Jeśli miasto, które ma więcej niż 100 tys. mieszkańców, będzie chciało kupić nowy autobus, to będzie to musiał być elektryk lub autobus wodorowy. Takie zmiany planuje Ministerstwo Klimatu – czytamy na łamach Gazety Prawnej.
Według ministerstwa
Do tej pory gminy powyżej 50 tys. mieszkańców miały zapewnić odpowiedni udział autobusów zeroemisyjnych lub napędzanych biometanem w ramach progów określonych w ustawie o elektromobilności. Do 2023 r. miało to być 10 proc., do 2025 r. – 20 proc., od 2028 r. – 30 proc. Ustawa zostawiała jednak furtkę: co trzy lata gminy miały przygotowywać analizę kosztów i korzyści i jeśli wynikało z niej, że zakup elektryków korzyści nie przynosi, mogły ich nie kupować.
Dziś określony na poziomie 10 proc. próg spełnia jedynie ok. 10 proc. samorządów objętych przepisami ustawy. „Według danych za 2022 rok 24 proc. spośród 74 gmin nie realizowało żadnego zadania publicznego z wykorzystaniem floty pojazdów na poziomie wymaganym ustawą” – wytyka Ministerstwo Klimatu w założeniach do zmian w ustawie.
Komentarz
Ministerstwo Klimatu proponuje, żeby od przyszłego roku miasta powyżej 100 tys mieszkańców musiały kupować wyłącznie autobusy zeroemisyjne – elektryczne lub wodorowe. Brzmi ekologicznie i postępowo, ale jeśli porównamy ceny autobusów spalinowych i bezemisyjnych:
– Ważniejsze są proporcje cen autobusów w zależności od ich napędów. Jeśli zatem przyjmiemy, że koszt autobusu z silnikiem diesla stanowi 100 proc., to do ceny hybrydy i gazowego należy doliczyć ok. 20-30 proc., elektryczny to już dwa razy większy koszt, a wodorowy nawet 3 razy większy – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
To możemy dojść do niepokojącego wniosku, że wiele miast wielkości Kalisza czy Torunia może mieć problemy z wymianą floty tylko na autobusy elektryczne, które są znacznie droższe od spalinowych. Wtedy może się pojawić albo nadmierna eksploatacja starego taboru (efekt Kuby) albo cięcia w rozkładach jazdy (które na ogół są nieporównywalnie gorsze niż w Warszawie) z powodu mniejszej ilości taboru.
Jeden i drugi przypadek tylko pogorszy podróżowanie promowanym tak przez miejskich aktywistów i Lewicę transporcie zbiorowym, a wręcz przełoży się na odpływ części pasażerów.
zdj. R. Centar
Portal Warszawski. O krok do przodu