[LEKTURA OBOWIĄZKOWA] Strategia „Warszawa 2040” to kolejny blamaż Ratusza. Tłumaczymy dlaczego!

4 lipca 2024 Radni m. st. Warszawa  podjęli decyzję o rozpoczęciu prac nad Strategią Rozwoju Warszawy 2040+ oraz Planem Ogólnym. Dokumenty określą, w jakim kierunku będzie rozwijać się Warszawa w perspektywie co najmniej 20 lat. Zastąpią one obecną Strategię #Warszawa2030 oraz Studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy. Formalnie przygotowanie planu ogólnego nie jest obowiązkowe, ale jego brak po 31 grudnia 2025 r. rodzić będzie poważne konsekwencje w zakresie rozwoju przestrzennego miasta. Nie będzie można uchwalać nowych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (z pewnymi szczególnymi wyjątkami). Nie będzie można również wydać decyzji o warunkach zabudowy na wnioski złożone po tej dacie. Dlatego pracujemy pod presją czasu – napisała dzień później wiceprezydent Renata Kaznowska, tym samym wprowadzając opinię publiczną w błąd. W tym artykule dowodzimy dlaczego nie ma fizycznej możliwości, aby Ratusz pracował taką strategię!

Pierwsze fałszerstwo – S17

Z wielką pompą ruszyła w Ratuszu produkcja planu ogólnego dla m.st. Warszawy. Na posiedzeniu Rady Warszawy 29.08.24r. ośmielono się nawet odstąpić oficjalnie od przygotowania projektu studium Warszawy, potworka planistycznego, do którego wpłynęło tyle uwag krytycznych. Niestety, nie lepiej zapowiada się plan ogólny Warszawy. Dobitnie świadczy o tym korespondencja Wiceprzewodniczącego Rady Warszawy Sławomira Potapowicza z organami Ratusza. Pana Radnego zaniepokoiły dziwne zapisy w projekcie studium Warszawy i w interpelacji nr 222 prosił o wyjaśnienia. Pytania dotyczyły nieprawidłowego umieszczenia w projekcie studium trasy ekspresowej S17 i nieprawdziwego opisania walorów przyrodniczych terenów w dzielnicy Wesoła.

Droga ekspresowa S17 budowana jest w ciągu trasy europejskiej E371. Ma ona połączyć aglomerację warszawską z aglomeracją lubelską i poprowadzić dalej przez Zamość w kierunku Lwowa. Nazywana jest Szosą Lubelską. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że wschodnia obwodnica Warszawy może przejść tylko dwoma miejscami; albo przez las albo przez centrum miasta. Przeprowadzenie jej przez las wiąże się z budową tunelu lub wiaduktów.

W rozbudowanej odpowiedzi dotyczącej wpisania trasy S17 w projekcie studium BAiPP posiłkuje się planami marszałka województwa. Problem polega na tym, że ani BAiPP ani Marszałek Województwa nie ma władztwa umożliwiającego lokalizację tras ekspresowych w terenie. O lokalizacji tras ekspresowych decyduje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a organem który akceptuje wybraną lokalizację jest Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. W takiej sytuacji cała argumentacja BAiPP wydaje się bezprzedmiotowa. Jednocześnie w odpowiedzi na interpelację nie ma żadnego argumentu merytorycznego wskazującego na sensowność wyboru wariantu czerwonego WOW wpisanego w projekcie studium Warszawy. W dalszej części odpowiedzi BAiPP potwierdza, że nie ma wiedzy koniecznej do merytorycznej oceny wariantów trasy ekspresowej S17 ani w zakresie wartości środowiskowych wariantów trasy S17, jak również w zakresie wiedzy technicznej. Na jakiej w takim razie podstawie opiera swoje stanowisko?

Władztwo planistyczne miasta nie obejmuje ustalania lokalizacji tras ekspresowych, które są inwestycjami rządowymi, są one realizowane na zlecenie rządu realizowana przez państwowy organ GDDKiA. W momencie wyłożenia projektu studium wydana była decyzja środowiskowa na budowę trasy w wariancie zielonym przez uprawniony państwowy organ Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, na wniosek GDDKiA, co w piśmie OWA.Z 3.438..16. 2023.PW do BAiPP potwierdziła GDDKiA i potwierdziła również jako wykonawca, że wariantem preferowanym jest wariant zielony i ten będzie realizowany.

Tu o tym pisaliśmy: Warszawski ratusz chce „uwalić” europejską trasę S17 (wschodnią obwodnicę) !?

Ponadto

1. Warszawa nie jest priorytetem dla prezydenta Trzaskowskiego, ma być tylko etapem do wygrania ogólnopolskich wyborów prezydenckich, głowa prezydenta Warszawy zajęta jest zupełnie innymi sprawami.
2. Trzaskowski jest osobą ogarniętą ideologiczną obsesją.
3. W Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego Warszawy nie ma profesjonalistów, tylko udający uduchowionych „wizjonerzy”, entuzjaści najnowszych trendów, a de facto to ludzie Happach, którzy doskonale wiedzą, że nie spotka ich żadna kara za ponowną katastrofę planistyczną byle zachowali linię ideową i realizowali określone interesy, nie chodzi w tym o rzetelnie przygotowane dokumenty planistyczne, tylko o spełnienie określonych oczekiwań określonych grup interesów.

Na przeszkodzie ustanowienie dobrej strategii stoi brak sprawczości samego prezydenta. Udowodnił brak profesjonalizmu doprowadzając po trwającej kilka lat procedury do uwalenia projektu studium zagospodarowania Warszawy, do którego było zgłoszonych „tylko” około 50 tysięcy krytycznych uwag i koszty,  które zgłosili wszyscy Warszawiacy. Projekt studium roi się od nieprawdziwych danych, wprowadzonych celowo, lub z powodu żałosnej nieudolności pracowników Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Warszawy.

Wizje rozwoju Warszawy to ideologiczna breja, bez żadnego sensu i wprost szkodliwa dla mieszkańców naszego miasta. Szczególnie obrzydliwe są pseudo ekologiczne brednie o ochronie przyrody, która ma polegać między innymi na wycinaniu hektarów lasów, które jeszcze się na terenie Warszawy zachowały, w zamian za obsadzone rozchodnikiem tory tramwajowe i bełkot o zapobieganiu w ten sposób negatywnym skutkom zmian klimatu. Okrasą jest fałszowanie informacji o walorach środowiskowych terenów w Warszawie,  według niepotwierdzonych profesjonalnych ekspertyz, tylko zgodnie z wizją aparatczyka architekta.

SFAŁSZOWANE DANE ŚRODOWISKOWE

W projekcie studium tereny wybitnie cenne przyrodniczo bywają opisane jako przeciętne, a całkiem pospolite opisane jako wybitnie cenne ostoje, fakty nie mają znaczenia. Można się zastanawiać po co tworzyć fikcyjną rzeczywistość. Może chodzić o realizację interesów, z którymi kolidują cenne środowiskowo tereny, żeby bezkarnie niszczyć najcenniejsze tereny przyrodnicze Warszawy, wystarczy fałszywa podkładka, jednocześnie można wciskać głodne gadki o tym jak bardzo prezydent dba o środowisko naturalne Warszawy, a przy okazji uratuje też płonącą planetę.

Ogólnie Warszawiacy są w studium zagospodarowania potraktowani jako zasób, który ma zaspokajać coraz większe apetyty zatrudnionych w ratuszu aparatczyków partyjnych i udających ideowych zatrudnionych w ratuszu pseudo aktywistów, faktycznie zamordystów, uwielbiających serwować Warszawiakom coraz nowe ograniczenia i niedogodności, deklaratywnie dla „naszego dobra”, a faktycznie bo tak lubią, zakażą, a hołota musi panów słuchać. Im głupszy zakaz tym głośniejszy rechot w ratuszu. Skrajnie ograniczona będzie na przykład możliwość budowania domów jednorodzinnych, bo to nie jest dostatecznie dochodowe dla ratusza, a poza tym deweloperzy budują apartamenty w cenie domów i jak można mieszkać w domu, to apartamenty stoją puste. W Warszawie nie potrzeba też parkingów. W nowych osiedlach już się je drastycznie ogranicza, tak jak tereny rekreacyjne, planowo zabudowuje się wszystkie wolne powierzchnie, w tym zamyka pozostałe jeszcze kliny napowietrzające Warszawę.

PLAN OGÓLNY STARY GNIOT W NOWEJ ODSŁONIE

Zamiast parkingu lepiej postawić kolejny wieżowiec, tak samo zamiast terenów zielonych. Flagowym przykładem jest port Żerań, dwa lata konsultacji z mieszkańcami wykazało że mają tam być tereny zielone, w związku z tym będą wieżowce, nowy ponury i smutny Port Praski. Zagęszczanie nie jest w interesie Warszawiaków, ale zwiększa dochody miasta, w którym kładka rowerowa kosztuje ponad 150 milionów i żeby ktoś te 150 milionów dostał, to musi być dochód. Zaczyna to przypominać chów klatkowy drobiu, ale skoro mieszkańcom to odpowiada, to niech mają pretensję do siebie. Młodzi, piękni i bogaci, oraz dygnitarze partyjni sobie poradzą, we wspomnianym Konstancinie, czy innym Komorowie, a pozostali będą musieli się ścieśnić, żeby ich hodowla była bardziej dochodowa. Można zapytać co ma wspólnego plan ogólny z projektem studium.

Plan ogólny to będzie ten sam gniot, czyli projekt studium zagospodarowania Warszawy podany pod nową nazwą, a ponieważ wszystko będzie „na wariata”, to już Pani Renata Kaznowska zaczyna tworzyć wrażenie, że powstaje coś wyjątkowego. Nie powstanie, bo taki plan powinien powstać tuż po 89 roku kiedy stały dwa wieżowce a deweloperzy dopiero liczyli ile zarobią w Warszawie. W związku z tym powstanie planistyczny Frankenstein, gdzie fakty nie nadążają za zaczadzeniem ideologicznym twórców, a przodem idzie ordynarne łgarstwo i nieprawdziwe dane wprowadzane „na rympał” do dokumentów planistycznych. Nic nie pomoże usunięcie architekt miasta Warszawy Pani Marleny Happach i wiceprezydenta odpowiedzialnego za „przygotowanie” projektu studium przez Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego Warszawy Pana Michała Olszewskiego. Pozostali w ratuszu inni „twórcy” odpowiedzialni za fiasko przygotowania projektu studium, specjaliści od 15 minutowych miasteczek, zwężania ulic i fałszowania danych środowiskowych. Kolejny falsyfikat dokumentu planistycznego znowu pochłonie ogromne środki publiczne, wypłacone przez Warszawiaków na to, żeby banda urzędników robiła z Warszawy miejsce nieprzyjazne do życia dla jej mieszkańców. Młodzież tego nie może pamiętać, ale już żyliśmy w rzeczywistości, kiedy władza lepiej wiedziała co jest dobre dla ludu i właśnie mamy powtórkę z rozrywki, tylko nowego Barei jakoś nie widać, za to podpierające się ideologią rządy jednej partii już mamy, przynajmniej w Warszawie.

Portal Warszawski. O krok do przodu

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły

Portal-Warszawski