To piękne. Tuleya sam z siebie przyznaje, że „mógł wydawać” zgody na używanie Pegasusa. Pomyślałby ktoś, że „wolne media” będą miały problem. Bohater wolności i niezłomny opozycjonista, walczący z Pisowskim reżimem, przy którym stalinizm to bułki z masłem, sam przyklepywał używanie najbardziej morderczej broni dyktatury Kaczyńskiego? Oj, ludzie słabej wiary – takimi słowami zaczyna swój wpis Dawid Wildstein.
„Wolne media” na pasku PO sobie poradziły
Jak to ładnie ujął Śpiewak- Tuleya inwigilował, ale się nie cieszył. Czytamy więc, że Tuleya jest zły. Rozczarowany. Że czuje się wykorzystany. Że sam jest ofiarą (!), bo nie wiedział i nie rozumiał. Że robił to w dobrej wierze. Że to nie tak i inaczej, a kto krytykuje, ten zły człowiek i sojusznik Kaczyńskiego.
To zresztą nic nowego. Weźmy takie pushbacki na granicy i zaporę. Jeszcze wczoraj- nowy holocaust, ludobójstwo, hańba, tysiące aktorów i pisarzy płaczących, że nie mogą spać, bo myślą o dzieciach w lesie, bariera na granicy morduje łosie i dziki i zabija człowieczeństwo, Straż Graniczna to SSmani. Holland kręci film o hitlerowcach z PiS i Sprawiedliwych aktywistach. Dziś, odkąd PO rządzi, pushbacki są nadal, ale są uśmiechnięte, demokratyczne, wesołe, konieczne. To nowe pushbacki, tolerancyjne. Straż Graniczna jest humanitarna i postępowa. Zapora stała się domem dla dzików i łosi, które razem z migrantami śpiewają imagine ku chwale PO. Holland, Stuhr i Ostaszewska śpią spokojnie.
Mógłbym tego typu przykładów podać tysiące. Protesty rolników jeszcze wczoraj konieczne i zasadne a Kołodziejczak ich bohaterem. Dziś wspierają Putina a Kołodziejczak… no właśnie, ma inne zadania. Agent Tomek, póki łapał przestępców- siepacz reżimu. Dziś, gdy biega po wolnych mediach plotąc brednie, które nie zostały nigdy potwierdzone- wiarygodna persona.
Etc etc. etc.
Niesamowity jest ten recykling szamba w „wolnych mediach”.
Portal Warszawski