Szanowni rodzice dzieci wykorzystywanych przez klimatyczne bojówki. Czy oddalibyście dzieci do szkoły, w której pracują nauczyciele bez żadnego udokumentowanego przygotowania, niepodlegający żadnemu nadzorowi, nie ponoszący żadnej odpowiedzialności za powierzone im wasze dzieci, ani treści które im przekazują. Co by na to powiedział minister edukacji, uduchowiona rzecznik praw dziecka, rzecznik praw obywatelskich, gdzie „wolne media”, nie ma. Jest grupa nietykalnych, uprzywilejowanych prawem kaduka samozwańczych „przewodników duchowych”, których jedyną legitymacją jest „walka ze zmianą klimatu i ratowanie świata i tutaj i w okolicy” – tak zaczyna się mail, który przyszedł na naszego maila.
Strukturalnie nie różni się ta organizacja niczym od sekty, czy organizacji mafijne
Nieletnie dzieciaki stanowią główną siłę uderzeniową, stare dziady, które fundują dzieciom regularne pranie mózgów, pozostają w cieniu, jak w strukturach mafijnych, a na niebezpieczne akcje wysyła się młode osoby, w imię walki ze zmianami klimatu. Czy wysłalibyście dzieci na wycieczkę szkolną na gonitwę konną na torze na Służewcu, gdzie główną atrakcją ma być bieganie młodzieży po torach do wyścigów konnych w czasie trwania zawodów. Co by się stało gdyby dzieciaki wbiegły omyłkowo na tor w momencie w którym konie już wystartowały? Jak długi jest ślad hamowania samochodu jadącego z prędkością ok. 80 km na godzinę. A czy wiecie jaki jest ślad hamowania konia wyścigowego, który również może biegać z podobną prędkością.
Nie ma takiego śladu, koń nie ma hamulców, nie da się zatrzymać gwałtownie konia pędzącego z taką prędkością. Czy bezpieczne było bieganie dzieciaków po torach na których trwają wyścigi konne, odpowiedzcie sobie sami, to wasze dzieciaki jakiś idiota, albo cwaniak tam wysłał. Czy ustalał z wami rodzicami, że wysyła tam wasze dzieci. Nawet, gdyby to ustalił to nawet rodzice nie mają prawa wystawiać dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, lub życia, a banda anonimowych starych dziadów ma to prawo. Gdyby rodzic dla fanu zrobił coś takiego, to natychmiast zająłby się nim sąd rodzinny. W przypadku klimatycznej sekty nikt nie chce tej śmierdzącej kupy ruszać. Mamy niestety państwo z kartonu. Nie działają podstawowe organy państwa, a właściwie działają zgodnie z obiektywnie genialnym pomysłem, tak jak my (władza) to rozumiemy.
Ostatni rodzice jesteście ostatnim bastionem, który może ratowa\ć wasze dzieci. Jak macie wątpliwości to weźcie sobie kartonik z hasełkiem, klej butapren i usiądźcie wygodnie na środku ulicy czekając na wyzwiska kierowców, ciąganie za włosy, opluwanie, wyzwiska, jak będziecie mieć „szczęście” to również gaz w oczy. Nie podoba się ta wizja, to dlaczego pozwalacie żeby banda oprychów upokarzała tak wasze dzieci. Jako prawni opiekunowie jesteście pomijani w tych operacjach, w których z powodów politycznych uczestniczą najważniejsze organy państwa.
Głównym naganiaczem młodzieży i promotorem tej szalonej idei jest prezydent Warszawy, który udostępnił w Centrum Warszawy lokal tej chorej organizacji, gdzie w komfortowych warunkach, za nasze pieniądze odbywa się systemowe pranie mózgów naszych dzieci. „Wolne media” powiązane z ratuszem zachłystują się ze szczęścia opisywaniem kolejnych blokad i reakcji coraz bardziej zniecierpliwionych kierowców. Jeśli kierowców denerwują blokady, to nie powinni wyzywać waszych dzieci, tylko prawdziwych sprawców tego cyrku, przede wszystkim fundatora, prezydenta Warszawy, zadeklarowanego wroga kierowców, ale nie swojej służbowej limuzyny z kierowcą, czy kryjących się w cieniu niedorosłej młodzieży starych dziadów, którzy wykorzystywanie dzieci uznali za świetny model biznesowy. Dzieci są poniżane, bite, a stare dziady proszą o datki, i werbują więcej dzieciaków, będzie jeszcze bardziej przykro patrzeć jak ich poniżają i więcej datków. Czy ktoś słyszał, żeby w ramach ratowania płonącej planety prezydent Warszawy przyklejał własne dzieci do jezdni, albo wystawiał do gonitwy w Wielkiej Pardubickiej
Drodzy rodzice indoktrynowanych dzieci, to jest ostatni moment, żeby powstrzymać rujnowanie życia waszych dzieci, które są tanim mięchem do politycznych rozgrywek i kreowania określonych trendów biznesowych. Wasze dzieci to nie odprysk historii, tylko to co macie najcenniejszego. Bierzcie przykład z prezydenta Warszawy, który przykładnie dba o własne dzieci. Poproście pana prezydenta, że skoro skonstatował, że planeta płonie to niech przyklei swoje obfite dupsko do ulicy Kruczej, w miejscu gdzie udostępnił lokal klimatycznej sekcie na cele artystyczne, a obok niech usadzi dupska tych starych dziadów od prania dziecięcych mózgów. GW oszaleje z rozkoszy, a nawet Oko Press zapłacze, a od naszych dzieci wara!!
Portal Warszawski. O krok do przodu