Na łamach Portalu Warszawskiego publikujemy demokratycznie (od lewa do prawa) opinie mieszkańców, specjalistów, radnych, blogerów, i innych. Dziś publikujemy opinię Kaji Szulczewskiej, wolnościowej blogerki.
Odnosząc się do wpisu Polityki na Facebooku, gdzie z kontekstu wynika iż postulują tanie mieszkania w centrum, żeby było tam mniej ładnych i zdrowych ludzi:
W centrum Warszawy akurat nie brakuje różnorodności. Wystarczy pochodzić i popatrzeć: masa biednych, brzydkich, nieszczęśliwych, i tych których nie stać na kawkę w modnej knajpie.
W centrum jest masa zwykłych ludzi, którzy próbują dostać się komunikacją do domu, a także tych co tam mieszkają czy nie mają domów. W centrum też są już mieszkania komunalne, a nawet squaty, nie wiem jak zwiększenie ich liczby miałoby wpływać na mniejszą ilość ładnych, zdrowych i bogatych ludzi w drogich knajpach, na które tylko ich stać. Czyż nie jest też objawem skrajnego klasizmu, od którego rzekomo się odcinają środowiska postępowej lewicy, twierdzenie, jakoby tanie mieszkania powodowały wzrost brzydkich i chorych ludzi w centrum miasta? Czy oni w ogóle siebie słyszą? Wychodzi przy tej okazji za kogo mają biedniejszych od siebie: dla nich to „brzydkie chore szczury”, którym należą się tanie mieszkania w centrum, żeby zaspokoić inkluzywne aspiracje elity chcącej udawać „bycie za ludźmi”. Tfu z takim socjalem, który ma zaspokajać fantazję rozpuszczonej klasy próżniaczej.
Zwykli ludzie w większości chcą uciec od meneli i marginesu społecznego i pragną dorobić się, żeby było ich stać na te drogie knajpy i mieszkania w dobrej lokalizacji. Na dodatek najczęściej chcą na to sami zarobić, mieć poczucie sprawczości i to na ułatwianiu tego powinna skupiać się polityka dla „zwykłych ludzi”, a nie na podniecaniu się ideami, które w ogóle nie mają zastosowania w rzeczywistości. Tanie mieszkania w centrum to fantasmagorie. Centrum zawsze będzie drogie, a mieszkania socjalne nic tu nie zmienią.
Mam wrażenie, że medialne i polityczne elity liberalne stają się coraz bardziej odrealnione. Może czas wysiąść z klimatyzowanych samochodów, którymi drogie redakcje oraz politycy przemieszczają się pomiędzy prestiżowymi restauracjami i biurami a swoimi apartamentami i willami i pochodzić trochę po mieście „zwykłych ludzi”. Zobaczycie, że już jest bardzo inkluzywnie, zwłaszcza jak menel na Chmielnej zwymiotuje tanim winem wprost na wasze ekologiczne, tęczowe buty.
Portal Warszawski. O krok do przodu