Trwa budowa pierwszego na Białołęce parkingu „Parkuj i Jedź”, który powstaje w sąsiedztwie przystanku kolejowego PKP Warszawa Żerań. Jeszcze w tym roku kierowcy i rowerzyści będą mogli zostawić na nim swoje pojazdy – czytamy na stronie ZTM.
Wydano 11 mln
To nie pierwszy raz kiedy urzędnicy wiedzą lepiej. Mieszkańcy chcieli parkingu na Płudach, ale oni się przecież nie znają. Urzędnicy zbudowali parking na Żeraniu. Być może to jedna z droższych inwestycji tego typu, chyba w całej Europie – pisze mieszkaniec Warszawy, pan. Krzysztof Bielski, z Razem Dla Targówka.
Nie liczono się ani z pieniędzmi ani z głosem mieszkańców. Efekt był do przewidzenia. Widać na zdjęciach. Tymczasem obiecywane parkingi P&R na Targówku, Bródnie mimo próśb mieszkańców nie powstaną jeszcze przez wiele lat, m. in. z braku pieniędzy ! Metro niesie ze sobą dobro, ale dla naszych dzielnic niesie również zagrożenia. Urzędnicy lubią się chwalić plusami. Szkoda, że zapominają o minusach i nie robią nic żeby im przeciwdziałać – bardzo słusznie pisze pan Bielski.
P&R
Będzie to obiekt jednopoziomowy z 235 miejscami postojowymi dla samochodów osobowych, w tym z przystosowanymi do potrzeb osób z niepełnosprawnościami oraz 126 zadaszonymi stanowiskami dla rowerów. Powstaną także: punkt ładowania roweru elektrycznego, stacje ładowania pojazdów o napędzie elektrycznym, miejsca parkingowe „2+” dla osób dzielących podróże oraz strefy postojowe Kiss and Ride. Projekt zieleni zakłada nasadzenia krzewów i drzew wzdłuż ogrodzenia od strony ulicy Marywilskiej oraz w pasach zieleni pomiędzy miejscami parkingowymi. Od strony zachodniej zaprojektowano 170 metrowy żywopłot, który odizoluje teren od ruchu kolejowego, a w gabionowe ogrodzenie projektanci wkomponowali roślinność. Na parkingu będą wykorzystywane odnawialne źródła energii. Zostanie on także wyposażony w nowoczesny System Pobierania Opłat. – tyle ZTM.
Komentarz
Otwarcie oczywiście się przeciągało , zresztą roboty wykańczające jeszcze trwają. Od lat piszemy, że Warszawa to chore miasto, pozbawione wykształconej elity, w którym decyzję podejmują zwykli idioci. Biorą się za rzeczy, o których nie mają pojęcia. Miało być dobrze, a jak wynika z sytuacji opisanej powyżej, nie przeprowadzono POTRZEBNYCH ANALIZ, które eliminuję takie sytuacje. Brak wiedzy na temat infrastruktury miejskiej to główny problem Warszawy. Szkoda tylko, że to 11 milionów poszło na marne. Za ten kolejny bubel zapłaciliśmy my, mieszkańcy Warszawy.