3⃣ grudnia 1⃣9⃣4⃣4⃣ Andrzej „Morro” został zastępcą dowódcy batalionu „Zośka”
3 września 1944 r. Andrzej „Morro” Romocki, został zastępcą dowódcy batalionu „Zośka”, którym był kpt. Ryszard Białous „Jerzy”, a jednocześnie nadal pełnił funkcję dowódcy kompanii „Rudy”, w skład której wchodził plutony: „Sad”, „Alek”, „Felek” i Kedyw „Kolegium A”. Głównym zadaniem wszystkich żołnierzy, którzy przeszli z „Zośką” na Czerniaków było niedopuszczenie Niemców do zajęcia Powiśla Czerniakowskiego.
Kim był Andrzej Romocki?
Dom na Czerniakowskiej 225 był miejscem postoju plutonu „Sad” oraz „Andrzeja Morro” wraz z całym dowództwem kompanii „Rudy”, w którym oprócz „Witolda” Czarnego i łączniczki Krystyny Szwedy – Musiatowicz „Krystyny” znaleźli się ppor. Jan Rodowicz „Anoda” i łączniczka „Lidka” – Lidia Daniszewska.
Każdy z dowódców plutonu dostał od dowództwa rozkaz zrobienia szczegółowego planu zajmowanego terenu. Zostały one przesłane do „Andrzeja Morro”, który z kolei wykonał plan całego terenu, obsadzonego przez kompanię „Rudy”. Teren ten zajmowało poprzednio Zgrupowanie „Kryska”, które obecnie wycofało się na południe, obstawiając ul. Rozbrat od Górnośląskiej, ul. Łazienkowską, Port Czerniakowski i Solec. Tylko część tego Zgrupowania pozostała na odcinku północnym, na Ludnej i Solcu oraz poniżej wiaduktu Poniatowskiego.
Gdy przejmowano stanowiska po oddziałach kpt. Zygmunta Netzera „Kryski”, dowództwo „Brody” oprowadzała po terenie łączniczka „Kryski”. Łączniczka „Andrzeja Morro” – „Krystyna” wspominała, że Andrzej mocno się rozzłościł przy tym obchodzie na swoich poprzedników, że „nie przygotowali stanowisk, nie przekopali rowów łącznikowych i nie zrobili planów”.
W czasie tych pierwszych, spokojnych jeszcze dni na Powiślu, „Andrzej Morro” troszczył się bardzo o zaopatrzenie całej kompanii. Postarał się w kwatermistrzostwie o ciepłe swetry, skarpety, koce. „Dbał o równomierne rozprowadzanie wśród swoich plutonów przydziałowej żywności: mięsa, makaronu, cukru – wspominała dalej „Krystyna”. Specjalną troską otaczał rannych, którzy doszlusowali do nas ze szpitali z Śródmieścia. (…) Jednak najwięcej uwagi poświęcał Andrzej na umacnianiu stanowisk, przekopywaniu rowów łącznikowych, m.in. między Szarą a Czerniakowską 225 czy przez Rozbrat, oraz szanowaniu amunicji – skąd się dało i ile się dało”.