„Mam 70 lat i w tej chwili nie prowadzę aktywności deweloperskiej, a moje spółki tylko zarządzają nieruchomościami. Jestem rentierem” – odpiera zarzuty Franczak. Działacz uważa, że pada ofiarą szczucia. Jednak warto pamiętać kto zostawał w tym kraju deweloperem!
Były, jak sam deklaruje, deweloper zwraca uwagę, na to, że pozyskanie 200-hektarowej działki nie jest takie proste. Ten teren należy do państwa i zarządza nim Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jeśli jakikolwiek podmiot chciałby go kupić, wymagałoby to zmiany planu zagospodarowania. Nie jest tak, że teraz jakiś Kowalski wymyśli sobie, że coś tam postawi.Mały, średni czy nawet duży deweloper nie jest w stanie zdobyć takiego terenu. To musi być poważny gracz.
Może należy zadać pytanie, czy i który gracz, deweloper, pragnie tego terenu?
Może mały nie, ale czy średni lub duży gracz będą mieli problemy? A może sprawą powinny zająć się np. Prokuratura i CBA i dokładnie sprawdzić wszystkie powiązania „stowarzyszeń” walczących o wyrugowanie lotniska z Bemowa?
Do akcji wkracza też oczywiście jak zwykle „społecznie wrażliwa” Gazeta Wyborcza z redaktorem Osowskim, tym który stosuje obrzydliwy język wobec mieszkańców Warszawy jeżdzących samochodem, i jest po prostu aktywistą. Wróćmy jednak jeszcze do prezesa Vela Investments.
Potwierdza, że kierował spółką Vela Investment, ale jego działalność deweloperska sprowadza się do zbudowania jej siedziby przy ul. Puławskiej. – Na tej podstawie formułowane są zarzuty, że chcę zabudować lotnisko na Bemowie, a to jest 200 hektarów nie do ruszenia. Trzeba by zmieniać zapisy w studium zagospodarowania miasta, co trwa latami. Chcemy, by pozostawić tam tereny zielone w formule przyjaznej warszawiakom, ale na pewno nie chcemy zabudowy lotniska – zarzeka się.”
Znając aktywistów i deweloperów jakoś prezesowi nie wierzymy
„Na osiedlu Bemowo-Lotnisko mieszka się i żyje bardzo dobrze (jestem mieszkańcem od momentu powstania tego osiedla). Komunikacja bardzo dobra i ciągle się rozwija, życie kulturalne kwitnie, w okolicy bardzo dużo zieleni. Pracując na lotnisku, niepokoi mnie jedynie to, że nazwa Bemowo-Lotnisko już w niedługim czasie może pozostać tylko pustą nazwą. Naciski grupy mieszkańców dzielnic Bielany i Żoliborz skarżącej się na hałas, inspirowanej przez deweloperów, mogą zakończyć się zamknięciem lotniska. Jeśli do tego dojdzie, zostanie „zamurowane” ostatnie „okno wentylacyjne” dla Warszawy od strony zachodniej. Szkoda, ponieważ to lotnisko zostaje obudowywane przez kolejne firmy deweloperskie, a nie na odwrót. Kiedy powstawało, nie przeszkadzało nikomu„. – kończy swoją wypowiedź p.Henryk Karaś, Kierownik Lotniska Warszawa Babice.
Jakoś fakt zabudowywania od lat kanałów napowietrzających Warszawę umyka miejskim aktywistom. Dlaczego?
O ciche niebo walczy oczywiście Zielone Mazowsze, o którym piszemy na naszym Portalu.
Ale nie tylko. Członkiem organu nadzoru w CNNW jest Ludmiła Helena Janion.
Aktywna działaczka Pieszej Masy Krytycznej.
Bardzo agresywna i wojownicza doktor jakiejś KULTUROZNAWCZEJ analizy dyskursu.
Kultura tejże samej socjolożki w dyskusjach publicznych:
Anglistka, filozofka i kulturoznawczyni oczywiście mieszka na Żoliborzu. A z kim trzyma?