Olewczy stosunek Ratusza do zmarłego 4 lata wybitnego varsavianisty jest najlepszym dowodem, że Warszawą rządzi czerwona hołota

Równo za dziesięć dni – 28 kwietnia – będziemy obchodzić czwartą rocznicę śmierci Jarosława Zielińskiego, absolutnie jednego  z najwybitniejszych ale jednego z najważniejszych varsavianistów powojennych. Do dziś odczuwamy tę wielką stratę bo Warszawa jakby nagle straciła azymut, a pewnie i kontrolera, którego zdanie jednak szanowano. To również wielka strata dla środowiska historyków, architektów, historyków sztuki i varsavianistów. Dla wszystkich, którzy na co dzień pracują w obszarze warszawskich zabytków. Był autorytetem nie tylko dla profesjonalistów, ale także amatorów, którzy z potrzeby serca zgłębiali dzieje architektury warszawskiej. Pozostawił po sobie sporą ilość książek i opracowań naukowych, dzięki którym przewodnicy, historycy mogą zgłębiać historię Warszawy. Niestety, nie dokończyć arcyważnego Atlasu dawnej architektury, placów i ulic Warszawy, dzieła przełomowego!

Tak go wspominało miasto

Jarek Zieliński był kopalnią wiedzy o naszym mieście. Warszawa nie miała przed nim tajemnic, a jeśli już jakieś były, to szybko udawało mu się je rozwikłać. Pracując w archiwach, ale też prowadząc inwentaryzację w terenie gromadził wiedzę, którą potem przekazywał w swoich opracowaniach. Napisał wiele nowych rozdziałów historii naszego miasta.

Pracownicy Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków często korzystali z jego wiedzy. Jego „Atlas dawnej architektury Warszawy”, „Latarnie warszawskie”, „Realizm socjalisty w Warszawie” czy przewodniki po dzielnicach były przez nas wykorzystywane nie raz. Za jeden z nich – przewodnik po Żoliborzu, otrzymał Nagrodę Literacką miasta stołecznego Warszawy.

Będzie nam bardzo brakowało jego erudycji, talentu edukacyjnego, wdzięku i lekkości z jakimi przekazywał nawet najbardziej zawiłe tematy z dziedziny architektury czy historii sztuki. Będzie brakowało inspirujących rozmów ze swadą i fantastycznych wycieczek, które gromadziły tłumy – pisał stołeczny opiekun zabytków.

Nasza redakcja, krótko po śmierci Jarka, interweniowała i dopytywała wiceprezydent Warszawy – Renatę Kaznowską –  jak i szefa stołecznych zabytków – Michała Krasuckiego – w sprawie uhonorowania Jarka za jego nieocenioną pracę. Formy mogą być tego proste. Może to być mała ulica, może być skwer – tyle by wystarczyło aby pokazać, że  miasto dba o swoich wybitnych mieszkańcach. Zamiast tego miasto uhonorowało wcielone Zło spod znaku sierpa i młota typu Lempart czy babcię Kasię. Jak widać „elita” z ratusza ma inne priorytety.

Na szczęści mamy w swoich archiwach korespondencję z panią prezydent Kaznowską i panem Krasuckim, stołecznym opiekunem zabytków i wynika z niej,  że ratusz miał uhonorować Jarka w jakiś szczególny sposób. I to miało nastąpić bardzo szybko. Do dziś nie zrobiono nic.

Właśnie mijają cztery lata i jak zwykle….nic. Tak samo jak z wieloma rzeczami. Dużo słów, mało czynów. To idealnie pokazuje szacunek nie tylko do żyjących ale nieżyjących i ich spuścizny! Nie na darmo o tej „duchowej” formacji ludzi ukuto pojęcie czerwonej hołoty, bo ten olewczy stosunek w warszawskich urzędach do zwykłych ludzi jest już standardem.

Co ciekawe, Zieliński byłby dziś na pewno wyborcą Rafała Trzaskowskiego, tym bardziej źle o tych ludziach świadczy.

 



 

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły