[ŻARTY SIĘ KOŃCZĄ] „Aktyw” chce drakońskich cen w związku z wprowadzaniem sppn i dezorganizacji warszawskich ulic!

Czy może być coś GORSZEGO, niż SPPN z „pierwszych projektów” ZDM-owskich…?  Tak, może. DRAKOŃSKIE dla mieszkańców Saskiej Kępy rozwiązania w trakcie konsultacji w 2021 r. zgłosiło „Stowarzyszenie Mieszkańców Saskiej Kępy” – m.in. w formie petycji do prezydenta. Ale to dotyczy całej Warszawy!

Rzeź parkingowa

Co więcej, wraz z zaprzyjaźnionymi zarządcami grupy FB „Saska Kępa to nie parking” przekonywali oni umiarkowanych zwolenników SPPN, a także osoby niezorientowane, do rzekomych zalet strefy, podczas gdy w tym samym czasie w swoich seryjnych wnioskach do ZDM-u bezwzględnie domagali się MASOWEGO SKASOWANIA DODATKOWYCH, a obecnie w pełni LEGALNYCH miejsc do parkowania, oraz wprowadzenia innych szkodliwych rozwiązań drogowych!

W listopadzie 2021 r. szef świeżo zarejestrowanego stowarzyszenia, Krzysztof Jurowski, wysłał pismo-petycję do prez. Trzaskowskiego, w którym:

– twierdzi (jako osoba prawna – JEDNA), że reprezentuje WIĘKSZOŚĆ mieszkańców Saskiej Kępy
– domaga się, aby na całym terenie administracyjnym naszej dzielnicy parkowanie odbywało się WYŁĄCZNIE NA JEZDNIACH
– oraz żąda usunięcia z projektów SPPN wszystkich stref „tylko dla mieszkańców”

Każdy mieszkaniec czy nawet tylko bywalec Saskiej Kępy WIE, co oznaczałby u nas całkowity ZAKAZ parkowania na chodnikach – ile SETEK miejsc obecnie w pełni dozwolonych przepisami zostałoby z tego powodu przemienionych w „nielegalne”. Wystarczy się przejść na spacer po okolicy. po analizie, ile i jak długie odcinki naszych ulic ZDM „łaskawie” zaplanował jako strefy tylko dla mieszkańców. Kombinacja tych 2 żądań stowarzyszenia na ulicach takich, jak Adampolska, Arabska, Dąbrowiecka, Dąbrówki i innych – długo by wymieniać – spowodowałaby na Kępie prawdziwą RZEŹ parkingową! Ze względu najprawdopodobniej na brak rozeznania aktywistów, do kogo należy adresować tego typu pisma, urząd miasta był zmuszony je przekierować – i tak równo rok temu (6.12.2021) trafiło ono do ZDM-u. Wspomniana petycja została rozpatrzona dopiero po ponad 4 mc. Po pierwsze dlatego, że ZDM – jak wiemy – o grubo ponad miesiąc opóźnił publikację „raportu” z pseudokonsultacji na Saskiej Kępie, ze względu na niespotykaną nigdy wcześniej liczbę uwag i pytań, które napłynęły głównie z naszej, przeciwników SPPN, strony, a żądania K. Jurowskiego postanowili wziąć na warsztat hurtem w tym samym czasie.


 

 


Drugim powodem mogła być KURIOZALNA forma i treść tego pisma

Z odpowiedzi udzielonej przez ZDM wynika w miarę jasno tyle, że:

– nawet ZDM dopuszcza jednak czasem w mieście parkowanie na chodniku i proponuje utrzymać część tego typu miejsc na Saskiej Kępie;
– a „strefy dla mieszkańców” oznakowane jako B-35 czy B-39 (które ZDM od jakiegoś czasu wprowadza najczęściej tam, gdzie parkowanie jest ZGODNE z PoRD, tyle, że nie da się przepisowo wyznaczyć miejsc „pełnopłatnych” w rozumieniu SPPN), również zamierzają gdzieniegdzie utrzymać…

Postępowanie w tej sprawie wyglądało tak: https://zdm.waw.pl/…/21-2021-petycja-w-sprawie-strefy…/

W swoim piśmie przewodnim K. Jurowski zapowiedział też, że jako stowarzyszenie zgłosi uwagi szczegółowe do projektów dla poszczególnych ulic. I z tej „obietnicy” się wywiązał, zasypując ZDM w następnych dniach KILKUDZIESIĘCIOMA kolejnymi „stanowiskami”. Ich treść – w podziale na 3-4 głosy (bo dość wiernie powielali je także m.in. jego żona, czyli obecna Przewodnicząca SMSK, Ewa Kozieł-Jurowska, oraz faktyczny szef stowarzyszenia, obecny wiceprzewodniczący SMSK Kuba Czajkowski, wieloletni członek Miasto Jest Nasze) – dodatkowo odczytywana była z kartek w trakcie KAŻDYCH konsultacji na Zoomie, wypisywana na czatach YT czy na papierowych formularzach, np. w liceum Prusa.

We wszystkich tych stanowiskach jest część wspólna, zawierająca: tradycyjne zaklęcia lobby pro-SPPN typu „poprawa bezpieczeństwa pieszych”, różne postulaty nie związane ściśle z przedmiotem konsultacji, a więc powszechne kontraruchy rowerowe, strefa „tempo 30” itd., a także inne kurioza, jak przedziwne odwołania np. do Konstytucji RP (!). Natomiast dalej już – często ilustrowane zdjęciami i szkicami – są szczegółowe żądania, odnoszące się do poszczególnych ulic. Z reguły zakazów czy nakazów dalej idących, niż w projektach ZDM-u, a także dodatkowych zmian w infrastrukturze ulic (masowe słupkowanie, barierki, montaż fizycznych przeszkadzajek itp.). Zamieszczam przykłady tej specyficznej „literatury” – proszę ocenić samemu…



Czy jest na Kępie ktoś, z kim owo stowarzyszenie skonsultowało swoje wymysły?

Ile z działających na Kępie wspólnot mieszkaniowych, członków spółdzielni itp. wiedziało o tym, że nieznane nikomu wcześniej stowarzyszenie ma tupet, aby krzyczeć „reprezentujemy większość/ całość”, i że zgłasza tak radykalne propozycje ZA ICH PLECAMI? A ile osób na forum skoordynowanej ze stowarzyszeniem grupy „Saska Kępa to nie parking” czy z innych grup FB – tych, którzy z różnych powodów skłaniali się do poparcia SPPN – miało świadomość, że są poddawani manipulacji? Że to, co sprzedaje im się jako zalety strefy jedną ręką („więcej wolnych miejsc dla mieszkańców”), drugą ręką i tak miałoby zostać nam wszystkim odebrane za sprawą tak radykalnych wniosków, zgłaszanych przez ich liderów? Za „Stowarzyszeniem Mieszkańców Saskiej Kępy” w rzeczywistości stoi ugrupowanieMiasto Jest Nasze” (które to w całej Warszawie członków samo ma wg różnych źródeł między zaledwie 200 a 300 osób…) oraz kilku powiązanych aktywistów. Grupa kandydatów wystawionych przez to stowarzyszenie w czerwcowych wyborach do rady osiedla Saska Kępa jak ognia wystrzegała się odniesień do MJN. Wstydziła się loga tej organizacji, skrzętnie ukryła też swój faktyczny „program”. Na ulotkach wyborczych pisali o sobie rzeczy w stylu „marzy mi się pokój na świecie i aby wszyscy byli szczęśliwi”, a nie umieścili tam swoich twardych postulatów ideologicznych, o których dobrze wiedzieli, że zadziałałyby odstraszająco na normalnych mieszkańców. To metoda działania tego samego rodzaju, co wyżej opisanych kilkadziesiąt „stanowisk”.

O okolicznościach czerwcowych wyborów pisaliśmy już wcześniej m.in. tu: https://www.facebook.com/…/permalink/546527470169761/.


 



Są inne interesujące powiązania w ramach i wokół grupki „stowarzyszeniowej” – na pewno będzie jeszcze czas o tym napisać

A póki co, powtórzmy najważniejsze pytania: Saska Kępo – w tym zarówno przeciwnicy SPPN, jak i jej dotychczasowi umiarkowani zwolennicy – czy macie zaufanie do takich metod i czy zgadzacie się na to, że ludzie stowarzyszenia mówią we własnym imieniu jak w Waszym? Czy wierzycie, że gdyby na Kępie SPPN jednak powstała w wyniku m.in. ich nieustającego naporu, byłby to wariant „tylko” ZDM, czy „aż” ten, uszyty nam przez ludzi ze stowarzyszenia?

A szerzej, mieszkańcy Warszawy – czy chcecie, żeby o Waszym bliższym i dalszym otoczeniu, o PODSTAWOWYCH warunkach życia albo o jego wygodzie, swobodach, komforcie – decydowali ludzie, którzy działają za Waszymi plecami w opisany powyżej sposób, używając dowolnych nic nie znaczących frazesów typu bezpieczeństwo, więcej zieleni, przesiądźmy się na rowery itd.?

NIE dla SPPN! NIE dla uzurpatorów i współpracujących z nimi niektórych urzędników! TAK dla mieszkańców, ich ochrony i spełniania ich rzeczywistych potrzeb!

za; NIE dla Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego na Saskiej Kępie!

Portal Warszawski

 

 

 

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły

Portal-Warszawski