Rowerowe sygnały to prawdopodobnie rakotwórczy ale i błazeński profil prowadzony przez obsesjonistę. Rowery, rowery i raz jeszcze rowery. Ale zostawmy jest stany psychiczne w spokoju, a skupmy się po raz kolejny kłamią. Jakub Dobromilski z Fundacji Starzyńskiego tłumaczy na czym polega owo spreparowane kłamstwo.
Kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać
Rowerowe sygnały wrzucają oto taką grafikę:
Dla normalnego, mającego jakieś szare komórki człowieka od razu coś jest podejrzane na tej grafice. Ale oczywiście rowerkowcy łykają zarzutkę po same kule albo z premedytacją podają bzdury ze zwężonymi rowerkami tak by zmieściło się ich 2x więcej, licząc że ktoś się złapie (miejscy płaskoziemcy kopiują tutaj taktykę pierwotnych płaskoziemców, pokazując po raz kolejny jak wiele mają wspólnego)
Pomijam już fakt że tak centymetr przy centymetrze da się ustawić rowerki tylko używając znienawidzonych przez aktywistów „wyrwikółek”, a nie ukochanych przez nich wielkich stojaków w kształcie odwróconego U – wyjaśnia Dobromilski.
Portal Warszawski