„Jak się dowiedziałem, Okulickiego i innych sądzono w Moskwie – pisał Sierow – a Okulickiego zlikwidowano w więzieniu. Jednakowoż był to prowokator, współpracujący od 1940 roku z NKWD i jednocześnie z Anglikami.”
Informacja ta może brzmieć szokująco, ale nie może być zaskoczeniem. O tym, że generał Leopold Okulicki mógł być uwikłany w jakąś formę współpracy z sowieckimi służbami, mówi się bowiem od lat. Zwolennikiem tej teorii był między innymi nieżyjący profesor Paweł Wieczorkiewicz. A także inni badacze.
Czy jest to klucz do zrozumienia dziwnej roli, jaką odegrał Okulicki w roku 1944?
Naczelny Wódz generał Kazimierz Sosnkowski wysłał przecież Okulickiego do Polski by zapobiegł powstaniu. Tymczasem on – używając do tego bezpardonowych środków – doprowadził do jego wybuchu. Powstanie Warszawskie, jak wiadomo, leżało zaś tylko i wyłącznie w interesie Związku Sowieckiego. Stalin pozbył się polskich patriotów rękami Hitlera. Bez Warszawy dzieło sowietyzacji Polski było znacznie łatwiejsze. To nie przypadek, że Sowieci na wszelkie sposoby starali się sprowokować Polaków do powstania, a później patrzyli spokojnie jak się wykrwawia. Warto pamiętać, że Okulicki w 1944 roku był również zdecydowanym zwolennikiem ujawnienia struktur Polski Podziemnej wkraczającym bolszewikom. Czyli samobójczej akcji „Burza”.
Czy jego postawa w 1944 roku miała związek z jego aresztowaniem przez NKWD we Lwowie za pierwszej okupacji sowieckiej? Po wydaniu dzienników Sierowa zwolennicy tej teorii zyskują ważki argument.
Jak pewnie Państwo pamiętają o hipotezach dotyczących uwikłania Okulickiego w jakieś związki z NKWD napisałem w książce „Obłęd ‘44” w 2013 roku. Ileż ja się wówczas na swój temat nasłuchałem! Nasi brązownicy historii i inni zawodowi „oburzacze” nie zostawili na mnie suchej nitki. Robiono ze mnie „zdrajcę” i „wroga ludu”, który „szarga świętości”.
Panowie i Panie – zwracam się do moich ówczesnych adwersarzy – i co teraz?” – pyta Piotr Zychowicz