Burza wokół dokumentu „Reset”. S. Cenckiewicz i M. Rachoń mieli na nim zarobić milion złotych
Chłopaki z PiS niekoniecznie robili ten paszkwil dla idei, z czystego patriotyzmu. Jeden zarobił milion w rok, drugi pół miliona. Z publicznych pieniędzy. Tak bogaciła się PiS-owska elita Serial „Reset” pochłonął miliony z budżetu TVP – Wiadomości – napisał Dariusz Rosati. To pokłosie artykułu Czuchnowskiego z Gazety Wyborczej, który może mieć poważne problemy. Michał Rachoń miał zarobić 472 tys.zł, Sławonir Centkiewicz 530 tys.zł. Rachoniu, już Ci mówiłem, żebyś przestał szczekać. Zarobiłeś to się ciesz, ale ludzie mają prawo wiedzieć jak doiliście Polskę. Tyle w temacie – napisał Czuchnowski.
Jest odpowiedź autorów dokumentu
Szanowni Państwo,
Piszę tak wcześnie, bom w drodze do Nowogardu na demontaż sowieckiego pomnika razem z prezesem @ipngovpl – czytamy na profilu Sławomira Cenckiewicza. Myślałem wczoraj, że będę dziś musiał pisać polemiczny elaborat w związku z zapowiadaną od soboty „bombą” red. Czuchnowskiego na temat finansów serialu „Reset”, ale po lekturze jego tekstu „Obłowili się na Resecie” w Wyborczej wiem już, że nie muszę. Ten wklejony przeze mnie fragment zwalnia mnie z obowiązku pisania polemiki.
Wiem jedno, Czuchnowski nie tylko nie powinien być dziennikarzem, ale nigdy nie powinien nawet rozliczać własnego PIT-a, a co dopiero zajmować się księgowością TVP S. A. i jej projektów.
Szanowni Państwo, jako że sytuacja jest korzystna procesowo napiszę tylko tak: – w sprawie moich finansów za „Reset” Czuchnowski pomylił się o blisko 59 % (procent)! – nigdy nie zarobiłem za „Reset” „miliona złotych”, – nigdy nie zarobiłem nawet z osobna 530 tys. zł, ani 570 tys. zł, ani 458, 500 zł. (takie kwoty przed zsumowaniem dwóch z nich padają w tekście)! – kwoty przyznane mi za wkład reżyserski, pracę nad scenariuszem, konsultacje historyczną i kwerendy (zsumowane) wyglądały zupełnie inaczej i były znacząco niższe, a nawet odbiegały od obowiązujących standardów.
To nie jest słowo przeciwko słowu: to jest konfrontacja kłamstw tego biednego człowieka i tej gazety z kwotami, jakie w związku z „Resetem” wpłynęły na moje konto bankowe i PIT-ami wysłanymi przez TVP S. A.! W związku z powyższym sprawa stanie się przedmiotem pozwu sądowego. W artykule jest cała masa innych kłamstw (także o moich innych zarobkach), o wielu z nich będą pisać inne osoby pomówione przez Czuchnowskiego.
I na koniec: kiedyś moja koleżanka powiedziała mi, że zazdrości mi moich wrogów bo kieruje nimi nienawiść, emocje i zawsze coś schrzanią. I tak jest w przypadku Czuchnowskiego, który wytapetował swój tekst nacechowanymi negatywnie emocjami pisząc o mnie: „obsesyjne teksty Cenckiewicza o Wałęsie”, „współpracował z TVP przy propagandowych produkcjach”, kierował Komisją, która „rzutem na taśmę ogłosiła pełen kłamstw i manipulacji „raport” ze swoich prac”, zaś prywatnie na X wyzywał mnie od „zdrajców”. To nigdy nie było dziennikarstwem. To jest strukturalne i osobowe zło, przedsiębiorstwo kłamstwa i próba niszczenia ludzi przez produkcję i rozpowszechnianie kłamstw
Za dużo wiem, zbyt dużo przeżyłem, by się tego wystraszyć. I wygram, jak zawsze!
Tak wygląda kłamstwo:
1️⃣Czuchnowski twierdzi, ze @Cenckiewicz otrzymał na swoją pracę „prawie milion złotych”.
2️⃣Jak wynika z kwitów, które wrzuca na X może pokazać jedynie połowę tej kwoty.
3️⃣Czuchnowski zamiast sprawdzić co dostał pisze „jeśli dodać” oraz że „trudno powiedzieć” co oznaczają zapisy.
4️⃣Jeśli „trudno powiedzieć”, to nie można pisać dopóki się nie sprawdzi. Praca dziennikarza polega na sprawdzaniu i weryfikowaniu informacji. Praca Czuchnowskiego polega najwyraźniej na czymś innym. Nie mogę mówić o warunkach umów i sposobach ich zapisywania w TVP, ale wolno mi powiedzieć wprost:
📝Czuchnowski, jesteś nie tylko kłamcą, ale też idiotą. Bo nie tylko nie rozumiesz co masz przed sobą, ale nawet nie wiesz, że nie rozumiesz, a nie sprawdziłeś u mądrzejszych od siebie i napisałeś. W efekcie skłamałeś – pisze Rachoń.
Nie tylko zresztą w tym wypadku Trzymaj się Byku. PS. Sprawdź przy okazji kto wam ten list Putina do Polaków kazał wydrukować.
Czuchnowski pisał, że będzie wycie. Jest rżenie ze śmiechu. Ten człowiek nie jest w stanie nawet zrozumieć kwitów, które ktoś mu podrzucił, jeśli w ogóle je widział. Po lekturze #giewu przypomina mi się pewna anegdota sądowa: Po występie (podobnym do dzisiejszej „bąby”) pewnego świadka przed obliczem sądu znana sędzia stwierdziła: „ Po tych słowach sąd musi spytać, czy świadek ostatnio doznał urazu głowy lub czy leczy się psychiatrycznie”. Miłego dnia – ripostuje Michał Rachoń.