[NASZA ANALIZA] Czy instalowanie progów zwalniających jest zgodne z prawem? Czy instalowanie ich ma sens?
Progi zwalniające stały się zmorą miast. Ich instalowanie miało na celu „uspokoić” ruch, co w slangu miejskich uzurpatorów (którzy bardzo preferują to rozwiązanie) oznacza rugowanie samochodów z miast. Dziś udowodnimy, że miasto nie zna mechanizmu instalowania, a ich owa instalacja nie zawsze jest zgodna z prawem. Dziś przypominamy artykuł z lutego 2022 roku, i udowadniamy przy okazji, że Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, notorycznie i nagminnie łamie prawo, mając ochronę ratusza i klakierów z Czerskiej jak i wśród „aktywu”, prowadząc obsesyjną walkę ze zmotoryzowanymi mieszkańcami Warszawy.
Jest sprawa
Dostaliśmy informację od jednego z czytelników – dotyczy ona niezgodnych z prawem progów zwalniających. Nasz czytelnik po prostu chciał, aby zainstalowane progi nie były zagrożeniem dla przejeżdżających samochodów w związku, w związku z powyższym zgłosił na numer alarmowy 19115 zagrożenie w dniu 12.02.2020r.
W odpowiedzi czytelnik dostał informację, że progi zostały ustawione w związku z budową metra. Informacja została przekazana wykonawcy progów i zgłoszenie zostało zamknięte. Podobne zgłoszenie dotyczyło innego progu, tym razem z wystającymi śrubami. Podobnie jak w poprzednim zgłoszeniu, zgłoszenie zostało przekazane wykonawcy i zamknięte.
W dniu 24 czerwca 2020r przesłano zapytanie na numer 19115 o następującej treści: Proszę o informację czemu do dnia dzisiejszego od 12.02.2020r nie zostały naprawiane progi podrzutowe ….
Okazało się, że nie zauważono nieprawidłowości..wystające śruby i braki elementów są w porządku…
Nie wiadomo skąd takie rozbieżności pomiędzy spostrzeżeniami czytelnika, a spostrzeżeniami kontrolerów 19115. Czy zgłaszanie na ten numer ma sens? Sprawę dalej przejęliśmy my, i postanowiliśmy poszukać odpowiedzi w przepisach, i w warunkach technicznych dotyczących znaków drogowych i sygnalizacji. I..znaleźliśmy jak powinny wyglądać progi wyspowe.
W związku z tym, że te zainstalowane je po taniości postanowiliśmy pójść w inną stronę, i zgłosiliśmy niezgodność progów z przepisami ustawy. Należy nadmienić, że wysłaliśmy kilka takich zgłoszeń pod ww. numer, i dowiedzieliśmy się od dyspozytora, że progi na Krasiczyńskiej zostały naprawione, i że wykonawca metra został zobligowany do dokonywania na bieżąco przeglądów.
Jedną odpowiedź publikujemy, bo pokazuje ona jak w głębokiej komunie są nasi urzędnicy.
W tym momencie przestałem traktować pracowników tak zwanego telefony 19115 jako partnerów do rozmowy i wysłałem skargę do urzędu miasta. Przedstawiając przepisy, których nie znają pracownicy twierdzący, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. – pisze nacz czytelnik.
Bez wtajemniczania, stwierdzamy, że urzędniczy bałagan jest ta wielki, że urzędy nie wiedzą jak słać, do kogo, ale co najgorsze, często nie rozumieją TREŚCI zgłoszeń.
Czy zgodne z prawem?
Przechodzimy co clue problemu.
Sprawę załatwiono ostatecznie i została zgłoszona w styczniu na Policję, i przekazano jej całą korespondencję z numerem 19115 jak i Miastem. Jako zagrożenie w ruchu drogowym.
13 stycznia tego roku przyszła kuriozalna odpowiedź z Policji
Okazuje się, że podjęto próbę wymiany wadliwych progów przez miasto. Piszemy, że podjęto próbę, bo zdjęcia mówią same za siebie.
Komentarz
Jak widać miasto można zmusić do działania, i tylko dużo determinacji i samozaparcia przynosi efekty Ale czy tak powinno być?
Pytanie pierwsze, kto pracuje na linii 19115, obsługiwanej przez ZDM? Ale być może sensowne pytanie brzmi czy osoba udzielająca odpowiedzi operatorowi linii 19115 miała jakiekolwiek kwalifikacje? Obawiamy się, że nie miała pojęcia o czym mówi i o czym pisze. Po prostu potraktowała mieszkańca Warszawy jak intruza, który przeszkadza w realizacji samozachwytu urzędnika.
Drugie pytanie, kto to jest Pan Waldemar Lacek? Podpisał się pod pismem na dwie strony a jak się okazuje pismo nie ma najmniejszego sensu i jest nieprofesjonalne. Pan Waldemar Lacek zmarnował papier, tusz czas i pieniądze podatników. Spróbujemy to pismo rozłożyć na części pierwsze.
Na początku poinformowano po co są progi i po co się je stawia. Ale z treści skargi nikt Pana Waldemara Lacka nie pytał po co są progi, ale skoro Pan urzędnik chciał się pochwalić, że wie. No cóż miał do tego prawo.
Następnie poinformowano jaki typ progów zastosowano. Podano typ progów i to, że Biuro Polityki Mobilności i Transportu wystąpiło do wykonawcy i dostało odpowiedź, że progi mają Aprobatę Techniczną i Krajową Ocenę Techniczną. (Dla informacji, jeśli coś posiada KOT to AT jest niepotrzebna.
Czego nie sprawdzono? Otóż nie sprawdzono, czy progi te są zgodne z obowiązującymi przepisami prawa i ustawami.
Jak zauważył nasz czytelnik, zainstalowane progi są niezgodne z Ustawą Ministra Infrastruktury. Przekroje jakie powinny spełniać progi zgodnie z ustawą przedstawiamy poniżej.
Jak widać, żaden z tych przekrojów nie odpowiada temu zainstalowanemu na ww. ulicach. Dodatkowym smaczkiem jest to, Biuro Polityki Mobilności i Transportu uzgadniając typ progu nie sprawdził nawet karty Krajowej Oceny Technicznej lub nie umie jej czytać.
Otóż progi, które opisywane są w Krajowej Ocenej Technicznej nie są progami progi wyspowymi, a w rzeczywistości są progami podrzutowymi co można wyczytać z Krajowej Oceny Technicznej..
Jedynie nazwa handlowa sugeruje, że mogą być to progi wyspowe, ale nimi nie są gdyż wyraźnie jest napisane, że są to progi podrzutowe. Gdybyśmy swojego psa nazwali kotem, to wciąż będzie to pies.
Pytanie brzmi, kto jest za to odpowiedzialny? Kogo należy pociągnąć do odpowiedzialności za stworzenie zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu, kto zapłaci za ewentualne uszkodzone zawieszenia? Kto odpowiada za niekompetencje informowania osób z telefonu 19115? Kto odpowiada za wypłaty dla niekompetentnych urzędników?
Kolejny raz okazuje się, że w komórkach miasta pracują osoby bez kwalifikacji i ignoranci.