[NASZ TEMAT] „Dostała ode mnie z liścia po gębie”. Czy miejscy aktywiści to przemocowcy?

To fragment wpisu z 2018 roku Karola Lipnickiego, związanego ze środowiskiem warszawskich aktywistów. Lipnicki to naczelny donosiciel rowerowy, który najchętniej pozostawiłby miasto tylko dla rowerzystów.  Tak się składa, że ma w swoim życiorysie epizod, z którego raczej nie będzie zbyt dumny. Ale nie on jeden jest przemocowcem….

Nie on jeden

Kiedy praktycznie wszystkie prasowe tytuły w Warszawie z uwielbieniem piszą o tzw. aktywistach, Portal Warszawski jako jedyny od prawie dekady krytycznie zajmuje się fenomenem tzw. ruchów miejskich, które są li tylko postrzegane jako grupa rzekomych społeczników chcących ratować świat. A tymczasem mało kto wie, że aktywiści to często ludzie poranieni, zagubieni i potwornie agresywni ludzie.

Warto tu podkreślić pewien niewytłumaczalny poziom obsesji w danym temacie. Na przykład taka prowadząca profil Przyjazna Puławska przejawia wszelkie cechy chorobliwej obsesji. Nie ma dnia ani  wpisu aby nie było mowy w nim o zwężeniu ulicy Puławskiej, bądź pisaniu jawnie donosów na kierowców, którzy na tej ulicy parkują. Tak nie zachowuje się człowiek, którego życie jest wypełnione pasją i ciekawym scenariuszem. Ale te cechy, które z punktu widzenia medycyny zapewne byłyby klasyfikowane jako zaburzenia osobowości, tu mogą być silną stroną. Bo taka przykładowa obsesja wytwarza pewien rodzaj presji, która wywierana na takim przedstawicielu miasta ma swój finał, dla nich na ogół szczęśliwy.

Rower miejski uratuje świat, miejska autostrada, samochód zabija – to liczne przykłady sentencji kodowanych w umysłach tych ludzi, którzy maniakalnie podchodzą do tych kwestii. I na tak wymyślonym dwubiegunowym świecie opierają swoja działalność, którą terroryzują już cały świat. Kto ma dawnego twittera ten wie jak potrafią atakować i wywierać presję na przykładzie włodarzy Warszawy, i żądać, mimo utrudnień związanych z budową tramwaju na ulicy Rakowieckiej, natychmiastowego zwężenia ulicy Puławskiej!

Od lat w samym środowisku warszawskich aktywistów, tych najbardziej topowych i zaangażowanych, mówi się, że Lipnicki nie jest przypadkiem odosobnionym. Autor posta, jak widać przemocowiec, ma mieć na swoim koncie próbę samobójczą oraz pobyt w szpitalu psychiatrycznym.

 



Nie będziemy oceniać ani tego człowieka ani cech tego postu, bo to sprawa dla biegłych psychiatrów, ale wiadomo też, że jeden z najważniejszych aktywistów, z bardzo bliskiego otoczenia byłego już lidera MJN, również ma na koncie stosowanie siły wobec swojej już byłej małżonki. Ofiarą jego agresywnego i nieopanowanego charakteru mają być również jego dzieci.

Ale zaburzenia psychiczne i dysocjacyjne są w tym środowisku dość powszechne. Przypomnijmy je.

Przykłady

Krzysztof Daukszewicz – kiedyś aktywista z Dla Pragi, który chciał bić dziennikarza Wybranowskiego, byłego wiceburmistrza Kacprzaka i naszego naczelnego, który miał nawet brać łapówki z praskiego ratusza – tak uważa Daukszewicz. Niestety, ale jeden z wiceburmistrzów Pragi Północ wywodzi się z Dla Pragi, które słynie z prowadzenia soft terroru wobec miasta i ludzi. Krzysztof Michalski, też z tego środowiska, ma na swoim koncie masę takich akcji. Dziś kreuje się na społecznika i znawcę zabytków praskich.

Marek Smyk – agresor rowerowy taki sam jak Agnieszka Nowak z Zielonego Mazowsza, którzy przyjaźnią się z niejaką Agatą Diduszko – Zyglewską, radną z Lewicy. Proszę przyjrzeć się pracy Zyglewskiej – komunistycznej obsesjonistce walczącej z krzyżami i religią w Polsce.

To trzy najbliższe przykłady od ręki, ale ich kulminacją był wortal parszawski, który skupił cały warszawski aktyw. Oczywiście Lipnicki, Daukszewicz i Smyk bardzo czynnie brali udział w obrażaniu, szykanowaniu i niszczeniu naczelnego Portalu Warszawskiego. I wśród nich brylujący Michał Olszewski, były już wiceprezydent Warszawy.

Komentarz

Teraz jest łatwo zrozumieć skąd ta systemowa i zorganizowana nienawiść aktywistów wobec naszego tytułu i każdego kto ośmieli się mieć inne zdanie. Ale kompletnie niezrozumiałe jest, że wielkie firmy, wydawałoby się poważne środowiska czy tytuły prasowe (Wyborcza, TVN) firmują tę garstkę ludzi. Czy chodzi o ciche wspieranie demontażu pewnego porządku? Czy może o podprogowe wspieranie starych sprawdzonych ideologii, które mają na celu redukcję i kontrolę?

Jedno jest pewne, bycie aktywistą oznacza  bycie ludzkim przegrywem, bo nie ma łatwiejszej drogi niż nic nie robić i stosować szeroko zakrojoną dywersję, która obejmuje wiele sfer naszego życia. I jeszcze dostawać za to obficie pieniądze…

Portal Warszawski. O krok do przodu

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły

Portal-Warszawski