Do tego musiało dojść! Polski żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej ma dosyć i mówi wprost, co myśli o aresztowaniu jego kolegów, za to, że bronili siebie i granicy naszej Ojczyzny przed uzbrojoną agresywną grupą 50-ciu sterowanych imigrantów. W normalnym kraju każdy z nich otrzymałby pochwałę od dowódcy. U nas polityczne decyzje zmuszają przełożonych do szmacenia polskiego munduru – czytamy na stronie Marka Miśko.
Państwo oparte jest nie na trzech jak często się sądzi, ale czterech filarach
Wiem czym, jest wojsko, jak ważne są w nim rozkazy, ale żaden oficer nie ma moralnego prawa ośmieszać rozkazami sterowanymi przez polityków, swoich podkomendnych, którzy zrobili to, co trzeba. Państwo oparte jest nie na trzech jak często się sądzi, ale czterech filarach. Pierwszym jest prezydent, drugim władza ustawodawcza i wykonawcza, trzecim sądy — każdy z tych filarów to przeżarta gangreną mistyfikacja. Co jest trzecim filarem? Wojsko! Jeżeli Wojsko Polskie da sobie odebrać honor i wybić zęby przez tych politycznych ignorantów, stracę wiarę we wszystko.
Czy w Armii nie ma oficerów, którzy mogą stanąć otwarcie i publicznie w obronie honoru żołnierza polskiego? – pyta Miśko.
Premier reaguje
Dosłownie przed chwilą premier Donald Tusk napisał na platformie x: Odebrałem meldunek Ministra Obrony Narodowej. Postępowanie Prokuratury i Żandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi. Oczekuję szybkich wniosków i decyzji organizacyjnych, prawnych oraz personalnych.
VIDEO
Portal Warszawski. O krok do przodu