1000zł miesięcznie! To jest prawdziwa wysokość podatku parkingowego jaki narzuca nam miasto
Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich, bryluje w mediach i cały czas kłamie na temat stref płatnego parkowania. Wspomaga się niejakim Bartoszem Piłatem krakowskim aktywistą z Krakowa, „ekspertem” z Polskiego Alarmu Smogowego, który znów jest odpowiedzialny za kłamliwą narrację o smogu, i okrada warszawiaków każąc sobie płacić za kłamstwa na temat smogu. Gdy ci dwaj oszuści otwierają usta, żeby skłamać, Ty warszawiaku otwierasz portfel żeby płacić haracz za parkowanie, ogromny haracz.
1000 złotych
To jeden z wpisów na grupie, która zdecydowanie jest przeciwna płaceniu haraczu i rozumie, że to zwykła kradzież.
Drodzy Warszawiacy! Dyskutujecie nad szczegółami a tu chodzi o generalną sprawę. Wprowadzając SPPN miasto tak naprawdę uniemożliwia nam korzystanie z samochodów. Rzeczywiście tego chcecie? Czy tego chcę kilkaset tysięcy właścicieli aut w naszym mieście? Dyskutujecie o parkowaniu pod domem ale pomijacie fakt że za każdym razem gdy ruszycie auto gdziekolwiek , płacicie znów i znów i znów. Jeśli chcielibyście dalej używać samochodu jako normalnego środka transportu którym pojedziecie i u celu drogi zaparkujecie w strefie, to koszt użytkowania auta jest porównywalny z kosztem utrzymania mieszkania!
Parkowanie tylko przez 8 godzin pracy to ponad 700zł miesięcznie , przez cały dzień ponad 1000zł miesięcznie! To są prawdziwe koszty. To jest prawdziwa wysokość podatku parkingowego jaki narzuca nam miasto. Chcecie tego???? Nie dajmy się gotować jak żaba! PROTESTUJMY PRZECIW SPPN zanim nie jest za późno! Tu nie chodzi o parkowanie pod domem ale o wymuszenie na nas siłą rezygnacji ze sposobu życia który wybraliśmy, jaki jest dla nas wygodny. Może następne pokolenia naszych dzieci czy wnuków będą poruszać się na latających hulajnogach, ale póki co żyjemy tu i teraz i nie chcemy by ktokolwiek meblował nam życie na swoją modłę. Nie tak się umawialiśmy!