[NASZ NEWS] Odbudowa Pałacu Saskiego pod znakiem zapytania
Odbudowa kompleksu pałaców Saskiego i Brühla oraz trzech kamienic przy ul. Królewskiej w Warszawie wynika z przyjętej przez Sejm i Senat RP ustawy z dn. 11 sierpnia 2021 r. (Dz.…
29 maja br. ukazało się zapowiadane od początku tego roku wystąpienie pokontrolne stołecznego ratusza w sprawie oceny działań wolontariuszy ze Schroniska na Paluchu. W swoim opracowaniu urzędnicy zarzucają stronie społecznej liczne nieprawidłowości i brak transparentności, a wśród nich: organizowanie zbiórek finansowych bez wiedzy i zgody schroniska, defraudację zebranych środków pieniężnych przez jednego z wolontariuszy, nieuzasadnione leczenie psów i kotów poza placówką czy brak dostatecznej wiedzy i wpływu pracowników schroniska na prowadzone z udziałem wolontariuszy procesy adopcyjne.
● Defraudację pieniędzy przeznaczonych na zwierzęta, brak wiedzy i zgody schroniska oraz miasta na organizację zbiórek finansowych czy pomijanie roli pracowników placówki w procesie adopcyjnym.
● Między innymi te działania w swoim wystąpieniu pokontrolnym z 29 maja 2024 r. zarzuca wolontariuszom ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt na Paluchu stołeczny ratusz.
● Na ten smutny i fałszywy obraz „wolontariusza-oszusta” odpowiadają sami wolontariusze.
● W swoim raporcie dokonują oni szczegółowej analizy oskarżeń miasta i przekonują, że mieszkańcom zaprezentowano wybiórczy materiał dowodowy, a przez to niepełne i nieprawdziwe informacje, które godzą w całą instytucję wolontariatu i są obliczone na zniszczenie jego dorobku w oczach opinii publicznej.
Wolontariusze odpowiadają:
Od momentu opublikowania wystąpienia pokontrolnego, zarzuty w nim stawiane powielała w kolejnych dniach Koordynatorka ds. Zielonej Warszawy (zarządzająca Biurem Ochrony Środowiska i przy tym samym schroniskiem) – Magdalena Młochowska. Z informacji, które przekazywała mieszkańcom za pośrednictwem warszawskim mediów, możemy dowiedzieć się m.in. że, tu cytat „mamy już jedną sprawę karną, gdyż jeden z wolontariuszy złożył zawiadomienia na drugiego wolontariusza, że ten zdefraudował pieniądze, które teoretycznie miały być zbierane na jednego z podopiecznych schroniska” oraz „Tylko w momencie, w którym trwała kontrola, na różnych stronach trwały zbiórki w wysokości pół miliona złotych. Natomiast my jako schronisko nigdy na takie zbiórki nie wydawaliśmy zgody i nigdy do tych zbiórek nie był podawany numer konta schroniska”.
Idąc dalej za informacjami z miejskiego opracowania, urzędniczka stwierdza ponadto, że schronisko powinno mieć większą kontrolę nad tym, kiedy zaczyna i kiedy kończy się proces adopcyjny, co jest rzekomo niemożliwe, ponieważ to wolontariusze stanowią punkt pierwszego kontaktu dla zainteresowanych rodzin. A to ma prowadzić do utraty kontroli przez pracowników Biura Przyjęć i Adopcji Zwierząt. Do całej sprawy i wystąpienia pokontrolnego miasta postanowili odnieść się oskarżani wolontariusze. 11 czerwca br. wydali oni opracowanie, w którym punkt po punkcie odnoszą się do zarzutów miasta, przekonując, że stołeczny ratusz dopuścił się rażącej manipulacji, przedstawiając szkodliwy i fałszywy obraz wolontariatu przed mieszkańcami. Poniżej przedstawiamy kluczowe punkty analizy.
Zarzut nr 1: schronisko nie wiedziało o zbiórkach i nie wydawało na nie zgody – w jednym z przypadków wolontariusz dopuścił się defraudacji środków na rzecz zwierząt
Wolontariusze od lat prowadzą zbiórki lub kiermasze czy bazarki charytatywne, z których pozyskane środki przeznaczają na zaspokojenie różnorodnych potrzeb zwierząt przebywających w schronisku, w domach tymczasowych i hotelikach oraz czworonogów po adopcji.
Zgromadzone środki wykorzystuje się od lat na zakup specjalistycznej karmy, szelek, smyczy, sfinansowanie płatnej promocji psów i kotów, konsultacje, zabiegi i badania weterynaryjne czy suplementy oraz ochronę przeciwkleszczową. Niejednokrotnie wsparciem obejmowano adoptowane zwierzęta, których zły stan zdrowia wiązał się z kosztownymi operacjami i rekonwalescencją, a łączne wydatki przerastały możliwości finansowe samych adoptujących.
Ratusz, dyrekcja oraz personel schroniska o zbiórkach wiedziały od lat. Zwłaszcza że są one publicznie dostępne w sieci. W przypadku zbiórek przekraczających progi określone przez organizatora (m.in. portale zrzutka.pl i pomagam.pl) poprzedni dyrektor potwierdzał zgodę konieczną na kontynuowanie zbiórki. Twierdzenia, że schronisko i miasto o tych zbiórkach nie wiedziały, jest nieprawdziwe. Co ważne, w swoim Raporcie Społecznym nt. Schroniska z 2021 r., wolontariusze wskazali sumy i cele, na które przeznaczają zebrane pieniądze. Opracowanie to zostało przekazane urzędnikom przeprowadzającym ówczesną kontrolę pracy wolontariuszy na Paluchu. Ponadto temat zbiórek, które wielokrotnie odpowiadały na potrzeby i braki w zaopatrzeniu schroniska, był kilka razy omawiany podczas posiedzeń Rady Dialogu Społecznego. Te informacje i dowody miasto wolało tym razem przemilczeć.
Jeszcze bardziej bulwersujący jest stawiany przez dyr. Młochowską publicznie zarzut o defraudacji środków ze zbiórki przez jednego z wolontariuszy. Tymczasem w wystąpieniu pokontrolnym brakuje informacji na ten temat, jest natomiast mowa o zbiórce zgłoszonej na Policję. Jednocześnie — zgodnie z odpowiedzią wolontariuszy — to nie oni zakładali zbiórkę, o której pisze ratusz. Co więcej, sami złożyli zawiadomienie na Policji w tej sprawie, a dotyczyło ono zbiórki zorganizowanej przez osobę adoptującą na potrzebę pilnej operacji psa adoptowanego z Palucha.
Po zakończeniu zbiórki adoptująca zaczęła odwlekać operację, na którą zbierała pieniądze, a w końcu kontakt z nią się urwał. W wyniku starań wolontariuszy udało się przeprowadzić kontrolę warunków, w jakich przebywają psy, co pozwoliło schronisku złożyć zawiadomienie o znęcanie się nad zwierzętami. Natomiast samą zbiórkę wolontariusze — jako darczyńcy — zgłosili do platformy zrzutka.pl. Schronisko posiada dokumentację dotyczącą sprawy tej zbiórki w postaci korespondencji mailowej z wolontariuszami oraz platformą zrzutka.pl. Należy dodać, że zbiórka była również udostępniana przez schronisko w jego social mediach z inicjatywy schroniska.
Zarzut nr 2: nieuzasadnione leczenie zwierząt poza schroniskiem pomimo opieki weterynaryjnej na Paluchu
W przypadku stwierdzenia problemów zdrowotnych u podopiecznych schroniska, wolontariusze zgłaszają ten fakt bezpośrednio do opiekuna i/lub lekarza weterynarii podczas jego dyżuru w gabinecie, pocztą elektroniczną lub poprzez specjalny system teleinformatyczny „Reksio”. O przebiegu leczenia decydują zaś lekarze. Zarzut miasta sugerujący, że to wolontariusze leczą zwierzęta, jest nieprawdziwy. Wolontariusze jedynie wspierają lekarzy weterynarii i opiekunów w uzgodnieniu z nimi i adekwatnie do indywidualnych ograniczeń poszczególnych zwierząt. Zdarza się natomiast, że zakres usług weterynaryjnych dla danego psa lub kota jest niewystarczający na Paluchu. Wtedy np. zwierzęta wymagają konsultacji ze specjalistami dostępnymi jedynie w lecznicach zewnętrznych, np. w zakresie dermatologii, ortopedii, okulistyki, onkologii, neurologii, sporadycznie również chirurgii.
Co ważne, wizyty zwierząt u lekarzy weterynarii poza schroniskiem — z udziałem wolontariuszy i na ich wniosek — odbywały się zawsze po uzyskaniu zgody Kierownika Ambulatorium lub Dyrektora oraz po wystawieniu skierowania. Do skierowania na wizytę zewnętrzną dołączana była zawsze informacja o źródle finansowania, podpisana przez głównego księgowego schroniska. Po konsultacji zewnętrznej wolontariusze byli zobligowani do przekazania epikryzy z przebiegu wizyty. Każdy wyjazd ze zwierzęciem poza teren schroniska wymagał także podpisania protokołu o przejęciu opieki nad danym psem lub kotem, ze wskazaniem daty przejęcia opieki oraz terminu zwrotu zwierzęcia do schroniska. To także miasto wolało przemilczeć.
Zarzut nr 3: wolontariusze mają zbyt duży wpływ na przebieg procesu adopcyjnego. To do schroniska należy decydujące zdanie o adopcji i to schronisko powinno być punktem pierwszego kontaktu dla rodzin
Aby finalna ocena oferty adopcyjnej była jak najbardziej obiektywna, procedura adopcyjna przewiduje, że dana rodzina jest oceniana przez co najmniej trzy osoby: pracownika Biura Przyjęć i Adopcji oraz dwóch wolontariuszy, którzy zdali egzamin przeprowadzany przez schronisko, w tym z prowadzenia rozmów z osobami ubiegającymi się o adopcje. Na podstawie informacji pozyskanych z tych trzech punktów kontaktu, to pracownik Biura Przyjęć i Adopcji podejmuje decyzję i ma największy wpływ na adopcję – nie zaś, jak twierdzi miasto – wolontariusz. Nieprawdą jest również zarzut, że wolontariusze nie kierują się jednolitymi kryteriami oceny adoptujących. Po pierwsze, co zostało już powiedziane, nie podejmują oni decyzji sami. Po drugie, wyjściowe kryteria określa procedura adopcyjna, która wymienia wśród nich pewne wspólne elementy, takie jak: miejsce zamieszkania, styl życia, posiadanie innego zwierzęcia w domu, odpowiednie warunki w samym domu, relacja psa z innymi domownikami, wymóg zgody innych domowników na psa, zgoda wynajmującego mieszkanie na psa.
Jeśli chodzi o forsowane przez ratusz rozwiązanie polegające na umieszczeniu pracownika Biura Przyjęć i Adopcji jako pierwszego kontaktu dla adoptującego, miasto nie odrobiło lekcji, ponieważ to rozwiązanie było już omawiane i odrzucane zarówno przy pracach nad procedurą adopcji w 2021 r. jak i w ramach prac I kadencji RDS.
Funkcjonujący od lat system jest sprawdzony i efektywny, bo wolontariusze są pod telefonem przez cały dzień, również w niedzielę i święta. Taka rozmowa (z potencjalnym adoptującym) potrafi trwać nawet godzinę i nie dać efektów — to ogrom dodatkowych obowiązków dla pracowników Biura Adopcji, a oni i tak mają ich już dużo. Biuro Adopcji nie jest w stanie obsłużyć tylu rozmów dziennie. Taka zmiana mogłaby spowodować paraliż pracy biura, a w efekcie odbić się negatywnie na zwierzętach, które pozostaną w schronisku dłużej.
Pełna treść raportu zostanie przekazana do członków i gości pierwszego posiedzenia II kadencji Rady Dialogu Społecznego, dziś na 11 czerwca w PKiN w Warszawie. Opracowanie otrzymają także radni zasiadający w nowej kadencji Komisji Ochrony Środowiska. Jak dowiedziała się nasza redakcja, na spotkaniu ma być jeden z wiceprezydentów Warszawy,
Odbudowa kompleksu pałaców Saskiego i Brühla oraz trzech kamienic przy ul. Królewskiej w Warszawie wynika z przyjętej przez Sejm i Senat RP ustawy z dn. 11 sierpnia 2021 r. (Dz.…
Strefa Płatnego Parkowania co do zasady jest dobra, co do działania, szczególnie w Warszawie, obliczona jest na wyłudzanie pieniędzy od zmotoryzowanych mieszkańców Warszawy. Jest to również narzędzie szantażu i nieograniczonych…
Mija 100 dni rządów aktywistów i jak na razie bilans poraża. Na Ochocie, jak donoszą nam mieszkańcy i ochoccy radni, miało dojść do wyłudzenia pieniędzy przez aktywistkę Glusmam, a na…