[LEKTURA OBOWIĄZKOWA!] Strefy Czystego Transportu to wykluczenie komunikacyjne mniej zamożnych oraz odebranie możliwości poruszania się samochodem
Jako kryterium podziału przyjęto normy Euro, w sposób progresywny, czyli taki który co dwa lata eliminuje z ruchu kolejną pulę pojazdów. Dlaczego progresywność to nonsens? Dowodzi tego przykład tworzenia stref w Niemczech.
Normy Euro nie powstały po to aby ograniczać w/g nich ruch, ale po to aby nakazać produkcję bardziej ekologicznych pojazdów
Na przestrzeni 30 lat można wydzielić dwa najbardziej istotne techniczne zmiany mające na celu ograniczenia emisji z pojazdów:
– wprowadzenie normy Euro 1 – głównym elementem dodatkowym wymuszonym przez normę był katalizator spalin,
– wprowadzenie normy Euro 4 – znaczna poprawa emisji dla pojazdów z silnikiem Diesla poprzez stosowanie DPF (tak – wiemy o problemach powodowanych przez DPF – to inny temat),
Niemcy – mający pragmatyczne podejście – rozumieją cel norm Euro, więc nie wprowadzali progresywnej eliminacji pojazdów, a jedynie eliminację tych najbardziej trujących – bez katalizatorów lub DPF, dlatego przeciętny Niemiec może nadal jeździć swoim starym samochodem benzynowym z Euro 1, bez ograniczeń (samochody po 1992 roku) oraz dieslem Euro 4 (w niektórych strefach są ograniczenia na Euro5, co poniekąd jest konsekwencją afery dieselgate). Rozumiejąc rzeczywiste uwarunkowania techniczne – wiedzieli że progresywność nie ma sensu, ponieważ w większości samochody benzynowe wyprodukowane na przykład w roku 2007, będą w stanie sprostać wymogom jeszcze nie istniejących w ich roku produkcji norm Euro 6, więc nonsensem byłoby je eliminować z użytku.
Niemcy – którzy notabene wycofują się z pomysłu tworzenia stref i zaczynają je usuwać – nie tworzyli ich na znacznych obszarach miejskich lub całych miastach, wiedząc jak bardzo to byłoby co najmniej kuriozalne, ograniczając się jedynie do obszarów w których rzeczywiście emisje szkodliwych substancji były przekroczone.
Crème de la crème
Aby nie ograniczać swobód obywatelskich, nie wymuszać złomowania sprawnych samochodów, nie wymuszać ich wymiany na nowe, aby nie marnować surowców – Niemcy dopuścili możliwość doposażenia ich w katalizator lub filtr DPF do pojazdów nie mogących jeździć po Strefach. Polskie prawo nie dopuszcza takiej możliwości – co więcej – norma Euro w Polskich przepisach jest zastrzeżona jako NIEMOŻLIWA do zmiany.
Podsumowując:
Celem Niemieckich Stref – jest ochrona powietrza i zdrowia. Celem Polskich – jest ideologiczna walka z ludźmi, kierowcami, samochodami, wykluczenie i umęczenie najmniej zamożnych których nie stać na zakup nowego samochodu.
Polskie SCT nie mają nic wspólnego z ekologią – wymuszają wyrzucanie sprawnych samochodów na złom i zakup nowych. Niemcy mogą korzystać ze swoich samochodów, dlaczego Polacy są zmuszani do ich wymiany, sprzedaży lub złomowania ⁉️
Wystarczyło skopiować do Polski model Niemiecki, natomiast na skutek braku kompetencji Polskich urzędników, kumoterstwu oraz działaniom lobbystów (np. PSPA, FPPE, FrankBold), mamy najbardziej debilną implementację tego rozwiązania na świecie.
Na koniec rodzi się pytanie, po co w ogóle nam Strefy Czystego Transportu, skoro są w Niemczech?