Polska dziennikarka uratowała ok. 30 osób z Irpina – co robią „wolne media”?!?
Polska dziennikarka uratowała około trzydzieści osób, pomagając im w ewakuacji spod ostrzeliwanego Irpina do Kijowa. Jak sama później opowiadała przyjechała na miejsce, by kręcić reportaż, ale widząc tłum ludzi uciekający przed ostrzałem, ale uznała, że to absurd robić materiał, kiedy obok giną ludzie – czytamy na stronie Nawiasem mówiąc.
Medialna cisza
I wspaniale! Można być dumnym z rodaczki. Ale niestety… Reporterka Monika Andruszewska pracuje dla TVP World. A to już niedobra jest. Naprawdę, przeglądam sobie komentarze pojawiające się pod informacjami o wyczynie dziennikarki, a tam ludzie, zamiast po prostu pogratulować jej odwagi i nerwów ze stali, a przede wszystkim moralnej postawy (w tym czasie inni dziennikarze, również ukraińscy, niewzruszeni kręcili swoje materiały), zaczęli podważać, czy na pewno ona pracuje dla TVP, bo na FB jest napisane, że w Tygodniku Powszechnym.
Nie wiem, według niektórych, jeśli ktoś pracuje dla TVP, to już jest wręcz odarty z człowieczeństwa, staje się z miejsca zły, zepsuty, niegodny? Przemysław Babiarz pracuje dla TVP od początków lat 90-tych, więc przeżył w tej telewizji wszystkie kolejne rządy, ale dopiero ostatnio zwraca się uwagę na to, że o czymś tam nie wiedział, gdzieś tam się przejęzyczył, a jeszcze potem ośmielił się zażartować. Agustin Egurrola przeszedł z TVN do TVP do jakiegoś zwykłego rozrywkowego programu o tańcowaniu, a jego „przyjaciele” z You Can Dance wylali na niego wiadro pomyj. Że jest bez honoru. Że się sprzedał. Że oni się nie spodziewali. Że nóż w plecy.
W związku z tym, że już wszyscy zdążyli wszystkich przekonać, że ludzie pracujący dla TVP to zwykłe szuje są (dlatego zresztą na marszach KOD-u wojowniczy tłum obrońców demokracji często tych dziennikarzy szarpał i usiłował zniszczyć ich sprzęt) informacja o tym, że jakaś reporterka telewizji publicznej uratowała życie i to jeszcze tylu osobom, była nie do przyjęcia. Należało uznać, że nie z TVP. Tyle że materiał o tej dziewczynie nagrał właśnie TVP World, ona sama nie dość, że nie zdementowała tych doniesień, to jeszcze odpowiedziała na kilka pytań dla Telewizji Polskiej, więc chyba jednak, niestety, pracuje dla TVP. Trzeba to przełknąć.
Deprecjonowanie
Inni próbowali w takim razie umniejszać jej zachowanie. Na różne sposoby. A to wspominali, że OK, może i zachowała się spoko, ale przez to jaką propagandę tworzy na co dzień, to na pewno zrobiła więcej złego niż dobrego. A to argumentowali, że gdzie tu obiektywizm dziennikarski, skoro ratuje cywilów, powinna siedzieć i nagrywać! No, pojawiło się mnóstwo niestworzonych domysłów.
A nie moglibyśmy po prostu pogratulować, próbować w życiu wykazywać się podobną moralnością, być dumnym? Bo podejrzewam, że ci Ukraińcy wiedzieli pewnie tylko, że ratująca ich ekipa jest z Polski, a nie, że pracuje dla „niefajnej” telewizji i w związku z tym należy jej nie lubić. A w ten sposób nieważne jest już, co zrobiła ta kobieta, bo ginie to w cieniu dyskusji, czy na pewno jest z TVP i jeśli tak, to dlaczego.