Tak zwana Strefa Czystego Transportu (SCT) wprowadzona przez przedstawicieli części radnych w Radzie Warszawy reprezentującej aktywistów miejskich postanowiła wprowadzić ją na siłę i wbrew badaniom, a wręcz przeciwko tym badaniom. To opracowanie, które poniżej prezentujemy, zostało zamówione przez miasto, ale niestety miasto nic z nim nie zrobiło, bo jasno mówi, że po wprowadzenie SCT nie zmieni niczego w kontekście czystego powietrza.
Jak ma być wprowadzana SCT w Warszawie. Co to oznacza?
• W 2024r dla samochodów z silnikiem benzynowym nie będą mogły wjechać do strefy z Euro 2, czyli wyprodukowane przed 1997r. natomiast z silnikiem wysokoprężnym euro 4 czyli wyprodukowane przed 2006r. – stanowić to będzie 2% pojazdów.
• W 2026r samochodów z silnikiem benzynowym nie będą mogły wjechać do strefy z Euro 3, natomiast z silnikiem wysokoprężnym euro 5 – stanowić to będzie 9% pojazdów.
• W 2028r samochodów z silnikiem benzynowym nie będą mogły wjechać do strefy z Euro 4, natomiast z silnikiem wysokoprężnym euro 6 – stanowić to będzie 16% pojazdów.
• W 2030r samochodów z silnikiem benzynowym nie będą mogły wjechać do strefy z Euro 5, natomiast z silnikiem wysokoprężnym euro 6dT – stanowić to będzie 23% pojazdów.
• W 2032r samochodów z silnikiem benzynowym nie będą mogły wjechać do strefy z Euro 6, natomiast z silnikiem wysokoprężnym euro 6d – – stanowić to będzie 27% pojazdów.
Nie należy przywiązywać się do % wykluczonych aut ze SCT bo zapewne mogą być tu duże przekłamania, bo nie uwzględnia osób mieszkających poza warszawą a dojeżdżających do pracy w Warszawie.
Co z tej tabeli dotyczącej NOx i PM wynika. Bo przecież z podanej informacji wynika, że zanieczyszczenie NOx spadnie o 80 % a zanieczyszczenia pyłów zawieszonych aż o 69%. Czego nie powiedziano? Nie powiedziano, że o tyle spadnie emisja szkodliwych substancji pochodzących z pojazdów. Niestety te dane nie odzwierciedlają, rzeczywistej zmniejszenia ilości szkodliwych substancji w mieście. Na podstawie raportu, który wykonano na zlecenie miasta wynika, że ilość NOx zmniejszy się jedynie przy drogach o największym natężeniu ruchu i nie ma to żadnego wpływu na zanieczyszczenie w miejscach zamieszkania. Ilość NOx może spaść w granicach 1µg/m3 co mieści się w granicach błędu pomiaru.
Natomiast jeśli chodzi o pyły zawieszone PM z raportu wynika, że tu nie będzie żadnych zmian. Okazuje się (o czym wielokrotnie pisaliśmy), że głównym źródłem zanieczyszczeń NOx i PM nie jest komunikacja a spalanie i ogrzewanie mieszkań, zarówno tych w Warszawie jak i na jej obrzeżach.
Można zapytać się dlaczego miasto nie promuje badań za które zapłaciło? Nie udało mi się znaleźć przetłumaczonej wersji na j. polski. Czyżby te badania nie pasowały do szerzonej propagandy?
Czym jest Assessing the impacts of Clean Transport Zones in Warsaw (Ocena skutków Stref Czystego Transportu w Warszawie)? Można zapytać się dlaczego miasto nie promuje badań za które zapłaciło?
Nie udało mi się znaleźć przetłumaczonej wersji na j. polski. Czyżby te badania nie pasowały do szerzonej propagandy? Dlaczego?
https://www.ricardo.com/en/case-studies/assessing-the-impacts-of-clean-transport-zones-in-warsaw

Może warto o to zapytać Pana V-ce Prezydenta Olszewskiego, może też w tej sprawie wypowie się Dombi czy Puchalski? Może warto zapytać, dlaczego zmierzamy w tym kierunku jak wszyscy już wiedzą, że nic się nie zmieni? Może warto zapytać, kto lobbuje te rozwiązania? I najważniejsze, dlaczego za to mają płacić mieszkańcy? I ostatnie jakże ważne pytanie, kto na tym zarobi?
Portal Warszawski