję i formę prezentowanych dzieł. Kościół rozpostarł nad działaniami uczestniczących w bojkocie artystów coś w rodzaju ochronnego parasola. Wydarzenia artystyczne w murach świątyń mogły być realizowane na dużą skalę, przy masowej obecności publiczności. Stanowiły one realną konkurencję dla oficjalnych instytucji wystawienniczych. Zbliżenie artystów z Kościołem niewątpliwie odcisnęło piętno zarówno na twórczości poszczególnych osób, jak i na charakterze całego ruchu kultury niezależnej; zaowocowało olbrzymią liczbą niezależnych wystaw, w których uczestniczyło ok. 1700 twórców, powstaniem kilkudziesięciu galerii przykościelnych, drukowaniem plakatów i towarzyszących wydarzeniom artystycznym publikacji (katalogów i pism krytycznych), organizowaniem licznych sesji naukowych. Niezależny ruchu wystawienniczy miał charakter masowy i wielopokoleniowy.
Był zjawiskiem artystyczno-kulturowo-politycznym, które łączyło w jedno polityczny protest i religijno-społeczne odniesienie z twórczym poszukiwaniem formy plastycznej. Patrząc z perspektywy minionego czasu na rzeczywistość kultury niezależnej lat 80., należy podkreślić, że była ona zjawiskiem różnorakim i wielowątkowym, obejmującym wszystkie dziedziny sztuki, a w tej skali niemającym precedensu w historii. Poza cenzurą powstawały niezliczone dzieła plastyczne, literackie, teatralne, muzyczne, których twórcy manifestowali swoją niezależność ze świadomością, że tylko niezależna kultura jest w stanie wyrazić fundamentalne doświadczenie człowieka, jakim jest pragnienie wolności.
Ruczaj mecenasem polskiej sztuki
Maciej Ruczaj jako dyrektor Instytutu Polskiego w Pradze wspierał polską kulturę i sztukę. Dzięki jego wsparciu Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zorganizowało w czeskiej, bardzo prestiżowej galerii GASK, w Kutnej Hora, właśnie tęwystawę, „Nie ocenzurowano”, która była hołdem dla polskich artystów tworzących w czasach stanu wojennego, a która była wcześniej pokazana właśnie w Warszawie. Wystawa była doskonale przyjęta, przyjeżdzali też na nią mieszkańcy Wrocławia, Opola i Polski południowo zachodniej.
Do sprawy odniósł się również były dyrektor CSW Zamek Ujazdowski, Piotr Bernatowicz, i jeden z kuratorów warszawskiej wystawy:
Maciej Ruczaj nie tylko jest osobą o wyjątkowych kompetencjach profesjonalnych i intelektualnych, ale doskonale zna realia Słowacji i Czech, gdzie mieszka od wielu lat. W tym sensie nigdy nie był przysłanym z Polski aparatczykiem, ale osobą dość niezależną znakomicie wykorzystującą swoje kontakty, znajomość języka dla dobra Rzeczypospolitej. Dodajmy jeszcze, że to człowiek młody – jednym słowem to prawdziwa elita tworząca przyszłość Polski. Usuwać takie osoby może tylko idiota, albo ktoś komu nie zależy na Polsce.