Na łamach Portalu Warszawskiego publikujemy demokratycznie (od lewa do prawa) opinie mieszkańców, specjalistów, radnych, blogerów, i innych. Dziś publikujemy opinię dziennikarza, Wojciecha Muchy.
To będzie tyle, reszta to głodni kariery, pomniejsi funkcjonariusze mediów III RP lub anonimy, mogące pracować i w Zarządzie MPO i w gigancie miedziowym i w TVP – takich ma każda władza
Zabawne są informacje z tzw. miasta. Otóż z „pierwszej ligi” (bo o ekstraklasie nawet nikt nie myśli) dziennikarzy Tamtej Strony niemal nikt nie chce rozmawiać o pracy w przejętej TVP i firmowaniu twarzą zamachu na nią.
To dlatego na liście nazwisk są te dość egzotyczne jak reporter „Faktów”, który wg. doniesień miałby kierować „Wiadomościami”, a jedyne czym dotąd kierował to samochód TVN i towarzyszący mu operator.
Dodajcie do tego przygasłe bez telewizji gwiazdy w typie dawnego prowadzącego „Teleexpress”, bez którego ten flagowy program miał upaść, a wyszło dokładnie odwrotnie, czy łamiąca rzetelność częściej niż szpilki, wcale nieoczekiwana w TVP z kwiatami sejmowa harcowniczka, lub b. żona poważnie zaburzonego, niedoszłego Prezydenta RP. Ew. ludzie zapomniani, jak większy od swego ego prowadzący ongiś program „Bez Retuszu”. Ostatnie wieści, jakoby na Prezesa TVP miał być przymierzany Jarosław Kurski, b. naczelny “Wyborczej” tylko dopełniają obrazu zapowiadanej “reformy”.
To będzie tyle, reszta to głodni kariery, pomniejsi funkcjonariusze mediów III RP lub anonimy, mogące pracować i w Zarządzie MPO i w gigancie miedziowym i w TVP – takich ma każda władza.
Pozostali dziennikarze z dorobkiem zdają sobie sprawę, czym będzie „odbita” przez totalnych telewizja, jakie polecenia polityczne będą wykonywać i jakie układy będą panować: od karmienia wygłodniałych gęb, zaspokajania interesów całej koalicji, noszenia na rękach zasłużonych ZBOWiD-owców, spijania z ust kodowskich bredni, aż do bicia się o widza i reklamę z TVN-em, który wcale nie będzie się z TVP cackał.
Dodajcie do tego atmosferę, w której to się dzieje i niepewność prawną dot. całej sytuacji, z czego wszyscy uczestnicy zdają sobie sprawę, jednak dla niektórych to „szansa życia” i nie przejmują się nawet tym, że sądy mogą cofnąć ewentualne nielegalne decyzje.
Co jest ciekawe oprócz tego, to fakt, że nie wszyscy kibicują Bartłomiejowi Sienkiewiczowi w postawionym przed nim zadaniu. Tajemnicą poliszynela jest, że za przejecie TVP ten rzucony na odcinek kultury pułkownik UOP ma obiecane miejsce na listach do Parlamentu Europejskiego. Problem polega na tym, że wg moich informacji ma poważną konkurencję w postaci psychiatry, który życzy prawnukowi noblisty połamania nosa na drzwiach przy Woronicza.
Portal Warszawski